10. Thanks

813 62 20
                                    

Tego dnia, cała grupa miała spotkać się razem na mieście. Z racji że Chan wymyślił ten pomysł obecni musieli być wszyscy. Zaczynajac od Minsungów, Felixa, Hyunjina, Jeongina i Seungmina przechodząc po szczęśliwa parkę i Nayeon. Która mimo towarzystwa samych chłopaków, chciała miło spędzić z nimi czas.

- to gdzie idziemy w końcu? - zapytał Beomgyu gdy cała gromada zebrała się na placu przed szkołą. - może po prostu pójdźmy coś zjeść? Umieram z głodu - załkał Minho łapiąc się za brzuch. Chris skinął głową na pomysł przyjaciela zgadzając się z nim w stu procentach iż sam był głodny.

- co chcecie zjeść? - zapytała dziewczyna gdy ruszyli do wyjścia z posesjj budynku. - moze pójdziemy na pizze? - zaproponował Seungmin przeglądający coś w swoim telefonie. - jestem za - uśmiechnęła się szeroko przechwytując własność Kima. - ale żadnych telefonów zgredzie - urządzenie powędrowało do beżowej torebki maturzystki. Na co Seungmin się oburzył.

- oddam ci go później, nie marudz już - uciszyła go szybko. Znaleźli się na drodze prowadzącej wgłąb miasta. Chris zaśmiał się widząc oburzoną mine Kima. - nie śmiej się stary pierdzielu! - krzyknął obrażony.

Szli powolnym spacerem, rozmawiając o różnych głupotach. Jednak Felix, spośród nich był tego wieczoru najbardziej nieobceny. Wpatrywał się swoimi ciemnymi oczyma w śnieżynki śniegu które delikatnie opadały wkoło, tworząc przy tym delikatną ozdobę dla drzew, która miała i tak niedługo się roztopić.

Tego dnia, nie tyle że nie miał po prostu humoru. Był dość bardzo pokłócony ze swoją mamą a zwykle nie miał w zwyczaju się z nią kłócić. Zwykle nigdy się nie kłócili, zawsze rozmawiali, o wszystkim.

Pokłócili się rano, jeszcze przed wyjściem chłopaka do szkoły. Z rozmyśleń na temat swojej rodzicielki wyrwało go poczucie ciepła ja swojej zimnej dłoni. Zamrugał kilka razy swoimi lekko zaszklonymi oczami, przez co delikatne malutkie łezki opadły na jego blade, obsypane piegami policzki.

Podniósł wzrok przed siebie spotykając się ze zmartwionym wyrazem twarzy Hwanga. Maturzysta złapał go mocniej za dłoń zatrzymując tak by stanęli. Nie zwazając na grupę przyjaciół oddalających się od nich na kilka metrów.

- coś się stało? - zapytał poprawiając kołnierz kurtki blondyna pociągając ją najwyżej jak się dało do szyi. - nie nie, co ty gadasz, chodź - wymamrotwał ciągnąć ciemnowłosego za dłoń. Jednak maturzysta był od niego znacznie silniejszy, z łatwością przyciągnął go do siebie, tak by stanął w miejscu.

- źle się czujesz? nie chcesz iść? - zadał kilka pytań na raz. Felix wiedział że jego przyjaciołom bardzo zależało na tym spotkaniu, no może oprócz Seungmina. Nie chciał odmawiać, bo wiedział że oni zrobiliby to samo gdyby przyznał się przed nimi że coś się dzieję. Hwang był ostatnią osobą, której miesiąc temu powiedziałby o tym co go gryzie.

Teraz natomiast, naprawde się wahał. Każdego dnia, przekonywał się do maturzysty co raz bardziej. Nawet jeśli nie chciał. Coś w nim, chciało by jednak go polubił. Bo może naprawde nie był taki zły jaki na początku się wydawał?

Zacisnął spierzchniete usta w wąska linię. Westchnął cicho skinajac lekko głową. - przecież wcale nie musisz tu być - powiedział starszy próbując wyczytać jak najwięcej uczuć i emocji z mieniących się oczu drugoklasisty.

- chcesz porozmawiać o tym co sie stało? - zapytał niepewnie spoglądając na młodszego chłopaka. - albo inaczej, chcesz stąd pójść? - na te słowa blondyn odchrząknął i skinął głową. Hyunjin zarzucił na piegusa kaptur i nie puszczając jego, już delikatnie cieplejszej dłoni biegiem ruszył w stronę przyjaciół.

I can be your moon, and you can be my star | hyunlixΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα