Rozdział 4 - Pozornie Spokojny Dzień

81 8 35
                                    

Chuuye obudził zapach spalenizny, gdy tylko otworzył oczy na jego twarzy wymalował się strach, kompletnie nie poznawał miejsca w którym się obudził, a gdy zobaczył, że nie ma sobie nic z wyjątkiem czarnych bokserek i cienkiej czerwonej podkoszulki zerwał się z łóżka jak poparzony. 

W trybie natychmiastowym zaczął szukać reszty swoich rzeczy, i wtedy też usłyszał skrzyp otwieranych drzwi.

- Już wychodzisz? - Spytał z wyraźnym smutkiem dziecięcy głosik.

Chuuya odwrócił w jego kierunku, a gdy tylko ujrzał dziewczynkę w brązowych lokach, dotarły do niego wspomnienia dnia wczorajszego. Opiekował się Haruko, i pewnie z powodu późnej godziny zwyczajnie zasnął. 

- Myślę, że już najwyższa pora. - Odparł zgodnie z prawdą, przecież nie mógł przesiedzieć u swojego nauczyciela całego weekendu. 

- Zostań, chociaż na śniadanie. - Szatynka uwiesiła się mu u stóp. - Błagam. - Dodała znacznie ciszej, a Nakahara choć nie do końca rozumiejąc sytuacje i tak się zgodził.

- Dzień Doberek Chibi~! - Było pierwszym co usłyszał przy wejściu do kuchni. 

Jego nauczyciel literatury stał przy kuchence, ubrany w niebieską bluzę z jakimś bezsensownym napisem typu "Life - Love", szczerząc się jak głupi do sera i jednocześnie skrobiąc coś na patelni. 

- Siadaj zaraz będzie gotowe. - Chuuya zgodnie poleceniem usiadł.

 A gdy tylko Tsushima postawił przed nim jajecznice, a rudowłosy wziął pierwszy kęs wtedy ciche błaganie Haruko nabrało sensu. "Jak można, aż tak bardzo spierdolić jajecznicę?!" - Krzyknął w myślach, gdy smak spalenizny i soli wręcz wypalał się na jego ustach. 

- I jak smakuję ci? - Spytał Shuuji patrząc na ryżego wyczekująco.

- Jest przepyszne. - Wydusił po chwili, by nie sprawić mu przykrości. 

Śniadanie mimo braku śniadania, bo jajecznica którą przygotował Shuuji wcale nim być nim nie mogła, czas upłynął im w dość przyjemnej atmosferze. I to nie tak, że Chuuya zaczął akceptować towarzystwo tej gnidy, po prostu nie chciał nim pomiatać przy córce. 

- Będę się zbierał. - Jednak to co miłe i dobre zwykle szybko się kończy. 

- Nie możesz zostać jeszcze chwilkę? - Spytała Haruko robiąc przy tym szczenięce oczy. 

- Ruru wiesz, że po południu mamy plany. - Ten jeden raz w życiu Nakahara był wdzięczny, że Ciemnooki się odezwał. 

- Ale on nie będzie w niczym przeszkadzać! - Rzekła stanowczo, była dzieckiem, dlatego nie zawsze rozumiała co znaczy "nie".  - Z resztą sam mówiłeś, że go lubisz i chcesz żeby...

- Adadadadada! - Krzyknął skutecznie zagłuszając dziewczynkę. - Moje zdanie, nie ma nic do rzeczy, bo to co się w tej sprawie liczy do zdanie Chuuyi i niczyje inne Haruko. - Szatynka przyjęła tryb "Foch". 

- Skoro tak to niech się w końcu wypowie. - Stwierdziła, zwracając w końcu uwagę swoją i swojego ojca na rudzielca, który zaskoczony sytuacją, po prostu nie załadował większości kontekstu ich kłótni. 

- Ja... - Zaczął, gdy zorientował się, że wszyscy czekają na jego reakcje. - Sam, nie wiem. Nie czuł bym się dobrze spędzając z wami czas dłużej niż to konieczne, dobrze wiedząc, że tak naprawdę nie jestem dla was nikim ważnym. - Taka była prawda.

Może i Haruko go lubiła ale była tylko dzieckiem a dzieci lubią każdego kto da im ciasto. Nie mógł się też nazwać znajomym Tsushimy, był po prostu zwykłym uczniem, którego nauczyciel poprosił o opiekę nad dzieckiem i tyle. Nie łączyło ich nic poza tym. 

SchoolboyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora