𝐗𝐕𝐈. "Czyli rozumiem, że randka aktualna?"

417 43 46
                                    

Vivienne po nocnych porachunkach ze swoim umysłem (i po wróceniu myślami do dawnych wydarzeń) stwierdziła, że nie może więcej się tak wahać i być niezdecydowana, niepewna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Vivienne po nocnych porachunkach ze swoim umysłem (i po wróceniu myślami do dawnych wydarzeń) stwierdziła, że nie może więcej się tak wahać i być niezdecydowana, niepewna. Rozmowa z Rozalią i bliźniakiem, która odbyła się dwa dni temu sprawiła, że prawdopodobnie odblokowała się w jej duszy jakaś dodatkowa cząstka pewności siebie. Jedyne co musiała jeszcze zrobić to po prostu pomyśleć o idealnym momencie na wyznanie swoich uczuć chłopakowi. Bo przecież to takie łatwe... prawda?

Może i była introwertykiem, ale zawsze podkreślała, że w jej przypadku nie łączyło się to z nieśmiałością. 

— No, Viv, kiedy masz zamiar coś zrobić? — niebieskowłosy usiadł pomiędzy Rozą a Peirce z tacą pełną jedzenia. Genialny moment na zadanie tego pytania, pomyślała Vivienne. Naprzeciwko niej siedział Kastiel, a wraz z nimi przy stole większość klasy. 

— Kiedy? Viv, no powiedz — Kastiel oczywiście musiał wtrącić swoje trzy grosze przedrzeźniając Alexy'ego. Odkąd spędzał więcej czasu z różowowłosą to polubił małe kłótnie z tym bliźniakiem, nie wiedział czemu, ale tak było. 

Niebieskowłosy jedynie wytknął język w jego stronę.

— Rudy ma rację, powiedz — puścił jej oczko, a sekundę później przywitał się z pacnięciem w tył głowy, i to dość mocnym. 

— Ani słowa więcej — mruknęła niebieskooka, posyłając mu groźne spojrzenie. Veilmont zagwizdał widząc tę scenę.

— Jakiś poważny temat chyba — stwierdził sarkastycznie, ale mimo braku powagi całej sytuacji, zaciekawił się tym, o co mogło chodzić. Oczywiście nie był zaniepokojony, czy zmartwiony - broń boże, on nigdy nie jest, naprawdę. Tak po prostu jakoś ciekawy był co sprawiło, że Vivienne odwróciła wzrok ze zirytowaniem - jej lekko zaczerwienione policzki jednak dały jasny znak, że jest to swego rodzaju tajemnica. A Kastiel czasami lubił zaczynać rozmowy na tematy które go nie dotyczyły.

— Może Ci dziś powiem, jak zasłużysz — zauważyła dziewczyna. Czerwonowłosy parsknął jedynie śmiechem.

— Dziś? Czyli rozumiem, że randka aktualna? — spytał flirciarskim tonem, unosząc brew do góry, co sprawiło, że Vivienne o mało co nie wyszła z siebie - oj, tego dnia nie miała ochoty na takie odzywki. Odliczyła w duchu do dziesięciu by odetchnąć, po czym odpowiedziała:

— Aktualna — uśmiechnęła się pół serio pół sarkastycznie, po czym zwróciła się do Alexy'ego i Rozy, których oczy wyglądały jak pięciozłotówki po tej całej scenie. Niebieskooka wiedziała już jakie myśli i scenariusze krążą po ich głowie. Takie uroki przyjaźni z tą dwójką.

— W takim razie nie mogę się doczekać, artystko! — zawołał jeszcze za nią, gdy ta odchodziła już w przeciwnym kierunku ze swoimi przyjaciółmi.

— Wow — Rozalia wyrwała się z objęć Peirce i stanęła na środku korytarza. Padło w jej stronę parę niezadowolonych spojrzeń od przeciskających się przez tłum uczniów, ale zignorowała to (to nie tak, że kiedykolwiek się tym przejmowała). — Co to było? — spytała podekscytowana. 

𝗦𝗧𝗨𝗖𝗞 𝗪𝗜𝗧𝗛 𝗠𝗘 ; kastielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz