Tato...

529 19 0
                                    

Po długich namowach August w końcu oddał mi pieniądze co oznacza ze muszę je oddać ojcu. Bardzo nie chce tam iść szczególnie po tym co ostatni się wydarzyło kiedy go odwiedziłem.
Po szkole chciałem do niego pójść ale cały czas Wille próbował mnie namówić żeby tego nie robił albo że pójdzie ze mną ale nie chce go w to wciągać, już i tak ma dużo problemów. Nic nie powiedziałem Sarze ani Mamie one nie mogą się K tym dowiedzieć, to im złamie serce, Rosh i Ayub też nie wiedzą, mówili mi ze chłodzenie to niego zawsze kończy się źle i mieli racje ale w końcu muszę to zrobi. Po tym już więcej do niego nie pójdę. Chce na zawsze usunąć go z mojego życia.

Zapukałem do drzwi i nikt nie otwiera. Zapukałem znowu i znowu cisza. Pewnie znowu się nachlał i śpi pomyślałem ale po chwili drzwi otworzyła mi jakaś kobieta. Nie żalem jej ale była bardzo ładna. Wysoka blondynka z lekkim uśmiechem.
"Hej? Mogę ci w czymś pomóc?" Zapytała kobieta
"Emmm... jest Micke? Mój ojciec?"
"Oh ty musisz być penie Simon! Twój tata dużo mi o tanie opowiadał wejdź. A i przed chwilą poszedł do sklepu, powinien zaraz wrócić"
"Oh okej"
"Chcesz kawę?" Zapytała kiedy usiadłem na kanapie
"Poproszę" zmieniło się tutaj. Jest o wiele czyściej niż jak byłem tu ostatnio. Ale kim ona jest? Może to jego dziewczyna czy coś?
"Jesteście razem?" Zapytałem odrazu kiedy podała mi kubek z kawą
"Tak ja i Micke od jakiegoś czasu jesteśmy razem i razem mieszkamy"
"Aha. A skąd się znacie?"
"A kiedyś chodziliśmy do razem do szkoły i jakieś 2 miesiące temu spotkaliśmy się przez przypadek w sklepie No i jakiś tak to się zaczęło"
"Wiesz o jego uzależnieniach?"
"Tak, próbuje mu pomóc ale No..."
"Jemu nie da się pomóc, uwierz próbowałem. A tak w ogóle to jak się nazywasz?"
"Alice! Wróciłem!" Usłyszeliśmy donośny głos, był to Micke
"Simon? Co ty tu robisz?" Zapytał mężczyzna kiedy po wejściu do salonu mnie zobaczył. Jego twarz odrazu się zmieniła z miłej i przyjaznej na zaskoczoną i lekko złą
"Przyniosłem ci resztę pieniędzy" wręczyłem je ojcu i chciałem już iść kiedy
"Mówiłeś ze nie masz więcej kasy"
"No tak ale mam"
"Skąd?"
"Nie twoja sprawa"
"Pewnie od tego księcia" parsknął śmiechem i usiadł na kanapie obok Alice
"Co?"
"Simon. Nie udawaj przecież każdy wie ze książę jest bogaty, dobrze sie ustawiłeś"
"Nie masz prawa tak o nim mówić! W ogóle go nie znasz!"
"Znając życie jest zadufany w sobie jak cała rodzina królewska i jesteś z nim tylko dla kasy. Jesteś taki sam jak twoja matka! Nie wdzięczny bachor!"
"Zamknij sie! Nie masz prawa tak mówić o Wilhelmi i o mamie i nie jestem z nim tylko dla kasy! Kocham go!"
"Jasne ja już swoje wiem!"
"Co to niby ma znaczyć?!"
"Robiłem wszystko! Wszystko żeby żyło wam się jak najlepiej! Ciężko harowałem żeby niczego wam nie brakowało-"
"Nie prawda! Całymi dniami tylko piłeś i ćpałeś! Nigdy nie chodziłes do pracy! A jak już to wracają późno i pijany a ja musiałem się przebierać i prowadzić do łóżka! Nigdy nic dla nas nie zrobiłeś-" Wtedy poczułem jak mnie uderzył w nos. Cały koszmar z przed kilku lat wrócił. Przypomniały mi się wszystkie najgorsze momenty kiedy bił mnie, mamę i Sarę.
"Micke!" Krzyknęła Alice
"Masz tu więcej nie przyłazić!" Krzyknął Micke wyrzucając mnie za ubrania z mieszkania z zakrwawionym nosem.

Nie chciałem wracać do domu. Nie chce żeby mama albo Sara mnie tak widziały bo będę musiał im wszystko powiedzieć. Wiec poszedłem do szkoły do Wilhelma.
Zapukałem w okno. Powoli robiło się ciemno wiec nie chciałem żeby ktoś mnie tu widział.
"Simon? Co się stało?!"
"Mój... ojciec. On się wściekł na mnie i nie wiem czemu i później mnie uderzył" w tamtym momencie zacząłem płakać jak jeszcze nigdy.
"Wejdź, siadaj na łóżko zaraz coś zrobimy z tym nosem"
"Dzięki"
Po 10 minutach trochę się uspokoiłem a Wille zatamował mi krwawienie.
"Mówiłem ci ze pójdę z tobą"
"No wiem ale nie chciałem się wplątywać w moje problemy"
"Simon, popatrz na mnie. Nie ważne co się będzie działo zawsze będę przy tobie. Zawsze możesz do mnie przyjść, pogadać nawet najmniej ważnej sprawie albo największym gównie w które się wplątałem. Okej?"
Pokiwałem głową "tak" i się w niego wtuliłem. W jego ramionach czuje się bardzo bezpiecznie. Nie wiem co bym bez niego zrobił.

Young Royals ~ One ShotsDonde viven las historias. Descúbrelo ahora