Po mieszkaniu rozchodzi się ciche pukanie do drzwi.
Wychodzę z pokoju, aby otworzyć, jednak ojciec robi to pierwszy.
Facet wpuszcza do środka Kai'a, który zachowuje się jakby właśnie ukazał mu się duch.
Chłopak zwinnie pozbawia się obuwia, po czym w pospiechu chowa się w moim pokoju.
-Przez moment myślałem, że pomyliłem mieszkania.- Prycha Kai.
Zamykam drzwi, i siadam na łóżku drapiąc się po karku.
-Taak.-Ciągne.- Zapomniałem wspomnieć, że w domu jest mój ojciec.
-Co mu nagle naszło?- Dziwi się Kai.
-Wkońcu sobie przypomniał, że ma syna.- Mówię wzruszając ramionami.
-Mój tak samo.‐ Rzuca cicho Kai.- Wczoraj wieczorem kiedy wrócił z pracy, powiedział, że musi zastąpić pracownika z innego zakładu, bo zgarneli go do więzienia na pięć lat.
-I dlatego twój tata musi jechać i go zastąpić?- Upewniam się, na co Kai przytakuje mi głową.
-U nich jest za mało pracowników, a nikt inny nie garnie się do tego typu pracy. Natomiast u taty jest za dużo pracowników, tak więc mój ojciec musi jechać i go zastąpić.- Zdradza szatyn.
Chłopak zajmuje miejsce obok mnie, jednak zamiast usiąsć, kładzie się na plecy, i zakrywa twarz swoimi szczupłymi rękoma.
-Sęk siedzi w tym, że ten drugi zakład jest w shintaro.
-Czyli twój tata wyjeżdża?- Pytam kładac się obok niego.
-Tak jakby.- Wzdycha szatyn.
-Co masz na myśli?- Dopytuję spoglądając na niego kątem oka.
Kai odsłania twarz, a ja zauważam, że jego oczy pochłonięte są zaszkloną warstwą.
-Tata stwierdził, że to idealna okazja aby naprawić relacje miedzy ojcem a synem, więc zabiera mnie ze sobą.‐ Rzuca na jednym wdechu Kai.
Oddech zatrzymuje się w moich płucach tak, że jestem zmuszony do świadomego oddychania na trzy, dwa i jeden.
Brzuch ściska się jakgdyby był szmatką wyciskaną z nadmiaru wody, natomiast ręce zachodzą się chłodnym potem.
-Kiedy wracacie?- Pytam starając się ukryć drżenie schowane w mojm głosie.
Całe moje ciało modli się, aby był to jedynie kilku dniowy wyjazd, podczas którego nie zdąże nawet zatęsknić za Kai'em.
-Wyjeżdżam za dwa dni, natomiast wracam za równe dwa lata.- Mówi cicho szatyn.- Tata musi zastąpić go na okres dwóch lat, a potem zajmie się tym jego kolega.
‐A co będzie ze szkołą?- Dopytuję w nadzieji, że za moment ponury humor Kai'a rozejdzie się toną najjaśniejszych promieni, a z jego ust wyjdzie chaotyczne:
Tylko sobie z ciebie żartowałem, wcale nigdzie nie jadę.-Będe uczył się w liceum sensei'a Yanga.- Mówi Kai.- Tam napiszę maturę, natomiast tutaj załatwie studia.
-Stary przecież to cudowna informacja!- Wybucham z szerokim uśmiechem.
Usilnie staram się ukryć to, że wcale nie chce aby wyjeżdżał.
Nie chcę żeby Kai miał poczucie winy, i dla mnie zrezygnował z wyjadu z ojcem.Dobrze wiem, że Kai już od dawna marzył o chociażby krótkim spotkaniu z nim sam na sam.
Teraz ma szanse spotykać się z nim codziennie, gdyż warunki pracy w Shintaro są naprawde przystępne.
CZYTASZ
Zanim Cie Zabraknie /lavashipping
RomanceCole od dawna walczy ze swoimi uczuciami do Kai'a. Nie potrafi wyznać mu co czuje, bo wie, że nie skończy się to dobrze. Nagle na miejsce Kai'a przychodzi ktoś nowy.