Rozdział 12

145 9 0
                                    

- Jesteśmy! - głos wybudził go ze snu i po chwili uświadomił sobie, do kogo należał. Niall do tej pory siedzący obok poderwał się i wyszedł z samochodu. Harry nie wiedział co oznaczało „jesteśmy", skoro stali na skraju lasu, a w pobliżu nie zauważył żadnego śladu cywilizacji.

- Zawsze wiedziałem, że coś jest z tobą nie tak, a teraz już znam powód! Mieszkasz w lesie - odpowiedział Liam.

- Przecież mieszkamy razem, głupku - Szturchnął go.

- Jesteśmy w hrabstwie. Nie na miejscu - mruknął w jego stronę zaspany Zayn, który prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, że Liam wlepia w niego, kontrastujące z papierosem w jego dłoni, szczenięce oczy. Chłopak był na zewnątrz, a Zayn opierał się o szybę, przez co miał idealny widok na jego uchylone powieki i opadające na twarz czarne włosy.

- W takim razie stąd jeszcze chwila. - Ucieszył się Harry, po czym postanowił wyjść z samochodu, żeby rozprostować nogi. Chwilę później pożałował swojej decyzji, bo wcześniej ich nie czuł, a przez to że wstał bolały.

Zapach żywicy i kory tak go zachwycił, że zmusił Zayna do wyjścia z samochodu, żeby też go poczuł.
Liam pod pretekstem, że chce poczęstować go papierosem, mimo że Harry nie palił, odszedł z nim kawałek.

- Chyba lubię Zayna. - Spojrzał na niego nieco przerażony - W ten romantyczny sposób.

- Liam! To cudownie. Pasujecie do siebie. On też cię lubi, prawda? - Uśmiech nie opuszczał jego ust.

- Nie jestem pewny. Czuje się z nim bardzo dobrze i wydaje mi się, że on ze mną też, ale nie sądze, że chce czegoś więcej.

- Hmm, ja zazwyczaj nie całuje przyjaciół na dobranoc. - Zaśmiał się, ale Liam wyglądał raczej na zdezorientowanego.

- Czekaj, Harry, o czym ty mówisz? - Harry spojrzał na niego z niedowierzaniem. Miał nadzieje, że Liam żartuje.

- Zayn pocałował cię na pożegnanie. Naprawdę nie pamiętasz?

- O boże - Liam spojrzał w stronę Zayna - Jestem idiotą. On- pytał czy gniewam się za to co zrobił wczoraj, a ja nie miałem pojęcia co ma na myśli i odpowiedziałem po prostu „nie".

- Więc dlatego chodzi taki przybity!

- Najwyraźniej! Co mam teraz zrobić?

- Powiedz mu, że nie pamiętałeś i że chcesz odnowić wspomnienie. - Mrugnął jednym okiem, a Liam momentalnie wywrócił oczami.

- Przypomnij mi, dlaczego wciąż proszę cię o rady?

- Bo jestem świetnym przyjacielem. A tak poważnie, to z nim porozmawiaj i bądź szczery. - wzruszył ramionami. Powinien zrobić to samo.

Kiedy wrócili do Zayna siedzącego na pniu, którego twarz rozświetliła się, gdy tylko Liam do niego podszedł i Nialla chodzącego tam i z powrotem był pewien, że to z nimi - Zaynem, Niallem i Liamem spędzi najlepsze chwile w życiu, jakby to była najbardziej powszechna wiedza na świecie.

Powrót wiązał się dla Harry'ego ze stresem, który wzrastał, im bliżej byli. Bał się, że Louis zniknął,
bo zrobił coś nie tak. Zbladł, gdy dojeżdżali i nie miał pojęcia w jaki sposób wyjdzie z samochodu, jednak gdy tylko zobaczył, że Louis stał na werandzie, a jego sylwetkę oświetlała tylko lampa, która znajdowała się nad drzwiami, nie wiedział, czym się przejmował. Pobiegł do chłopaka i wtulił się w jego ciało.
Louis pocałował jego lewy policzek, potem prawy, a następnie znów lewy. Dwa razy. Harry nigdy nie czuł tak wiele

- Tęskniłem. - powiedział szatyn wciąż się w niego wtulając.

- Ej, Gołąbeczki! - zwrócili głowy w stronę samochodu, ai Harry zarumienił się, bo przez cały czas byli obserwowani.

Peace | Larry AUWhere stories live. Discover now