5. Caring

983 78 7
                                    

Były wczesne godziny poranne, kiedy poczuł jak ktoś unosi się na łóżku. Pokręcił głową żeby się rozbudzić, czując swojego penisa przy nodze Louisa.

- Chcesz kolejną rundę, kochanie? - Zapytał, na ślepo sięgając ręką w ciemności, zmarszczył brwi, kiedy nie znalazł skóry. Musiał pozbyć się snu ze swoich oczu, kiedy ktoś zapalił lampkę nocną.

Louis siedział z pościelą wokół swojej talii, kiedy pił wodę z butelki. Harry patrzył na jabłko adama omegi i to jak woda wypływała z jego ust, ześlizgując się po jego gardle.

- Nie chciałem cię obudzić... - głos omegi był cienki i ochrypły, kiedy wytarł swoje usta, oferując połowę butelki alfie. Harry wziął ją i się napił, czując ciężki wzrok omegi na swojej twarzy. Po raz pierwszy odkąd się poznali, czuł się nieco niepewnie.

- Jesteś głodny, kochanie? - Zapytał, wrzucając pustą butelkę do kosza, który był (niestety) daleko i blisko telewizora. Przygryzając swój język między zębami, rzucił i całkowicie chybił.

- Cholera - wymamrotał, odwracając się, by znaleźć cicho śmiejącego się Louisa, który kręcił głową na to zachowanie.

- Cóż, dobrze wiedzieć, że nie jesteś Stephenem Curry. Jestem równie zły w koszykówce.

Wymienili się uśmiechami, nim Harry wyłapał odgłos burczenia w brzuchu. Louis zarumienił się i przeczyścił swoje gardło.

- Umm... zgaduję, że mam odpowiedź na swoje pytanie - zażartował Harry, kiedy zeskoczył z łóżka, szukając pary bokserek w swojej torbie, a następnie szukając menu hotelowego.

- Wciąż przynoszą jedzenie do pokoju o tej godzinie? - Zapytał Louis, jego głowa przechyliła się uroczo na bok. Harry spojrzał na cyfrowy zegarek na ścianie, który wskazywał trzecią.

- Oczywiście, że tak. Chyba, że chcesz krakersy albo kanapki? - Wskazał na jedzenie, które znajdowała się na mini lodówce, ale omega pokręcił głową.

- Mój żołądek domaga się prawdziwego jedzenia, Harold.

Rozkosz rozpłynęła się po alfie, gdy usłyszał przezwisko i ukrył swój uśmiech. Nawet jeśli brzmiało to tak jakby miał tysiąc lat, przezwisko było urocze (i tak, oczywiście dla tego żył).

Skończyli zamawiając tajskie jedzenie i noodle. Harry nalegał na nakarmienie omegi, nawet jeśli chłopak odsunął widelec więcej niż raz.

- W ten sposób się tobą opiekuję, Lou - stwierdził i omega w końcu odpuścił, otworzył swoje usta i wytknął dramatycznie język, by złapać noodle z widelca.

Po zjedzeniu Louis zasugerował wzięcie prysznica. Harry prawie upuścił brudne naczynia, kiedy omega wypalił.

- Ale nie możemy użyć mydła - powiedział omega, kręcąc głową, kiedy obwiązał się ręcznikiem w talii. - Nie chcę zmywać z siebie twojego zapachu.

Kurwa, gdyby to nie sprawiło, że Harry był twardy to już nie wiedział co.

Myślał, że Louis będzie wystarczająco napalony, że pozwoli Harry'emu się w siebie wślizgnąć podczas ich prysznica, ale omega wydawał się być bardziej świadomy niż alfie się wydawało. Z ledwością dotykał klatki piersiowej alfy, kiedy Harry pochylił się, by przyjechać swoimi ustami po jego szyi.

- Głupi alfa, seks pod prysznicem jest przereklamowany... Pomóż mi umyć włosy, jestem leniwy... - Butelka z szamponem została rzucona mu w twarz i co innego mógł zrobić. Nalał sobie szampon i wmasował go w włosy chłopaka.

- Teraz mnie wykorzystujesz - kłócił się słabo, kiedy Louis delikatnie jęknął, kiedy alfa masował jego głowę.

Omega odwrócił się, by do niego mrugnąć. - Tylko dlatego, bo nie pozwalam ci włożyć w siebie penisa nie oznacza, że musisz zachowywać się jak suka.

Lost Found In Oblivion (tłumaczenie pl)Where stories live. Discover now