I.Prolog

7.6K 273 6
                                    

Czy byś chciał czy nie, zawsze ocenisz drugiego człowieka po "okładce". Nie znasz jego charakteru, nie wiesz czy jest zraniony, czy utracił wszystko na co do tej pory pracował całe życie, czy może jest szczęśliwy z tego co ma. Przechodząc obok sklepu i widząc bezdomnego człowieka siedzącego na chodniku i opierającego się o odrapaną ścianę budynku myślisz: "Dobrze mu tak, bezużyteczny pijak. Do pracy!". Ale nie wiesz, że on, ten pijak, przeszedł piekło walcząc o dom i dzieci, które aktualnie są w domu dziecka a żona zmarła na raka niecałe pół roku temu.

Jestem zawodowym bokserem i wychowuje samotnie 4-letnią córeczkę. Dajemy sobie radę mimo, że jest nas tylko dwójka.

I to, że jestem kim jestem i mam pracę jaką mam nie czyni mnie maszyną do krzywdzenia drugiego człowieka. Nie oceniam ludzi po tym jak wyglądają lecz po tym, co mają w sercu i w głowie. Ponieważ nie liczy się to, ile możemy dać drugiemu człowiekowi materialnie ale to, ile jesteśmy dla niego wstanie zrobić i pokazać jak bardzo uszczęśliwia nas fakt obecności tego kogoś w naszym życiu. Po prostu jego obecności.

Nigdy też nie pomyślałbym, że moje życie obracające się od bardzo długiego czasu w tonacjach bieli i czerni zostanie pokolorowane na wszystkie kolory tęczy. A wszystko to będę zawdzięczał jednemu, małemu słoikowi Nutelli.

Zapraszam do przeczytania w lekko zmienionej odsłonie historii, którą tak dobrze znacie i mam nadzieję, że również pokochacie :)

XOXO

Szczęście na dłoni || Z.M (w trakcie zmiany🖋️) Where stories live. Discover now