5. You again?

872 76 58
                                    

- Lee Felix do dyrektora. - odezwał się głos z głośnika gdy wymieniony uczeń siedział na ławce ze swoimi przyjaciółmi. Blondwłosy wywrócił teatralnie oczami wiedząc kogo prawdopodobnie zastanie w gabinecie dyrektora.

- powodzenia. - uśmiechnął się delikatnie Seungmin klepiąc starszego przyjaciela po plecach. Użeranie się z Hwangiem nie należało do zajęć najprzyjemniejszych dla Felixa. Westchnął pod nosem udając się w wyznaczone miejsce.

Chłopak zapukał w drzwi łapiąc za srebrną klamkę. Wszedł do gabinetu słysząc z niego głos mężczyzny przez którego się tu zjawił. Rozejrzał się widząc ma krześle uśmiechniętego Hyunjina, a obok ciemnowłosą kobietę, która w porównaniu do Hwanga nie była zbytnio zadowolona. Przynajmniej grymas na jej szczupłej twarzy o tym nie świadczył.

Felix wywrócił oczami spotykając się ze wzrokiem starszego chłopaka. Usiadł obok niego na krześle wyniośle spoglądając na dyrektora.

- a więc Felix..to jest mama Hyunjina. - pokazał na kobietę która uśmiechnęła się do blondyna, ten schylił głowę. - rozmawialiśmy właśnie o zachowaniu Hyunjina. Jak wiesz jest ono ciężkie a nikt nie wie co jest powodem, dlatego dostajesz zadanie. - wskazał palcem na przerażonego piegusa. - postaraj się pilnować Hyunjina, spędzaj z nim przerwy rozumiesz chyba.

Felixowi momentalnie życie przeleciało przed oczami. Otworzył buzię zapychajac się od środka szokiem. Jak miałby wytrzymać z Hyunjinem każdy dzień? Juz teraz ledwo dawał sobie radę.

- proszę pana.. - zaczął niepewnie nie chcac najbardziej urazić matki maturzysty.

- ja wiem że masz dużo obowiązków ale postaraj się proszę.

- proszę Pana ja nie mogę..- Westchnął Felix. Nie wiedział jak wytłumaczyć się z powierzonego mu zadania. - znaczy no mogę..ale ja nie chce. Wystarcza mi że widzę go na każdej przerwie. Niech Pan się postawi w mojej sytuacji. - schylił się nad biurkiem mówiąc o wiele ciszej.

- przecież ten człowiek mnie rozwali psychicznie..

- bez dyskusji Lee.

- ale no Proszę Pana! - krzyknął oburzony.

- Felix zachowaj kulturę przy Pani Hwang. - mężczyzna wskazał na kobietę która nie powstrzymywała już śmiechu. Spoglądała to na swojego uśmiechniętego syna który teraz tępo wpatrywal się w przewodniczącego, a raz na oburzonego Felixa.

- przepraszam. - zwrócił się szybko do niej znowu wracając wzrokiem do dyrektora. - ja nie dam rady, widzi go Pan!? - wskazał na bruneta rozwalonego na niewygodnym krześle. - ja i on? Będziemy wyglądać jak dwa cymbały obok siebie, w dodatku on smierdzi papierosami! Mam astmę!

- nie masz Astmy Felix. - powiedział Hyunjin zadowolony z sytuacji.

- a skąd to możesz wiedzieć? No widzi Pan on mnie śledzi! Wie że nie mam astmy!

- od początku roku cie śledzę, dopiero teraz to zauważyłeś? - spojrzał na niego spod uniesionych brwi. Oburzony Felix wymachiwał rękoma jak opetany, tak bardzo nie miał ochoty na zadawanie z Hwangiem.

- prosze Pana no..czemu ja..

- jesteś porządnym chłopakiem, dlatego ty. - uśmiechnął się mężczyzna.

- nie jestem! Juz nie jestem! Już Jisung jest lepszym uczniem niż ja!

- Yongbok bez dyskusji - powiedział ostro wskazując na niego palcem. Załamany Felix, słysząc jak mężczyzna go nazywa miał ocbote po prostu stamtąd wyjść.

- jak nie zobaczę was razem na przerwach to sobie porozmawiamy. - uśmiechnął się do niego dyrektor. - możesz już wracać na przerwę. - pogonił go. Felix z temperamentem wstał z krzesła lecz stanął w miejscu słysząc dzwonek na lekcje, a następną miał matematyke.

Spojrzał na ciemnowłosego, który szczerzył się do niego.

- to wszystko twoja wina. - wskazał na niego udając się do wyjścia.

Wrócił po chwili czując brak telefonu w kieszeni. - oddawaj zapchlony robaku - zwrócił się do maturzysty z założonymi rękami na piersi. Starszy wyciągnął telefon w różowej obudowie przed siebie.

-widzi Pan! Jak ja mam z nim..boże...- jęknął przechwytując urządzenie odebrane od Hyunjina w rękach.

- Hyunjin idz na lekcje. - pogonił go a ten szybko wstał.

- nie idz za mną - odezwał się przewodniczący biegiem wychodząc z gabinetu. Roześmiany maturzysta kilka sekund później zrobił to samo.

Obydwoje wrócili do sali lekcyjnych, mama starszego przez ten czas prowadziła z dyrektorem rozmowę na temat jej syna. Lekcja się skończyła a gdy kobieta miała już wychodzić z budynku szkoły do jej uszu dotarł głos jej syna.

- to wcale nie ułatwienie. - westchnął. Brunetka jednak nie wiedziała o czym mówił jej syn, spojrzała w tamtą stronę dostrzegając jego przyjaciela, Changbina.

- jest Hwang, od początku mogłeś do niego podbijać a nie udawać że go nie lubisz. - głos starszego chłopaka dotarł do uszu kobiety.

- jezu..

- nie narzekaj, pogadamy jeszcze z przyjaciółmi Felixa i na pewno jakoś to będzie. - poklepał go po ramieniu. - tylko nie pal bo nie będzie chciał się z toba całować. - zaśmiał się niższy powoli udając się w stronę zakrętu przy którym stała zdziwiona, matka Hyunjina.

- czekaj na mnie! - krzyknął jej syn łapiąc go za ramię i ciągnąć w nieznanym kobiecie kierunku. Do oczu Pani Hwang, doszedł Felix, siedzący z grupą innych uczniów na jednej z ławek.

Podeszła do blondyna odchrzakujac cicho. Mimo że nie znała chłopaka, była szczęśliwa że jej syn stara sie o kogos tak porządnego jak mówił o nim dyrektor.

Piegus spojrzał na kobietę spod grzywki blond włosów opadających mu lekko na ciemne czekoladowe oczy. Dość bardzo zdziwiony chłopak, nie wiedział co mogła od niego ona chcieć.

- Felix? Mam do ciebie małą prośbę. - chłopak od dazu wstał z miejsca. - tak? Słucham.

- Wiesz..zdążyłam zauważyć że nie przepadasz za moim synem i to rozumiem skoro sprawia tyle problemów..ale może Pan dyrektor ma racje? Jestes porządnym uczniem, może dzięki tobie Hyunjin się zmieni? Na tym bardzo mi zależy.

Felix był nie mało zaskoczony słowami mamy Hwanga. Nie spodziewał się że mogła w ogóle chcieć od niego cokolwiek a tymbardziej czegoś takiego. Nie wiedział czy udałoby się mu jakkolwiek poprawić zachowanie maturzysty, przecież był dorosły mógł robić co tylko chciał. Czemu mialby nagle dzięki niemu się poprawić?

- postaram się, ale Hwa..Hyunjin..jest już dorosły. Nie wiem czy weźmie sobie moje zdanie do serca. - zaśmiał się poddenerwowanh lekko Felix. Kobieta skinęła głową ze zrozumieniem, wiedząc że jej syn ma różne zamiary co do młodszego przewodniczącego szkoły.

- naprawdę rozumiem, ale myślę że ci sie uda. Muszę iść do pracy, dziękuję ci bardzo Felix. - uśmiechnęła się a po chwili zniknęła za zakrętem w korytarzu.

Felix nie wiedział czy podejść do sprawy poważnie. Z jednej strony może miałby mniej problemów dzięki remu, może dyrektor w końcu by go pochwalił a nie tylko na niego narzekał. Ale czy Hwang się go posłucha? O tym miał się niedługo przekonać.

mam nadzieje ze rozdzial po tak długiej przerwie wam sie podobał, milego dnia/nocy
xoxo

I can be your moon, and you can be my star | hyunlixWhere stories live. Discover now