spolecznosc

43 1 1
                                    

Pov: tomme

Stresowałem sie bardzo dzisiajesza spolecznoscia, balem sie ze michael zapomni o mnie i nie umowi soe ze mna na spotkanie. Balem sie ze to wszystko jest zartem i kłamstwem, woem ze nie powinienem tak myslec ale nie umiem orzestac tak bardzo go kocham...
- mortadelko co ty taki zamyslony, chodz idziemy bo juz sie spolecznosc zaczyna- szturchnal mnie matisz
-ah tak no tak juz ide-wyrwalem sie z zadumi i razem poszlismy zajac miejsca. Udalo nam sie zajac miejsca w kącie obok franka. Po chwili wszytskie miejsca byly zajęte, zdziwilem sie gdy zobaczylem ordynator bo byla sroda a ona przychodzi tylko w poniedzialki i piatki..moze to ki sie cos pojebalo?
-ej matisz jaki jest dzien tygodnia-szepnolem do chlopaka
-sroda dzien loda- odpowiedzial troche za glosno bo polowa sali zaczela sie na nas patrzec i chichotać. Wyprostowalem sie i zlapalem nagle kontakt wzrokowy z aftonem, mężczyzna usmiechna soe lekko ale zaraz powrocil do wypelniania jakis papierow
- prosze o spokój juz, rozpoczynam dzisiejszą społeczność - na sali rozbrzmial monotonny glos Zbycha- czy sa jakies sprawy? Pare osob podnioslo rece i zaczelo sie typowe sprawdzanie obecnoci i plusy, nie obchodzilo mnie to za bardzo i wpatrywalem sie w podloge
-tak pani ordynator?- przewodniczacy udzielil glosu kobiecie
-kochani niestety musimy poinformować was o stracie jednego z pacjentow,Cypriana. Wczoraj w nocy popelnil samobojstwo. -Cala spolecznosc ucichla wpatrujac sie w ordynator. Nie znalem nigdy dobrze cypriana, czasem robil jakoes gowno dramy na spolecznosci ale nic po za tym zerknolem na chlopakow siedzacych kolo mnie, matisz tak jak wszyscy patrzyl na ordynator czekakac co dalej powoe, za to franek wydawal sie zupelnie jie orzejety tym co soe dzieje i z usmieszkiem bawil sie jakims gniotkiem ktory wygladal jakby mial nagle wybuchnav.
- Czy woadomo czemu sie to stalo?- odezwal sie axel ktory chyba zadawal sie kiedys z Cyprianem i frankiem
- kadra podejrzewa ze mial w tym swoj wklad jeden z naszych pacjentów- mowiac to spojrzala sie na Franciszka - masz cos do powiedzenia na ten temat?
-frano po chwili podniosl glowe
-JA MAM WRAZWNIE ZE ZARAZ FIKOLKA ZROBIE, kurwa dziwki obsranw nie umiexie sie bawiv -mowiac to wstal zribil fikolka i wybiegl ze spolecznosci krzyczac ze idzie handlowac narkotykami.
-powodzenia brachu!!!!-krzyknal za nim zbychu

____________________
Wiecej mi sie nie cgce na razie ale niedlugo kolejny rozdzial

słodki f-flitrćk (Tomasz x Michael afton)حيث تعيش القصص. اكتشف الآن