12

152 6 0
                                    

I tak minęły trzy dni. Dziś już jest piątek i w połowie początek weekendu. Omijałam starszego Blacka jak się dało i z nadzieją, że zapomniał o naszej rozmowie, szłam na łączone z gryfonami, dwugodzinne eliksiry. Stanęłam obok rudowłosej przyjaciółki i zaczęłam z nią rozmawiać, gdy zobaczyłam przyglądającego mi się Seva stojącego kilka metrów za nami. Kiedy chciałam do niego podejść, wyrósł przede mną Syriusz. Z myślą komu mam przywalić,  sobie czy narcystycznemu gryfonowi, spojrzałam na niego pytająco. 

- Podjęłaś w końcu decyzję?-  zapytał uśmiechając się. A ja zmarszczyłam brwi udając, że nie wiem o co mu chodzi.- Nie mów, że nie pamiętasz. No to pójdziesz ze mną jutro do tego Hogsmeade?

- W sumie to mogłabym pójść, ale nie jestem pewna.- powiedziałam zakłopotana i przy okazji zerkając na opartego o ścianę za nim Severusa, który z zmarszczonymi brwiami nam się przyglądał. 

- No to jak mam cię przekonać, żebyś była pewna?- poprawił nonszalancko włosy, na co prychnęłam w myślach.

- Nie wiem.- wzruszyłam ramionami- Użyj swojej kreatywności.

- Mhm, czyli w ten sposób.- i nagle przede mną klęknął, na co zwrócił się wzrok niektórych na nas. A ja poczułam jak się czerwienie.- No to Melody Potter, czy pójdziesz jutro ze mną do Hogsmeade?

- Pójdę jak wstaniesz idioto. Każdy się na nas gapi.- powiedziałam zażenowana, lecz mimo to zaśmiałam się.- No wstawaj, zanim się rozmyślę lub ci przywalę.- zaśmiałam się bardziej gdy wstając zrobił minę zbitego psa.

- Wiedziałem, że to zadziała.- zaśmiał się i mnie przytulił. Uderzyłam go w brzuch, aby mnie uwolnił, bo mimo wszystko to on jest silniejszy i ciężko się wyrwać z uścisku. Ten tylko się zaśmiał i rozczochrał mi włosy, na co spoważniałam i pokazałam  mu środkowego palca. Akurat, gdy odeszłam od niego poprawiając włosy, zadzwonił dzwonek.

Nawet nie usiadłam w ławce, gdy poczułam ten wyczekujący wzrok przyjaciółki. Za to ja obrałam taktykę, że niby nic nie miało miejsca.

- Nie udawaj, mnie nie oszukasz. Za bardzo cię znam, aby się nabrać. Lepiej mi wytłumacz, co tam się odwaliło, przed chwilą.- powiedziała, oburzona szeptem.

- No, a co ja mam, ci mówić? Przecież widziałaś, chyba każdy widział. Teraz, przez tego imbecyla, będą o nas plotkować.- wzruszyłam ramionami. Trochę mnie przeraża myśl, jakie wymyślą plotki na temat mnie i Blacka.

- To widziałam, ale bardziej mnie interesuje z jakiego powodu, to zrobił.- popatrzyła na mnie otwierając podręcznik. A ja się tylko załamałam i położyłam głowę na ławce.

- Po prostu powiedziałam, że może z nim pójdę, ale nie jestem w stu procentach pewna. A ten się zapytał co ma takiego zrobić, abym z nim wyszła. No to mu odpowiedziałam, żeby użył swojej kreatywności i to było błędem. A resztę już widziałaś i niestety muszę jutrzejszy pobyt w Hogsmeade spędzić z nim.- powiedziałam załamana, a ona zamiast mnie wspierać prychnęła śmiechem. Taka przyjaciółka to normalnie skarb. Zamiast ci pomóc, to się z ciebie śmieje.

- Było trzeba mu powiedzieć, że nie. To może wtedy, by nie było tej szopki. 

- Niby taaa. Dobra skończmy ten temat, bo jeszcze szlaban złapiemy.- ruda w odpowiedzi kiwnęła tylko głową.

Pod koniec drugiej lekcji postanowiłam, że pomimo to czy będzie się palić, czy nie to porozmawiam w końcu z Severusem. Gdy usłyszałam dzwonek, to najszybciej jak to możliwe spakowałam się i wybiegłam za nim. Nawet nie zwróciłam uwagi na przyjaciółkę. Gdy już zaczęłam go doganiać, trochę zwolniłam, aby zabrać tchu.

Mimo przeciwieństw...Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ