Vivienne po nocnych porachunkach ze swoim umysłem (i po wróceniu myślami do dawnych wydarzeń) stwierdziła, że nie może więcej się tak wahać i być niezdecydowana, niepewna. Rozmowa z Rozalią i bliźniakiem, która odbyła się dwa dni temu sprawiła, że prawdopodobnie odblokowała się w jej duszy jakaś dodatkowa cząstka pewności siebie. Jedyne co musiała jeszcze zrobić to po prostu pomyśleć o idealnym momencie na wyznanie swoich uczuć chłopakowi. Bo przecież to takie łatwe... prawda?
Może i była introwertykiem, ale zawsze podkreślała, że w jej przypadku nie łączyło się to z nieśmiałością.
— No, Viv, kiedy masz zamiar coś zrobić? — niebieskowłosy usiadł pomiędzy Rozą a Peirce z tacą pełną jedzenia. Genialny moment na zadanie tego pytania, pomyślała Vivienne. Naprzeciwko niej siedział Kastiel, a wraz z nimi przy stole większość klasy.
— Kiedy? Viv, no powiedz — Kastiel oczywiście musiał wtrącić swoje trzy grosze przedrzeźniając Alexy'ego. Odkąd spędzał więcej czasu z różowowłosą to polubił małe kłótnie z tym bliźniakiem, nie wiedział czemu, ale tak było.
Niebieskowłosy jedynie wytknął język w jego stronę.
— Rudy ma rację, powiedz — puścił jej oczko, a sekundę później przywitał się z pacnięciem w tył głowy, i to dość mocnym.
— Ani słowa więcej — mruknęła niebieskooka, posyłając mu groźne spojrzenie. Veilmont zagwizdał widząc tę scenę.
— Jakiś poważny temat chyba — stwierdził sarkastycznie, ale mimo braku powagi całej sytuacji, zaciekawił się tym, o co mogło chodzić. Oczywiście nie był zaniepokojony, czy zmartwiony - broń boże, on nigdy nie jest, naprawdę. Tak po prostu jakoś ciekawy był co sprawiło, że Vivienne odwróciła wzrok ze zirytowaniem - jej lekko zaczerwienione policzki jednak dały jasny znak, że jest to swego rodzaju tajemnica. A Kastiel czasami lubił zaczynać rozmowy na tematy które go nie dotyczyły.
— Może Ci dziś powiem, jak zasłużysz — zauważyła dziewczyna. Czerwonowłosy parsknął jedynie śmiechem.
— Dziś? Czyli rozumiem, że randka aktualna? — spytał flirciarskim tonem, unosząc brew do góry, co sprawiło, że Vivienne o mało co nie wyszła z siebie - oj, tego dnia nie miała ochoty na takie odzywki. Odliczyła w duchu do dziesięciu by odetchnąć, po czym odpowiedziała:
— Aktualna — uśmiechnęła się pół serio pół sarkastycznie, po czym zwróciła się do Alexy'ego i Rozy, których oczy wyglądały jak pięciozłotówki po tej całej scenie. Niebieskooka wiedziała już jakie myśli i scenariusze krążą po ich głowie. Takie uroki przyjaźni z tą dwójką.
— W takim razie nie mogę się doczekać, artystko! — zawołał jeszcze za nią, gdy ta odchodziła już w przeciwnym kierunku ze swoimi przyjaciółmi.
— Wow — Rozalia wyrwała się z objęć Peirce i stanęła na środku korytarza. Padło w jej stronę parę niezadowolonych spojrzeń od przeciskających się przez tłum uczniów, ale zignorowała to (to nie tak, że kiedykolwiek się tym przejmowała). — Co to było? — spytała podekscytowana.
CZYTASZ
𝗦𝗧𝗨𝗖𝗞 𝗪𝗜𝗧𝗛 𝗠𝗘 ; kastiel
Fanfictionyou always end up stickin' to me, somehow. ❝eisoonu, 2022/23❞