30. Jesteś dla mnie nikim

5K 141 81
                                    

Od kiedy Sebastian powiedział mi, że czuje coś więcej, prawie codziennie rozmawiamy przez telefon.

Opowiada mi o tym jak spędza dzień, a ja opowiadam mu o swoim dniu.

Czasami nawet rozmawiam z nim o makijażu, sukienkach i nie wygląda na znudzonego albo zirytowanego.

Słucha mnie i mi doradza, a nawet Aurora się irytowała gdy ciągle narzekałam na swój makijaż.

Co do Aurory. Rozmawiałam z nią wczoraj. Wyjaśniłam jej całą sytuacje i cieszy się tym, że kogoś sobie znalazłam i jestem przy tej osobie szczęśliwa, jednak uprzedziła mnie, że nie chce się za często widywać z Sebastianem. Zaakceptowałam to i ją rozumiem.

Dzisiaj jest dzień w którym mamy znaleść mężczyznę, który mnie skrzywdził.

O dziwo jestem na to gotowa. Nie czuje strachu.

Ubrałam się w czarny przylegający top z bufiastymi rękawami, które zsuwał się z moich ramion ukazując moje obojczyki. Do tego wzięłam zwykłą czarną spódnice z tego samego materiału sięgającą mi do połowy uda.

Pomalowałam usta bezbarwnym błyszczykiem i pomalowałam rzęsy. Włosy delikatnie pofalowałam.

Na nogi założyłam swoje wysokie czarne szpilki i do tego wzięłam czarną kopertówkę z pistoletem w środku. Ostrożności nigdy nie za wiele.

Nagle usłyszałam dzwoniący telefon. Odebrałam i usłyszałam Sebastiana.

- Ja rozumiem, że się długo szykujesz, ale ja czekam na ciebie od 15 pierdolonych minut - warknął zirytowany do słuchawki.

- Skąd miałam wiedzieć? - spytałam zbiegając po schodach.

- No jakbyś raczyła spojrzeć na telefon to widziała byś tam moje wiadomości! - krzyknął naburmuszony do telefonu.

- Okej, okej przepraszam. Zaraz przyjdę - powiedziałam po czym się rozłączyłam.

Popatrzyłam na siebie przed lustrem i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.

Dzisiaj będzie ten dzień. Dzień w którym stawie czoła jednym z moich strachów.

Wsiadłam do auta i zobaczyłam szatyna, który miał na sobie białą koszule i czarne spodnie. Wyglądał na obrażonego, bo bez słowa odpalił silnik i ruszył.

Popatrzyłam na niego z chytrym uśmieszkiem i przechyliłam się w jego stronę.

- Mógłbyś się ze mną przywitać - wymruczałam przy jego szyi, przez co poczułam jak zadrżał.

Nie odrywał wzroku od szyby więc zmieniłam taktykę. Zaczęłam składać mokre pocałunki na jego szyi.

- Adeline, prowadzę - powiedział udając wkurzonego, ale nie był. Podobało mu się to.

- A ja nie dostałam przywitania - mruknęłam z ustami przy jego szyi.

Chłopak oderwał jedną rękę od kierownicy i złapał mnie za szczękę przyciągając do pocałunku. Czułam jak pas mocno przywiera do mojej skóry, ale wtedy mnie to nie interesowało.

Oderwałam się pierwsza od chłopaka, bo bałam się, że zaraz spowodujemy wypadek samochodowy. Wróciłam na swoje miejsce i niemal odrazu poczułam ciepła rękę na swoim udzie.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, było widać, że ten klub nie cieszył się popularnością. W środku nie było dużo ludzi.

Kilka osób tańczyło do piosenek, a reszta siedziała przy stołach. Nie wiedziałam kto jest osobą której szukamy, bo gdy go widziałam miał zasłoniętą cała twarz oprócz oczu.

Meet the devil Where stories live. Discover now