Pimpek

205 11 1
                                    

To dzisiaj. Simon w końcu odwiedzi mnie w domu. Długo namawiałem mamę żeby pozwoliła mu zostać, ale w końcu się udało. W nocy nie mogłem spać bo tak bardzo byłem tym podekscytowany.
"Księciu Wilhelmie?" Usłyszałem pukanie do drzwi od mojego pokoju
"Tak?"
"Ktoś do księcia czeka na dole"
Od razu wiedziałem ze to Simme. Jak najszybciej wyszedłem z pokoju i pobiegłem na dół, prawie się wywaliłem na schodach, ale to nieważne bo Simme tu jest!

"Hej!" Wykrzyczałem i objąłem Simona
"Hejj, co się tak cieszysz?"
"Cieszę się ze w końcu tu jesteś, chodź oprowadzę cię" Chwyciłem chłopaka za rękę i poszliśmy
...
W końcu dotarliśmy do ostatniego pokoju. Pokoju Erika, sorry pokoju który był Erika.
"Hej, co jest? Wszystko dobrze?" Simme złapał mnie za ramie, kiedy zobaczył ze uśmiech zszedł mi z twarzy.
"Tak, chodź" wyrwałem się z myśli i weszliśmy do pokoju, odkąd tu ostatnio byłem nic się nie zmieniło.
"Czy to um... pokój-"
"Erika, czasami mam wrażenie ze nadal tu jest i ze jak wejdę do jego pokoju to będzie siedział na łóżku i czytał te durne książki o gwiazdach" po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy. Simme i zauważył i objął moją twarz swoimi dłońmi i kciukami wytarł moje łzy.
"Hej już dobrze, jak chcesz możemy stąd iść"
"...okej" Simon objął mnie w pasie i wyszliśmy z pokoju.
"Miałeś jakieś zwierze?" Zapytał Simme zmieniając temat.
"Yhym, miałem kiedyś żółwia, ale uciekł mi do zostawiłem go w pokoju i o nim zapomniałem. Po kilku dniach jak chciałem go nakarmić to zobaczyłem ze go nie ma i przypomniałem sobie ze nie dałem go spowrotem do terrarium i się popłakałem i poleciałem do Erika... o! Mieliśmy też psa, ale... może tak jakby, przez przypadek jak byłem z nim w ogrodzie to mi uciekł..."
"O Boże Wille! Jesteś okropny w zajmowaniu się zwierzętami!"
Razem zaczęliśmy się śmiać i choć przez chwile mogłem zapomnieć o moim bracie.

Był już wieczór i kładliśmy się spać. W nocy jak się obudziłem, zobaczyłem ze nie ma koło mnie Simona, pomyślałem ze poszedł do toalety.

SIMON
Szedłem korytarzem do toalety. Stanąłem nieruchomo kiedy coś usłyszałem. Nagle poczułem coś na mojej nodze. Było to coś zimnego i dziwnie nieprzyjemnego. Spojrzałem w dół i zobaczyłem żółwia na mojej stopie.
"O mój Boże... co do..." ostrożnie podniosłem zwierze i wróciłem z nim do pokoju.
"Wille... Wille wstawaj" potrząsnąłem śpiącym księciem, który ma zadziwiająco mocny sen.
"Co, Simme? Co jest?"
"Emm... to chyba twoje" wyciągnąłem rękę z za pleców a na niej był żółw, jak przypuszczam Wilhelma
"Pimpek?! Co? Simme jak?!" Wille wziął z mojej ręki żółwia. Wyglądał jak małe dziecko, które dostało lizaka.
"Szedłem do toalety, a on postanowił wejść mi na stopę, czekaj nazwałeś żółwia Pimpek?"
"No tak, pasuje mu"

Możecie pisać pomysły na następne :)

Young Royals ~ One ShotsWhere stories live. Discover now