Sael x Destre / cd./ 4

175 3 5
                                    

Wersja zmieniona, Ci, którzy czytali tę wrzuconą około południa, jest trochę zmienione, ale raczej nie bardzo - mozliwe, że będę jeszcze wprowadzać zmiany, ale watpię

~~~~~~

Wiem - odpowiedział z pełną powagą

- Nie wierzę - zaśmiał się.

- Hm?

- Nic nic

- Mhm

- Masz ciekawe oczy- stwierdził chcąc go pocałować. Sael odsunął się

- Miło mi, ale nie całuj mnie, dziwnie się czuję

- Tsa - mruknął niezadowolony

- Masz słodkie skrzydła

- Jak ty?

- Proszę?

- Jak ty, Cynamonku?

- Skąd ty bierzesz te teksty?

- Spójrz w lustro, a się dowiesz.

- Osz ty

- Idziemy na spacer

- Oj, nie wiem czy mogę, wiesz? Drużyna będzie się martwić

- Ale ja cię nie pytam.

- Desti, wiem, że to taki nawyk, ale misiek, posłuchaj proszę. Nie mogę słuchać wszystkiego co mi powiesz. Czasami przez czas, czasami przez moich przyjaciół, a czasami po prostu mogę nie chcieć czegoś zrobić

- Nie możesz

- Mogę i tak właśnie będzie. Wiesz... Nie chcę być w związku, w którym będę się męczyć. Naprawdę chcę być z tobą szczęśliwy, ale nie będę stawiał związku powyżej swojego komfortu. Przepraszam

- Co masz na myśli?

- Chodzi mi o to, że jak będziesz zbyt zaborczy, zrezygnuję z umawiania się z tobą

- Mh... W ostateczności czasami mogę... Ustąpić. Ale tylko czasami - Sael oparł głowę o bark chłopaka. - Grzejnik

- Co?

- Jesteś jak grzejnik

- Co masz na myśli?

- Ciepło

- Oh, to - zachochotał

- Od dzisiaj biorę cię do snu

- Oczywiście, nie wyobrażam sobie inaczej - zażartował. - Desti. Męczy mnie jedna kwestia

- Hm?

- Masz jakiś przyjaciół?

- Przyjaciół? Ta

- Kogo?

- Takich dwóch, nie znasz

- Domyślam się. Jak wyglądają?

- Jeden ma czarne włosy i jest podobnego wzrostu, a druga jest chyba też podobna wzrostem, a włosy zielone. Obydwoje mają bladą skórę.

- Są ładni, prawda?

- Nie

- Nie? Masz jakieś zdjęcie?

- Niby skąd?

- Nie wiem, ja noszę zdjęcie na którym jestem z Uinelem

- Co? - zapytał marszcząc brwi

- Taka pamiątka. Pokazać ci?

- Nosisz zdjęcie z tą pseudo Barbie?.

- Pseudo Barbie? Tak noszę

- Mhm - powiedział naburmuszony. - Jesteście tam tylko we dwóch?

- Tak, byliśmy na wycieczce. Bardzo przyjemne chwile - uśmiechnął się

- Tsa - Sael popatrzył w stronę Destry. Gdy zobaczył jego wyraz twarzy, jego wzrok stał się współczujący.

- Jesteś zazdrosny? Nie masz o co, Desti - pogłaskał go po policzku.

- To czemu nosisz JEGO zdjęcie?! Innego?!

- Bo jest moim przyjacielem. Uspokaja mnie świadomość, że nie jestem sam, nawet gdy fizycznie tak jest. Nie musisz się martwić. Kocham cię, mimo krótkiej znajomości

- Ale jesteś taki słodki. Chcę cię mieć tylko dla siebie!

- Rozumiem. Ja Ciebie też

- To czemu nosisz zdjęcie innego?!

- Bo jest dla mnie jak brat! Jak rodzina!

- Mhm.

- Zazdrośnik - stuknął go palcem w nos. - Kocham tylko ciebie, Desti - para przytuliła się. Po dwóch minutach usłyszeli pukanie do drzwi.

- A niech ich wszystkich coś trafi. Teraz mój czas - warknął cicho podnosząc głowę do sufitu

- Zobaczę kto - stwierdził wstajac

- Wyjść? Chyba nie powinni mnie widzieć.

- Czemu?

- Nie jestem stąd

- I?

- Nie powinienem tu być

- Dlaczego?

- Bo jestem inny

- Stay with me

- Hm?

- Zostań ze mną, prosze - odpowiedział z uśmiechem.

- Napewno?

- Mhm - usłyszeli pukanie ponownie. Podszedł do drzwi i je uchylił. - Cześć, co tam?

- Mogę wejść?

- Mam gościa, przepraszam

- Wybacz. Dosłownie sekunda

- Jasne, coś się stało?

- Uinel źle się czuje, jesteś jego przyjacielem, pomyślałem, że chcesz wiedzieć

- A co mu jest?

- Chwilę po powrocie do pokoju wymiotował. Leży teraz w łóżku

- Oh... To naprawdę przykre, przyjdę zaraz do niego. Dziękuję ,że mi powiedziałeś

- Jasne, już idę. Cześć

- Pa - powiedział dość smętnie i zamknął drzwi. - Desti przepraszam cię. Uinel jest chyba chory, powinienem do niego iść. Będziesz zły jak cię zostawię?

- Mógł bym być na ciebie zły?

- Dzięki - powiedział z bladym uśmiechem. - Jeżeli chcesz, to możesz zostać, ale mogę długo nie wracać

- Mhm - przytaknął. - Wrócę do siebie. Jak coś, przyjdź do mnie - wstał. Sael popatrzył jeszcze chwilę w jego stronę i rozeszli się.

---
Koniec

Niestety im dłuższe historie, tym u mnie, jak widać, większe lanie wody. Jak wam to nie przeszkadza i będziecie chcieli następną część, piszcie

Bayo, bezpiecznych wakacji!

One shoty Inazuma elevenWhere stories live. Discover now