15. Skupienie

4.1K 106 12
                                    

Usiadłam razem z Sebastianem na kanapie. Oczywiście nie powiem mu wszystkiego, ominę kilka tematów, bo nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi którzy muszą o sobie wiedzieć wszystko.

- Gdzie wyjechałaś? - spytał, a ja się lekko spięłam.

- Do rodzinnego miasta, sprawy rodzinne - powiedziałam, patrząc chłopakowi w oczy - Nie odbierałam, bo było tam dość dużo osób z mojej rodziny i każdy chciał ze mną pogadać - kłamałam jak z nut. Ale wolałam, żeby nikt nie wiedział o mojej przeszłości.

- Czemu kogoś postrzeliłaś? - zapytał już o wiele bardziej poważnie, a ja czułam się jak na jakiejś policji.

- Oni zaczęli - powiedziałam zakładając ręce na piersi.

- Co masz na myśli? - zapytał lekko się do mnie przybliżając, tak że poczułam jego zapach.

Nie wiedziałam co mu powiedzieć, czy znowu skłamać? Jednak skoro to przez niego to wszystko się dzieje to czemu mam kłamać i nie mówić mu prawdy?

- Na początku gdy stałam przy aucie jakiś typ mnie zaatakował - powiedziałam, a chłopak odrazu się spiął - Walnęłam go w twarz i... w krocze - powiedziałam z lekkim uśmieszkiem, a chłopak mimowolnie się uśmiechnął - Później szybko odjechałam - mruknęłam.

W jego tęczówkach widziałam zaciekawienie, więc mówiłam dalej.

- W drodze do domu, zatrzymałam się na stacji benzynowej, by sprawdzić te wszystkie nieodebrane wiadomości - powiedziałam patrząc na chłopaka - zadzwoniłam do ciebie jednak w trakcie tej rozmowy zauważyłam dwóch mężczyzn, w kominiarkach i jeden z nich miał pistolet - po moich słowach chłopak zaczął skanować wzrokiem moje ciało, jakby chciał się upewnić, że nic się nie stało.

- I strzelił do mnie jednak nie trafił - kontynuowałam - wiec wychyliłam się z za szyby i strzeliłam mu w nogę. Kolega musiał się nim zająć i zatamować ranę, więc ja szybko odjechałam - wzruszyłam ramionami.

- Skąd miałaś pistolet? - spytał zaskoczony - I jak umiałaś z niego strzelać? - dopowiedział szybko.

- Kupiłam go po tym jak mnie napadli - powiedziałam, a mój głos lekko zadrżał - a na to drugie pytanie nie mogę udzielić odpowiedzi, bo to moja mała tajemnica - szepnęłam mu na ucho, a on się lekko uśmiechnął.

- Ale wiesz, że i tak pójdziemy na to co zaplanowaliśmy? - zapytał, patrząc na mnie przenikliwym wzrokiem.

- Tak, wiem i moglibyśmy to jednak zrobić w następnym tygodniu, bo chciała bym odpocząć - powiedziałam cicho.

- Okej, zaraz ci coś zrobie do jedzenia - powiedział, po czym wstał z miejsca.

- Nie dzięki, zaraz jadę do domu - mruknęłam i również wstałam.

- Nie, nie idziesz - powiedział ruszając do kuchni.

- Jak to nie? - spytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi.

- Będziesz spała u mnie. Za dużo przeszłaś, a ci ludzie mogą cię znów znaleść - powiedział szukając czegoś w szafkach.

I dopiero teraz przypomniałam sobie o tym, że gdyby ktoś jechał za mną, będzie teraz wiedział gdzie mieszka Sebastian.

- O nie! - krzyknęłam i szybko do niego podbiegłam - Przepraszam, nie pomyślałam, że ktoś może mnie za śledzić i przez to będzie... - nie dokończyłam, bo przerwał mi chłopak.

- Nie histeryzuj, wszystko będzie dobrze, a jak ktoś mi wejdzie do domu to uwierz, że nie skończy dobrze - odpowiedział z tym swoim błyskiem w oku.

Meet the devil Where stories live. Discover now