—☀️—
Czasem, poznając kogoś wiesz, że będzie dla ciebie kimś ważnym. I nie mówię tu o miłości od pierwszego wejrzenia. Nigdy w nią nie wierzyłam.
Bo co to jest miłość?
Moja definicja, jest inna niż wszystkie. W mojej definicji nie powiem, o pięknym uczuciu, które daje ci szczęście, i które trzeba pielęgnować.
Uwzględnienie w niej ból.
Bo miłość, to w pewnym sensie ból. Przytłaczający i wyżerający od środka.
Miłość jest niepewna. Dzisiaj jest, a jutro jej nie ma. Dzisiaj usłyszałaś potok miłych, słodkich słów, a jutro wyzwisk.
Niektórzy się ze mną nie zgodzą, bo przecież jeśli kogoś kochasz, nie skrzywdzisz go.
Jednak nie zawsze tak jest.
Ludzie, nie rozumieją znaczenia słow: "
„Podobasz mi się" i „Kocham cię"Jeśli kwiatek ci się podoba - wyrwiesz go z ziemi, bo chcesz mieć go tylko dla siebie. Ograniczasz jego możliwość, wstawiając go do naczynia z wodą, przez co usycha.
Natomiast jeśli kochasz tego kwiatka - będziesz go podlewać oraz pielęgnować. Pozwolisz, by każdy na niego patrzył, by się rozwijał i korzystał ze swoich możliwości.
Nigdy go nie utniesz.
Czasami jest tak, że przez miłość zaczynasz świrować, a w twojej głowie tłączą się myśli.
Czy zrobiłam coś nie tak?
Czy on mnie już nie kocha?
Miłość jest chwiejna, niczym latawiec puszczony na wietrze. Za słaby wiatr, a runie na ziemię.
Wierzyłam natomiast w to, że każdy człowiek spotkany na naszej drodze, nie staje na niej przypadkiem.
Tak było z Jankiem.
Gdy zobaczyłam go na ławce, obok mnie, poczułam, że nie mogę go stracić. Nie mogę już nigdy go nie zobaczyć.
Miał w sobie coś, co przyciągało, jak magnes.
Mnie przyciągnęło.
Wiedziałam, że trudno będzie się od niego oderwać.
I choć to wiedziałam, postanowiłam zbliżyć się do chłopka, jeszcze bardziej.
A on pozwolił mi wejść do swojej głowy.
Zdjął maskę przy mnie, więc teraz nie było odwrotu.
Musiałam przy nim zostać.
„Wierzyłam natomiast w to, że każdy człowiek spotkany na naszej drodze, nie staje na niej przypadkiem...”
Bo on stanął na niej po to, bym mu pomogła.
— Słońce, co się stało? — wyszeptałam piskliwym oraz złamanym głosem.
Rozpłakałam się, a tego robić nie powinnam.
Muszę być silna.
Muszę założyć większą maskę, która pozwoli mi ukryć wszystkie negatywne emocje.
— Nic — wychlipiał.
Z wielkim trudem odsunęłam chłopaka od siebie. Nie chciałam tego robić, lecz musiałam.
Musiałam spojrzeć w jego oczy, bo słowo „nic„ w tym momencie znaczyło wiele, a ja musiałam dowiedzieć się, jak wiele smutku trzymał w sobie chłopak.
YOU ARE READING
One Missed Call - Jann ✓
Fanfiction- Janek... - wyszeptałam, gdy zobaczyłam chłopaka, leżącego na łóżku szpitalnym. Był cały blady. Jego oczy... - piękne, hipnotyzujące oczy, w które byłam w stanie spoglądać godzinami, bez odwracania wzroku - umarły. Były nieżywe, bez tego pięknego...