Czuje się znowu okropnie zmęczona.
Nie wiem dlaczego, co się takiego dzieje?
Co sprawia, że nie jestem śpiąca i siedzę do 3 nad ranem, a potem nie mam siły wstać i żyć?
Znowu wróciło...siedzenie w nocy i rozmyślanie nad wszystkim usypiając siebie samą, swoim płaczem.
Po jakimś czasie potem muszę iść do łazienki, a tam... eh, a zresztą, czy to ważne?
Niektórzy z was mogą znać, lub kojarzyć aplikację "I am Sober", prawda?
Ja walczę z jednym uzależnieniem.
Miałam jeszcze niedawno po włączeniu pięknie wyglądające ponad 3 miesiące, które 1 kwietnia zamieniłyby się w 4 miesiące.
A przez ostatni tydzień od poprzedniego piątku czas bycia wolnym od uzależnienia wraca do zera. Jest tak codziennie...
Codziennie robię reset.
Nie potrafię inaczej, nie rozumiem co się dzieje, czuje się wyczerpana, nie wiem co mam zrobić z samą sobą.
Podczas dnia potrafię być uśmiechnięta, czuję radość, śmieje się, uśmiecham... W nocy to się zmienia diametralnie.
I nie wiem dlaczego.
Co się takiego stało, że wracam do stanu kiedy dławię się swoimi łzami starając się nikogo nie obudzić?
Co się do cholery stało?
Nie oczekuję odpowiedzi od nikogo.
Sama nie znam odpowiedzi, więc jak ktoś inny by miał wiedzieć, co się dzieje?
Chcę odpocząć od wszystkiego.
Chcę nie czuć tego ciężaru na plecach, barkach, w głowie...
Chcę poczuć się chociaż przez chwilę lekka jak piórko, żeby nie mieć żadnych problemów, o niczym nie myśleć.
Chcę znaleźć się w miejscu, gdzie nie będzie nikogo innego, tylko ja, na łonie natury wdychając świeże powietrze patrząc w piękne, niebieskie niebo z delikatnymi, uroczymi, białymi obłoczkami siedząc pod drzewem ze słuchawkami w uszach, gdzie leciałyby moje ukochane, ulubione piosenki.
Chcę móc wyjść z domu bez pytania czy mogę, kiedy wrócę, z kim i gdzie idę.
Chcę wyjść i pójść w miejsce, gdzie będę mogła zacząć krzyczeć w niebogłosy zdzierając sobie gardło.
Chcę wyrzucić to wszystko z siebie.
Chcę poprosić o pomoc.
Ale żadnej z tych rzeczy nie mogę zrobić... :).
