Rozdział 14

49 8 13
                                    

🎶 I Put A Spell On You - Annie Lennox 🎶

INKA

– Masz chwilę?

Piotr, który nie odzywał się do niej prawie wcale od rana, spiorunował ją wzrokiem.

– Nie – warknął.

Inka przełknęła ślinę. Czuła na plecach wzrok reszty kuchennej załogi.

– To na temat naszej ostatniej rozmowy. Zmieniłam zdanie. – Prawie nie wierzyła w to, że te słowa opuściły jej usta.

Piotr znieruchomiał, dopiero po chwili przenosząc na nią spojrzenie.

– Mówisz poważnie?

Inka powoli pokiwała głową.

– T-tak – wydusiła.

– Wobec tego wyjdźmy na korytarz – mruknął Piotr, zerkając ponad jej ramieniem na, niewątpliwie, wgapionych w nich ludzi.

Pięć minut później Inka wróciła do kuchni z sercem tłukącym o pierś. Próbowała nie myśleć, próbując zmusić się do poczucia irytacji, dzięki której umiała przetrwać nawet najgorsze chwile.

Dłoń Aleksa musnęła jej, gdy sięgał po deskę do krojenia. Zatrzymał się i lekko potarł kciukiem jej skórę.

Taki głupi, mały gest, a w brzuchu Inki wybuchła bomba sensacji, od których prawie zadrżały jej uda.

Ich spojrzenia się spotkały i Inka przypomniała sobie wczorajszy wieczór. Aleks na pewno uświadomił sobie w czasie tamtej rozmowy, że zaczęła do niego żywić uczucia, które zdecydowanie wykraczały poza „lubienie". Całe spotkanie spędziła z krwią szumiącą w uszach, z trudem skupiając się na tym co mówił.

Akurat wczoraj musiał założyć obcisłą koszulkę, która doskonale uwidaczniała, jak pod materiałem spinały i rozluźniały się jego mięśnie. I jeszcze na koniec rzucił jej to „spojrzenie zza rzęs". Cóż, sama się prosiła o kłopoty, to je teraz miała.

– I co? – zapytał Aleks.

Przez sekundę Inka nie wiedziała, o co pytał.

– Och. – Gdy w końcu jej się przypomniało, przełknęła ślinę. Zniżyła ton do tak cichego szeptu, że sama się ledwo słyszała. – Idziemy jutro wieczorem na randkę.

Aleks uniósł brwi.

– Szybko poszło – mruknął. – Masz jakiś plan działania?

Inka zerknęła kątem oka na Piotra, który wydawał się zaabsorbowany rozmową przez telefon.

– Po pracy chętnie ci opowiem, ale przyjdą też moi przyjaciele, wiesz, Karo, Lena, Wiktor. – Wzruszyła ramionami. – Oni też powinni wiedzieć.

Aleks pokiwał głową.

– Kończysz dzisiaj wcześniej, ale ja muszę zostać, to nie wiem, czy zdążę.

– Spotykamy się o dziewiątej. Wcześniej chyba pójdę na zakupy z Karo – powiedziała Inka swobodnie, ale i tak się zarumieniła. – Wybrać jakieś ubrania na randkę.

Aleks tylko zamrugał. Dopiero po sekundzie kiwnął głową, chociaż jego spojrzenie wydawało się nieobecne.

Inka chciała wyciągnąć z niego coś więcej, jakiś żart albo jeden z jego uśmiechów, ale odwrócił się od niej, zabierając swoją dłoń. Nagle wydawał się bardzo skupiony na pracy. Nie chciała mu przeszkadzać.

I tak do końca dnia, jakimś cudem, nie odezwali się już do siebie ani razu.

Inka na zakupy poszła z Lenką, bo Karo przetrzymano w pracy. Czując lekki dyskomfort na myśl o zakupach z przyjaciółką, która wyglądałaby jak milion dolarów nawet w worku po kartoflach, Inka ruszyła do centrum handlowego.

Ugotowani [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz