List 1.

703 56 32
                                    

Harry siedział zmęczony na śniadaniu. Mało spał w nocy z powodu koszmarów spowodowanych przeszłą już wojną. Patrzył w talerz przeżuwając tosta. Nagle przed jego nos spadł list, zrzucony przez Hogwarcka sowę do dyspozycji wszystkich.

- co to? - zapytał Ron siedzący obok bruneta

- nie wiem - odparł zgodnie z prawdą

Na liście zgrabnym kaligraficznym pismem napisane było "Przeczytaj w samotności".

Harry tak też postanowił, schował list do szaty i postanowił wyjść, iż i tak nie miał ochoty na nic do jedzenia.
Była środa, a lekcje zaczynały mu się później niż zazwyczaj, więc miał wolną godzinę. Postanowił pójść na wieżę astronomiczną i przeczytać list. Usiadł na podłodze pod ścianą i wyciągnął schowaną kopertę. Rozwiązał zawiązaną na niej wstążeczkę i otworzył ją, wyciągając list.

"Witaj Harry♡

Pisze ten list, gdyż sam boje się do ciebie podejść i mówić Ci te rzeczy w twarz. Tak też zaczynam wysłanie Ci listów z moimi wiadomościami i przemyśleniami, którymi bym się z tobą podzielił gdybym miał odwagę.
Harry Potterze mówił Ci ktoś kiedyś, że masz piękne oczy? Ich szmaragdowy kolor przyprawia mnie o motyle w brzuchu. Twoje nieułożone włosy dodają Ci uroku. Natomiast twój nierozgarnięty styl bycia powoduje u mnie chęć pomocy Ci, jednak jak już wcześniej wspomniałem boje się do ciebie zbliżyć.

Na koniec chce Ci tylko przekazać, że szczerze cię kocham Harry♡

~ jeden z zapewne tysiąca Twoich adoratorów ślicznooki"

Harry czuł, że rumieniec pojawia się na jego polikach. Nie wiedział kto napisał ten list. Wiedział, że podoba się wielu osobą ze szkoły i kilkoro z nich nawet wyznało mu miłość. Ten list, jednak różnił się od innych miłosnych listów jakie otrzymał, przepełniony był jakimś dziwnym i silnym uczuciem. Adorator wydawał się być skryty, ciepły i naprawdę kochany. Napisał, że zaczyna wysyłać listy, więc Harry stwierdził, że z niecierpliwością będzie czekał na kolejne. Chwilowo jednak zaczynały się lekcje, więc Harry pędem popędził na transmutację.

°~*~°

Lekcje minęły Harry'emu w dość spokojniej atmosferze. Szybkimi krokami nadszedł wieczór, a on siedział z Hermioną w bibliotece narzekając na to, iż wróżbiarstwo to niepotrzebny przedmiot, a on nie zamierza umrzeć w najbliższym czasie, jak to przepowiadała Trelawney.
Siedząc tam i prowadząc luźną i przyjemną rozmowę z Hermioną nie zdawał sobie sprawy, że jest obserwowany przez szare tęczówki, które badały jego śmiejąca się twarz, każdy jej komtur, jego szmaragdowe oczy i posturę ciała. Nie zdawał sobie sprawy, że w głowie tej osoby tworzył się kolejny list skierowany do niego. Nie zdawał sobie sprawy, że jest stale obserwowany przez stalowe tęczówki, które wychwytują każdy jego najmniejszy ruch, słowo i wszystko cokolwiek zrobi, zachwycając się tym.

Letters Expressing Feelings | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz