- Dobra, teraz mi powiedź co poczułaś w amortencji. - powiedziała, rozkładając się na moim łóżku. Ja natomiast usiadłam na fotelu znajdującego się obok łóżka, związując włosy w luźnego koka.
- Oprócz tamtych rzeczy, poczułam jeszcze czyjejś perfumy. - powiedziałam bawiąc się palcami.
- Czyje?- zaczęła mi się jeszcze bardziej przyglądać i poważnieć. Za to ja zaczęłam jeszcze bardziej się stresować.
- Severusa.- szepnęłam cicho nawet na nią nie spoglądając. - Wiem, że to popieprzone. Sam fakt, że prawdopodobnie jestem w nim zakochana, nie pomaga. Dobija mnie bardziej to, że on nigdy na mnie nie spojrzy, bo kocha ciebie.- powiedziałam załamującym się głosem. Lily podeszła do mnie i przytuliła, przez co rozpłakałam się.
- Nie wiem co ci powiedzieć, ale ostatnio coś zauważyłam i chyba Sev już nie jest we mnie zakochany.
- Ale jak to? Przecież, to jak na ciebie patrzy i w ogóle samo za siebie mówi.
- Może kiedyś tak było, ale od jakiegoś czasu, już tak na mnie nie patrzy. Poza tym, częściej ostatnio czasu spędza z tobą niż ze mną.- powiedziała przyglądając się mi i odgarniając mi, niefortunne pasmo włosów z twarzy.
- Niby tak. Już nie wiem co mam myśleć.- przytuliłam się tylko do niej, myśląc nad tym.
- Może się prześpij z tym i sobie wtedy to w miarę poukładasz.
I tak przesiedziałyśmy w ciszy przez jakiś czas, po jakimś czasie zaczęła mnie rozbawiać. Zauważyłam, że szybko czas zleciał i musimy się zbierać na kolację. Pod ramię poszłyśmy do wielkiej sali, a następnie się pożegnałyśmy się i udałam się do swojego stołu, gdzie siedziało już sporo osób, w tym moi przyjaciele. Tym razem usiadłam obok Regulusa i zajęłam się jedzeniem kolacji.
- Gdzie tak nagle zniknęłyście?- zapytał Severus, patrząc na mnie. Za to ja się trochę speszyłam.
- Poszłyśmy do mnie, do dormitorium na babskie pogaduchy.- wzruszyłam ramionami i sięgając soku dyniowego.
- Rozumiem.- odpowiedział nie pewny.
- Co robicie w święta? -zapytał Regulus zmieniając temat.
- Ja na początku będę w domu, a później może pojedziemy z rodzicami do rodziny. A wy?- odpowiedziałam bawiąc się widelcem.
- Ja siedzę w domu, tak jak zawsze. Nic ciekawego. A ty Reg?- powiedział Severus. Nie za ciekawie miał w domu i każde święta lub wolne siedział sam w pokoju, zajmując czymś czas. Szkodami go było, rodzice go olewali i nie miał od nich żadnego wsparcia. Tylko w Hogwarcie i przy nas, mógł być sobą. Mimo pozoru był wspaniałą osobą, ale trochę pogubioną, podobnie jak Regulus.
- Do mnie na święta zjeżdża się cała rodzina. Ciekawe co tym razem się odwali.- odpowiedział Reg prychając. Często u niego były kłótnie przez odmienność Syriusza i poglądów ich rodziców.
Jeszcze chwilę pogadaliśmy i ruszyliśmy do pokoju wspólnego. Po chwili siedzenia z nimi, poszłam do swojego dormitorium. Zabrałam piżamę i udałam się pod prysznic. Po wysuszeniu włosów, rzuciłam się na łóżku i padnięta szybko zasnęłam.
Kolejnego dnia wstałam trochę później, bo była sobota. Dziś muszę się spakować, bo jutro wracamy na święta do domu. Wstałam z łóżka i załatwiłam poranne czynności. Następnie ubrałam ciepły sweter w kolorze ciemnej zieleni i do tego czarne jeansy. Na koniec związałam włosy w koka i udałam się do wyjścia, aby pójść na śniadanie. Po drodze doszedł do mnie Regulus i razem udaliśmy się do Wielkiej Sali. Usiadłam na swoim miejscu i po chwili zajadałam się tostami z dżemem. Po zjedzeniu śniadania w trójkę poszliśmy do swoich pokoi rozmawiając po drodze. Od razu po wejściu, do dormitorium zaczęłam się pakować.
Spakowanie wszystkiego zajęło mi akurat do obiadu. Po zjedzeniu jego, wybrałam się z Regulusem na małą przechadzkę po błoniach. Teraz urządziliśmy bitwę na śnieżki, przy której głośno się śmialiśmy.
- Orientuj się! - i o to takim sposobem dostałam śnieżką w twarz. Ulepiłam śnieżkę i rzuciłam nią w jego stronę, ale ten zrobił unik i ktoś dostał nią w tył głowy. Gdy ta osoba się odwróciła to zamarłam, bo był to wkurzony Syriusz. Wkurzony był, bo przypadkowo zniszczyłam mu fryzurę. Gdzie on ma obsesje na punkcie swoich włosów.
- Spieprzamy!- krzyknęłam do Rega, gdy zauważyłam, że starszy Black zbliża się do nas ze śnieżką w ręce. Biegiem rzuciliśmy się w kierunku zamku. Gdy biegliśmy korytarzem prawie wpadliśmy na Lily i Snape, którzy szli w kierunku błoni.
- Co się stało?- spytała zdezorientowana dziewczyna.
- Uciekamy przed Syriuszem.- odpowiedział zdyszany Reg, a ja oparłam się na nim ciężko oddychając i zaczynając się śmiać. I po sekundzie dołączył się do mnie chłopak.
- Dlaczego przed nim uciekaliście?- zapytała, nie wiedząc o co chodzi.
- No bo, zaczęliśmy się rzucać śnieżkami i chciałam rzucić w Rega. No, ale on zrobił unik i śnieżka uderzyła w tył głowy Blacka i przy tym zniszczyła się jego fryzura. A ten wkurwiony zaczął za nami gonić ze śnieżakami.- i zaczęłam się głośniej śmiać.
- Chciałabym zobaczyć jego minę wtedy.- zaśmiała się Lily.
Chwilę pogadaliśmy i poszliśmy się przejść. Po całym dniu, już umyta położyłam się spać, aby choć trochę się wyspać na następny dzień.
YOU ARE READING
Mimo przeciwieństw...
Teen FictionCo jeśli by historia się inaczej potoczyła? Co gdyby jeden z huncwotów miał bliźniaczkę? Czy miłość przezwycięży ten czarno-biały świat? A co najważniejsze czy osoba nie kochana, będzie potrafiła kochać bez warunkowo? Zapraszam do przeczytania histo...