Część 9

8.5K 383 56
                                    

– Zatrzymałamniepolicjabozdemolowałammojemuekssamochód – wymamrotała na jednym wdechu.

Zaśmiałem się, myśląc, że to żart.

– Słucham?

Tym razem to ona jęknęła.

– Nie każ mi tego powtarzać. Jestem już wystarczająco zażenowana, że musiałam z tym do ciebie zadzwonić. Po prostu zrób coś dla mnie, bez oceniania. Pójdź, proszę, do Blueberry, restauracji w centrum. Znajdź, proszę, Alison i powiedz jej, że potrzebuję prawnika. Nie zwracaj uwagi na jej śmiech i powiedz jej, że to nie kłamstwo i ma ruszyć cztery litery i mi pomóc.

Jezu.

Od samego początku mówiłem, że ta kobieta jest szalona i widzę, że się nie pomyliłem. Co ze mną jest nie tak, że to mnie kręciło? Dodawała kolorów do mojego szarego życia. Zamierzałem pośmiać się z niej później, gdy już wyciągnę jej tyłek z aresztu. Teraz musiałem zachować powagę i jej pomóc.

– Jesteś na głównym posterunku? – spytałem.

– Tak.

– Okej. Czekaj tam, już ruszam z odsieczą – powiedziałem, tłumiąc śmiech.

– Nie, że mam jakiś wybór – powiedziała pod nosem, rozłączając się.

Nie zamierzałem iść do Alison. Musiałem wykorzystać okazję, by zbliżyć się do mojej kobiety. Zresztą mój prawnik poradzi sobie z tym szybciej i lepiej. To w końcu tylko zniszczone auto. Nie z takich opałów mnie ratował. Eda nie mogła aż tak narozrabiać, prawda?

Przejrzałem kontakty w telefonie i zadzwoniłem.

– Hej, Aiden. Potrzebuję przysługi...

Cztery godziny później obydwoje wyszli z posterunku.

Eda wyglądała, jakby nie spała od dwóch dni. Miała zmierzwione włosy, wygnieciony dres i była zła jak osa.

Miałem już się uśmiechnąć, ale uniosła na mnie palec.

– Nawet. Nie. Próbuj. Się. Śmiać – warknęła.

Uniosłem ręce do góry.

– Obiecuję, że jeszcze na chwilę się powstrzymam.

Eda zaczęła smęcić pod nosem. Zanim przemówiła wyraźnie, odezwał się Aiden.

– Możemy porozmawiać na osobności, Hank?

Skinąłem głową i wskazałem Edzie samochód, przy którym czekał już Brandon, mój ochroniarz i szofer.

– Pozwolisz?

Skinęła głową.

– Rozumiem, mama i tata muszą porozmawiać. I tak jestem skacowana i zmęczona – mruknęła, idąc do samochodu. Uśmiechnąłem się na jej złośliwość. – Hej, przystojniaku – krzyknęła do Brandona. – Masz w tym aucie jakąś wodę?

Prawie warknąłem na nią. W ostatniej sekundzie się jednak powstrzymałem.

Aiden ścisnął sobie nos w okolicy oczu i pokręcił głową.

– Będziesz musiał pilnować tej kobiety, wiesz o tym? Przed moim przyjściem zdążyła obrazić policjanta, który prowadzi jej sprawę. Przez to ten nie chciał jej wypuścić. A ten film? – Aiden gwizdnął przeciągle. – Stary, ona jest szalona. Nie chcesz z nią zadzierać.

– Jaki film? – zainteresowałem się.

– Dowód, Hank. Dowód. Kamera monitoringu uwieczniła, jak niszczy ten samochód. Zachowywała się w jak amoku. To nie było tylko jedno czy dwa uderzenia. Dosłownie go zmiażdżyła.

Cholera.

– Masz ten filmik?

Tak, to była moja pierwsza reakcja.

– Tak, ale ci nie pokaże, już mnie nastraszyła i powiedziała, co zrobi mi, gdy się dowie, że ci to pokazałem – powiedział, a potem westchnął. – Wiesz, że wolę działać po stronie prawa i nie pochwalam twoich niektórych działań, ale wiesz, że ja jej z tego tak po prostu nie wyciągnę. Już teraz musiałem naciągać prawdę. Masz więc dwie możliwości: albo przekonasz sędziego przed rozprawą, albo przekonasz wcześniej tego jej byłego. Nie będę ci mówił w jaki sposób, bo oboje wiemy najlepiej, że sam do tego dojdziesz.

Skinąłem głową.

Więc albo przekupię sędziego, albo skopię dupę złamasowi.

– Swoją drogą co on jej zrobił, że tak zareagowała? – spytałem.

– Krótko? Przyłapała go na zdradzie. Ale mam wrażenie, że to była po prostu iskra zapalna, która odpaliła całą bombę.

A więc wybieram drugą wersję. Trzeba złamać kilka kości dupkowi bez kręgosłupa moralnego. Mój ojciec też zdradzał matkę na prawo i lewo. Byłem tylko dzieckiem, ale wiedziałem, co się dzieje. Dlatego nie tolerowałem takiego zachowania.

Eda dobrze zrobiła. Szkoda tylko, że miała przez to kłopoty. Ale to nic, z czym bym sobie nie poradził.

Podałem mu rękę.

– Dzięki za pomoc. Załatwię dalej tę sprawę. A ty postaraj się to trochę zatuszować. Nie chcę, by ta sprawa później gdzieś wypłynęła i jej nabrudziła w życiu.

Aiden przyjął moją dłoń i skinął głową. Zanim jednak wypuścił rękę z uścisku, spojrzał mi w oczy,

– To dobra kobieta. Zadziorna i impulsywna, ale dobra. Pilnuj jej.

Zrozumiałem przekaz.

Pilnuj jej, bo ktoś ci ją zabierze.

Podążyłem za Edą do samochodu i usiadłem z tyłu obok niej.

Położyłem dłoń na jej udzie.

– Więc mówisz, że miałaś ciężki dzień – powiedziałem z uśmiechem.

My baby shot me down - ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now