*

9 2 0
                                    

Nie rozumiem wielu rzeczy. Najczęściej jest to związane z zachowaniem moich rodziców, lub ze mną. Z niektórymi zachowaniami społeczeństwa, lub też dlaczego ten świat musi być taki, a nie inny?

Nie rozumiem także dlaczego na świecie musi być tyle nienawiści.
Ta nienawiść się aż wylewa, jest jej tak dużo. To jest aż straszne.

Są też rzeczy, które rozumiem. Mniej, lub więcej.

Na przykład to, dlaczego tyle nastolatków nie ma sił do życia, nie widzi w niczym sensu.
Dlaczego pojawiają się u nich... różne myśli, dlaczgo robią niektóre rzeczy i z czego mogą wynikać niektóre, nietypowe zachowania, niezrozumiałe dla osób dorosłych, starszych i młodych, które nie mają takich problemów jakie ma większość młodzieży w ostatnich latach.

Jednym, dobrym przykładem niezrozumiałego dla większości dorosłych zachowań młodzieży (a czasami też dzieci) jest ciągłe siedzenie w telefonach.

Jakby mi ktoś powiedział, że nigdy tak nie miał że rodzic zapytał się go dlaczego tyle czasu spędza na telefonie, nigdy w życiu bym w to nie uwierzyła.
Każdy dorosły zadał kiedyś takie pytanie, każdej młodej osobie w tych czasach.

No nie oszukujmy się, jest tak.

Telefon. Ta jedna grupa młodzieży, o którą mi dokładnie chodzi ma dziwną relację z telefonami.
Często nastolatkowie czas w internecie spędzają po to, aby odlecieć od rzeczywistości.
Niektórzy nie mają w realnym życiu przyjaciół, czy choćby znajomych.
W internecie można dać sobie nick, być kompletnie inną osobą, można wykreować swój świat, a siebie przerobić na totalnie inną postać.
Można przerobić siebie na kogoś innego.
I w ten sposób osoby, które nie mają nikogo w realu, mogą mieć 30 znajomych w internecie.
Smutne, nie pokazują się takimi, jakimi są.

Chyba każdy z was widział nie raz w szkole (chodzi mi tu głównie o szkoły ponadpodstawowe) taką jedną osobę, która siedzi sama na korytarzu, z nikim nie rozmawia, często słucha muzyki i wpatruje się w okno nieobecnym wzrokiem, wyglądając jakby była w innym świecie, co nie?

To jest zapewne taka właśnie osoba, którą opisałam mniej więcej linijkę wyżej.
Oczywiście są też ludzie, którzy po prostu nie chcą towarzystwa, bo lubią samotność i spokój, niż gadających im nad głowami ludzi, którzy nie dają im w spokoju czytać książki, lub słuchać muzyki.

Lecz teraz nie jest mowa o ludziach typu samotne wilki. Tylko o ludziach, mających problemy ze znalezieniem jakiegoś przyjaciela, znajomych, o dziewczynie czy chłopaku już nie wspominając. O ludziach mających problemy, którzy są nie rozumiani.

Sama jestem jedną z takich osób.
Czasami mimo, że jestem otoczona ludźmi, czuję się samotnie.
Jakby pośród wszystkich, otaczających mnie osób, nie było nikogo, kto by był ze mną na wyższej relacji niż "koleżanka-kolega z klasy".
Jest to trudne do wytłumaczenia, także przepraszam jeżeli ktoś nie zrozumiał o co może mi chodzić.

Nastolatkowie w telefonie mogą widzieć takiego...przyjaciela.
Tak, dobrze napisałam, a wam nic się nie przewidziało.

Telefon dla niektórych, to przyjaciel.
Dziwne prawda?
Ja mam taką relację z telefonem.
Jest dla mnie bliskim przedmiotem.

Wiem, że w telefonie moje sekrety mogą być bezpieczne, że mogę powiedzieć wszystko na głos mając przy sobie tylko telefon i być spokojną.
Wiem też, że najczęściej kto był przy mnie, kiedy płakałam w nocy słuchając muzyki i dławiąc się własnymi łzami, lub gdy robiłam niektóre rzeczy, których z mojego życia już nigdy nie wymarzę był przy mnie telefon.
Mimo tego co słyszał, co widział...nic nikomu nie powie. Nikt nigdy może się nie dowiedzieć o niektórych sprawach, czy zdażeniach.
Nikt. A mi to odpowiada.

Lecz... przez telefon i kilka osób z mojego życia, jedyne co widzę w telefonie to wróg.
Widząc tylko, jak któryś z osób w relanym życiu, które są mi bliskie i które mnie mocno skrzywdziły pewnymi incydentami chwytają po telefon, żeby chośby sprawdzić godzinę, czy odpisać rodzicowi...ja mam ochotę zabrać im te telefony i rzucić nimi o chodnik, albo ścianę.
Lub też rozwalić sobie głowę o ścianę...

Telefon ostatnio jest mi mniej bliski.
Mimo to, dalej jest moim..."przyjacielem".
Mimo tego ile krzywdy mi wyżądził, a to pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz.

Dorośli nigdy nie zrozumieją tego, jaką relację mogą mieć ich nastoletnie dzieci z telefonami.
I dlaczego telefony i internet są im tak bliskie, chociaż jest to tylko maszyna. Nie ktoś z rodziny, nie przyjaciel, nie przyjaciółka czy dziewczyna lub chłopak, tylko maszyna. Bezmyślna, bez uczuć, po prostu nie żyjąca. A jednak są tak bliskie.

Cóż... czasami dla niektórych telefon jest najcenniejszą rzeczą. Czymś, dzięki czemu mogą zapomnieć na chwilę o rzeczywistości. o ludziach, którzy ich ranią każdego dnia, którzy ich nie rozumieją. O życiu na tym świecie, i mogą przenieść się do krainy niczym z bajki, niczym z anime, w którym są głównymi bohaterami i z szkolnej ofermy, tego który zawsze był tą czarną owcą i był sam przez całe życie, okazuje się być tym, który jest najsilniejszy z nich wszystkich.
Tym, który jest tą typową, główną postacią, który podnosi się z dna i wchodzi na sam szczyt, choć życie dawało w kość od najmłodszych lat, i nikt nie raczył się postawić za nim murem, bo odstawałby od reszty społeczeństwa. Ten, który stanął przy boku życiowej ofermy...,czarnej owcy..., odlutka.

Telefon, to inna, lepsza rzeczywistość.
Internet to miejsce, gdzie młodzież może czuć się swobodnie i bezpiecznie, bo może pokazać się z innej strony niż jest w rzeczywistości.

Telefon to odskocznia, ratunek...

Telefon...to ostoja spokoju :).

End of my MindWhere stories live. Discover now