14

157 5 0
                                    

Święta zbliżały się coraz szybciej i został do nich tylko tydzień. Jak to ja, oczywiście zapomniałam o prezentach. No i kupiłam je dopiero dziś, korzystając z ostatniego wyjścia do Hogsmeade przed świętami. Przez moje zapominalstwo, nie miałam również, planu co komu kupić, tak więc wleciała improwizacja i mam nadzieję, że to co kupiłam spodoba się moim bliskim. A jak nie to odwiedzę ich we śnie, oby nie było takiej potrzeby.

Po zrobionych zakupach, poszliśmy z przyjaciółmi do pubu Pod Trzema Miotłami. Każdy sobie zamówił po kremowym piwie i się rozsiadł, zaczęliśmy rozmawiać na przeróżne tematy, od czasu do czasu śmiejąc się. Uwielbiam takie wypady, wtedy zapominamy o wszystkim i nie przejmujemy się takimi rzeczami jak szkoła, własne problemy czy zbliżająca się wojna. Wtedy przeważnie, żyjemy daną chwilą i dyskutujemy na różne tematy, zaczynając od głupot, a kończąc na filozoficznych sprawach, w których Snape się wymądrza, a Lily próbuje mu dorównać. Za to ja z młodszym Blackiem, przeważnie dusimy się śmiechem.

- I jak tam wam się podobało ostatnie spotkanie Klubu Ślimaka?- zaśmiałam się, przywołując w wspomnieniach to spotkanie.
- Myślałem, że będzie nudniej- zaśmiał się Regulus patrząc znacząco na Severusa, do niego dołączyła Evans prawie dusząc się śmiechem.
- Taa średnio wspominam je.- powiedział zniesmaczony i udając poważnego, Severus. Ja za to, już prawie leżałam z pozostałą dwójką.

Wyjaśniając, to na ostatnim, już wspomnianym spotkaniu, Severus ukazał oblicze zazdrośnika i obrońcy. Podczas przyjęcia cały czas przyglądał mi się jakiś gryfon, nawet nie wiem jaki, bo średnio mnie to interesowało i interesuje. Lecz, w pewnym momencie zaczęło mnie to denerwować i wspomniałam o tym Regowi, ale że Severus stojący obok, usłyszał to. Na początku, posłał temu chłopakowi ostrzegające spojrzenie, ale chyba tego nie zauważył, bo po jakiś może pięciu minutach do mnie podszedł, gdy chłopaki poszli po picie i zapytał czy z nim zatańczę. Moją odpowiedzią było oczywiście, że nie, ale na nim nie zrobiło to wrażenia i dalej ciągnął, aż do momentu kiedy zaczął mnie szarpać w stronę parkietu. Wtedy, wracający Severus z Regulusem, to zobaczył i szybko staną między mną a gryfonem. No i bez zbędnych ceregieli przypieprzył mu prawego sierpowego. Przez chwile gryfon nie ogarnął co się stało, lecz to nie trwało długo i usiłował mu oddać, ale mu nie wyszło, bo jak chciał do niego podejść, potknął się o własne nogi. No i przez to, zrobiła się mała sensacja, wokół nas.

-Nie wiedziałam, że masz tak mocnego prawego sierpowego.- zaśmiałam się, podpierając głowę na ręce.
- Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz, słońce.- poruszył brwiami. A Reg nie wytrzymując już, wybuchnął śmiechem.

Po pogaduchach i wypiciu kilku kremowych piw, postanowiliśmy wracać do zamku. Gdy tylko wyszłam na dwór owiał mnie mroźny wiatr, szczypiąc w twarz. Pech chciał, że zapomniałam zabrać szalika i rękawiczki, przez co teraz marznę.
- Czy ty musisz zawsze zapominać o szaliku?- zapytał Severus, ściągając szalik.
- Nie zawsze i to nie moja wina. Lilka mnie popędzała, no i zapomniałam go zabrać.- odpowiedziałam tłumacząc się, jak małe dziecko. On tylko prychnął rozbawiony i owinął mnie szalem.
- Daj te torby. Wezmę je, żebyś nie musiała marznąć bardziej.- nie czekając na mój ruch, po prostu sobie je zabrał z moich rąk. Przynajmniej będę mogła schować ręce do kieszeni.

Jak to ja, zawsze mam pecha i w połowie drogi, potknęłam się o wystający kamień. Pech chciał, że uderzyłam dosyć mocno jednym kolanem o drogę. Początkowo, chciał wziąć mnie na barana Severus, ale Regulus go wyprzedził. No i takim sposobem siedzę mu na plech i plotę mu warkoczyki. Pożegnaliśmy się, przed chwilą z Evans i skierowaliśmy się do pokoju wspólnego, aby zostawić swoje rzeczy w pokojach i iść później na kolacje. Gdy tylko weszliśmy do PW, wszystkie oczy skierowały się w naszą stronę i dosyć szybko większość odwróciła zdziwione wyrazy twarzy, kiedy spojrzał na nich Regulus. W sumie nie dziwię im się , bo laska jest niesiona przez swojego przyjaciela, a jej chłopak idzie obok. No trochę dziwnie to brzmi, ale sami jesteśmy dziwni, więc już nie robi to na nas wrażenia. Tym bardziej, że niektórzy twierdzą, że jestem w związku z Blackiem, a nie Snapem.

Mimo przeciwieństw...Where stories live. Discover now