7. Floating

919 79 8
                                    

Od czasu piątku Harry przychodził do sklepu codziennie. Nie żeby Louis liczył, ale tak, alfa zdecydował był słowny. Co sprawiało, że alfa tu wracał? Louis zastanawiał się czy to ze względu na klimat sklepu czy na komfortową strefę z napojami, gdzie Harry zazwyczaj spędzał większość czasu. Alfa przychodził około 17 i zostawał, pochylony nad swoim laptopem, zajęty pisaniem aż nadchodził czas zamknięcia, czyli około 20:30. Już wypracował swoją drogę do menu z napojami i dzisiaj Louis zrobił mu owsianą latte.

- Wow, Lou! Twoja artystyczna latte jest taka cudowna! - Krzyknął alfa, rozpływając się nad malutkim serduszkiem, które Louis zrobił z pianki. Nawet wyjął swój telefon żeby zrobić zdjęcie.

- Kłamiesz... jest nierówne i wygląda żałośnie - kłócił się omega, przygryzając swój uśmiech, kiedy udawał, że marszczy brwi nad sercem.

- Możesz następnym razem zrobić paproć? Albo... - zmarszczenie pomiędzy brwiami Harry'ego nie powinno być aż tak urzekające. - Łabędzia?

Louis prychnął. - Myślisz, że kim ja jestem? Profesjonalistą? Twoje standardy względem mnie są zbyt wysokie, Harold, proszę, obniż je.

Jeden z loków alfy załaskotał policzek Louisa, kiedy wyższy chłopak pochylił się do przodu, aby schować swój telefon pod nos omegi. Jego nozdrza falowały, kiedy chłonął zapach szałwi i goździków od Harry'ego.

- Spójrz! Ludzie już polubili post, widzisz?

Louis musiał się pochylić, aby nie zakopać swojego nosa w szyi Harry'ego. Widział, że alfa pokazywał mu swojego instagrama, a jego serce przyspieszyło bieg, kiedy jego oczy poszybowały do nazwy, próbując ją utrwalić w pamięci (zdecydowanie nie będzie później stalkował alfy).

- Dlaczego twój insta jest taki hipisowski, Harold? - Louis zmarszczył nos, kiedy wystrzelił swoim palcem, by przewinąć w dół ekranu. Wszystkie posty były wypełnione kwiatami, sceneriami i przypadkowymi zdjęciami ludzi. Żadne z nich nie zawierało twarzy Harry'ego.

- Nie masz praca mnie oceniać, jeśli nie widziałem twojego profilu. - Alfa wydął wargi, kiedy omega objął go ramieniem.

To było alarmujące, jak bliska i komfortowa stała się ich relacja w ciągu ostatnich kilku dni.

Louis czuł jakby znał alfę od lat. Ich rozmowy nigdy się nie kończyły, a flirtowanie było dodatkowym plusem. Czasami było trochę przesadzone, ale nie mógł powiedzieć, że mu się to nie podobało. Z drugiej strony, znalazł się pod niepodzielną uwagą alfy.

- Hmmm, spodziewałem się zobaczyć u ciebie coś wspaniałego, odkąd jesteś właścicielem sklepu, ale no dalej Lou, twój insta pewnie jest jednym z tych, z którego tylko ludzie z bractwa byliby dumni.

Louis pisnął na ten komentarz, uderzając Harry'ego, na co alfa zachichotał.

- Wcale to tak nie wyglądało! - Zaprotestował, marszcząc brwi, gdyż jego własny instagram glównie zawierał jego i jego przyjaciół jeszcze w Doncaster, kiedy robili głupie rzeczy i chodzili na imprezy. Była również masa selfie, zazwyczaj przedstawiające jego w swetrze czy w bluzie, gdzie wyglądał na zmęczonego z wybałuszonymi oczami. Jego serce zatrzepotało, kiedy zauważył, że była tam prośba o obserwowanie od Harry'ego.

- Szczerze kochanie, to rozczarowujące... - Harry pokręcił głową, nawet jeśli Louis zobaczyć niezliczoną ilość wyskakujących powiadomień, stwierdzając że Harry polubił jego zdjęcia (głównie selfie). Schował swój telefon do kieszeni, ale najpierw przewrócił dramatycznie oczami na alfę.

- Twoja młodsza wersja wstawiała za dużo rzeczy na social media - powiedział szybko i wyszedł zza lady, aby przywitać się z klientem. Zaczynał się listopad i biznes szedł całkiem nieźle, odkąd ludzie zaczęli rozglądać się za zimowymi ubraniami.

Lost Found In Oblivion (tłumaczenie pl)Where stories live. Discover now