Nagle poczułam dotyk na dłoni. Uniosłam spojrzenie na Chrisa, który stał obok mnie i najwyraźniej chciał, bym do niego dołączyła. Jak na idealną partnerkę przystało, podążyłam u boku niebieskookiego w głąb sali, gdzie od razu obok nas zjawił się kelner, oferując kieliszek szampana. Choć miałam co do tego ogromne opory, wzięłam jeden do ręki. Spojrzałam w jego wnętrze, jakby miała znajdować się w nim najgorsza trucizna. Czy bezpieczne było pić cokolwiek w takim miejscu? Ja nie byłam tego taka pewna, ale Chris nie miał żadnych oporów. Od razu skosztował zawartość kieliszka. Nawet się nie zawahał. Jeszcze raz spojrzałam na musującą ciecz. No tak, gdyby coś się stało, oskarżony zostałby organizator. Nie mógł sobie pozwolić na takie niedopilnowanie.

— Panie Harris. — Odwróciliśmy się, słysząc kobiecy głos. — W imieniu męża bardzo chciałbym podziękować za pana wsparcie w ostatnich latach.

Przyglądałam się bezwstydnie starszej kobiecie, która skinęła głową w geście uznania. Zastanawiałam się, czy jej podziękowania były naprawdę szczere, ale nawet pomimo długich poszukiwać, nie potrafiłam wychwycić oznak kłamstwa.

— Cała przyjemność po mojej stronie. W końcu mogłem się odwdzięczyć. — Odparł wciąż oficjalnym tonem, lecz nie widziałam, by kobiecie to przeszkadzało. Nawet uśmiechnęła się życzliwie

Staruszka spojrzała na mnie, a ja, choć przed chwilą uważnie ją obserwowałam, to nagle poczułam się onieśmielona, bo jej wzrok zdawał się mnie bez problemu prześwietlać.

— Uroczo razem wyglądacie — odezwała się w końcu, choć chyba tylko mi się ta cisza z jej strony tak dłużyła. — Miło zobaczyć taki widok wśród tych wszystkich sztucznych znajomość.

Uśmiechnęłam się, starając się, by się nie skrzywić, bo choć nie znałam jej i mogła być jedną z najgorszych osób na sali, to źle czułam się z tym, że my tylko udawaliśmy. Chris natomiast jak zwykle nie miał żadnych skrupułów, by robić jej jeszcze większą nadzieję i objął mnie ramieniem, przytulając do swojego boku.

— Mam nadzieję, że po tylu latach uda nam się spotkać nie tylko w biznesowych sprawach. — Skłoniła się delikatnie, lecz zanim odeszła zbliżyłam się do nas, szeptając z uśmiechem słowa, które długo nie dawały mi spokoju. — Chce ją bliżej poznać, Chris.

Mężczyzna westchnął dyskretnie i tylko dlatego, że wciąż byłam wtulona w jego ciało, udało mi się to poczuć.

Zastanawiało mnie to, kim była ta kobieta, że pomimo, iż z początku zwróciła się do niebieskookiego jego nazwiskiem, to później już bez problemu użyła imienia, jakby znali się od bardzo dawna. Może tak właśnie było, a w strefie publicznej zwracali się do siebie oficjalnie. Ile podobnych znajomości miał Chris? Mogłoby wydawać się ze mnóstwo. Nawet to, co było między nami, stanowiło dla innych tajemnicę.

Dopiłam resztę szampana, ale gdy odkładałam kieliszek, zauważyłam Sergio, który nawiązał ze mną kontakt wzrokowy i na pewno nie było to przypadkowe. Tym bardziej gdy chwilę później zniknął za ścianą, kierując się w stronę toalet. Spięłam się przez chwilę, lecz orientując się, że obok mnie wciąż stał Chris, starałam się opanować. Udawałam, że nic nie widziałam i jak gdyby nigdy nic kontynuowałam spacer po sali. Przysłuchiwałam się rozmowom innych z niebieskookim, uśmiechając się gdy ktoś mnie komplementował. Doskonale wiedziałam, że Sergio chciał, bym za nim poszła, lecz ja wciąż udawałam, że tego nie widziałam.

— Nie chcesz przypadkiem gdzieś pójść? — Chris nachylił się nad moim uchem, szeptając do niego retoryczne pytanie. Lecz ja i tak odpowiedziałam.

— Gdzie dokładnie?

— Myślisz, że nie widziałem? Chyba masz zadanie do wykonania.

— Nie wiem, co masz na myśli — kontynuowałam swoje kłamstwo, choć wiedziałam, że stąpałam po cienkim lodzie.

Zanim Cię PoznałamΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα