1.6 || To nie był dobry moment

43 1 0
                                    

Miiko mocniej zaciskała palce na Krysztale, gdy tylko wóz podskakiwał na jakiejkolwiek nierówności. Po jakimś czasie jej wzrok padł na Eriana. Elf siedział naprzeciwko z nogami podkurczonymi na siedzeniu. W dłoni trzymał szmatę i czyścił buty. A przynajmniej próbował. Wyglądał na rozkojarzonego: albo przecierał już czyste miejsca, albo zwyczajnie nie trafiał.

Potem znowu spojrzała na Kryształ. Nie mówiła tego głośno, ale elf miał dobry pomysł z jego zakryciem. Ostrożnie odłożyła go pod siedzenie a Nevrze dała znak, żeby postarał się omijać wyboje lub jechał wolniej. Potem usiadła obok elfa i położyła dłoń na jego nadgarstku.

- Czekaj, pomogę ci.

Nie czekając na odpowiedź, wzięła ścierkę i już dotykała pierwszej plamy, gdy elf wzdrygnął się.

- Miiko! To nie jest dla mnie zbyt komfortowa sytuacja! – włosy mu się nastroszyły, a końce uszów uniosły do góry, ale zaraz szybko się uspokoił. – Wybacza... ale to po prostu nie jest dla mnie normalne.

- Nie pomagacie sobie w Zakonie?

- Członkom Rady to nawet musimy, ale oni nam lub między sobą... powiedzmy, że to kwestia umowna.

- To nie brzmi dobrze...

- Z czasem idzie się przyzwyczaić, chociaż przyznam, że nie pamiętam swojej ostatniej dobrze przespanej nocy, ale... - elf podrapał się po brodzie.

- Co?

- Pomijając to, że dostałem w głowę, wasze porwanie i zabijanie Notrigera, to była naprawdę udana misja.

Miiko dostrzegła uśmiecha na jego twarzy i, że Erian po raz pierwszy chyba tak naprawdę rozluźnił się. Na ten widok jej samej zrobiło się milej, bo właśnie coś sobie uświadomiła.

- Zabawne...

- Co?

- Znamy się zaledwie parę dni a mam wrażenie, że znalazłam zaufanego przyjaciela.

- Też tak myślę. Chyba wystawię wam pozytywną opinię – elf uśmiechnął się szeroko.

- Czyli jest pan zadowolony z naszych usług? – odparła Miiko głębszym tonem, ale w środku z trudem powstrzymywał się od śmiechu.

- No nie było najczyściej, ale dobrze nam poszło.

- Przestań. To ty zrobiłeś najwięcej, że chyba sam dałbyś sobie spokojnie radę. Może, chociaż na chwilę ściągnij buty i zrelaksuj się?

- Po całym dniu jak ten? – elf roześmiał się. - Życie ci nie miłe?

- Naprawdę zasługujesz na chwilę odpoczynku. Na coś na, co miałbyś ochotę... – położyła swoją dłoń na jego. Twarz elfa zrobiła się czerwona i po chwili Miiko zrozumiała, jak to wyglądało. Odsunęła się jak oparzona. – Czasem nie mam wyczucia.

- Trochę...

- Ale na randkę to się umówcie jak już wrócimy – wtrącił Nevra, nawet nie odwracając głowy, ale jednocześnie chichocząc, co po chwili udzieliło się pozostałym.

***

- Jesteśmy! – Nevra zatrzymał wóz przed Wielką Bramą.

- Wreszcie. Tyłek mnie już boli – Erian wstał przeciągnął się i otworzył tylną klapę, zeskakując na dół. – Pomóc ci? – zwrócił się do Miiko.

- Dzięki, ale dam sobie radę.

Odstawili wóz i w tej samej chwili podeszli do nich Leiftan, Ezarel i Valkyon. Lorialet, o dziwo, najpierw skierował się do Eriana i przytulił bez słowa. Elf uśmiechnął się i odwzajemnił uścisk. W tej samej chwili Miiko dostrzegła lekki grymas na twarzy młodszego z braci, ale to zignorowała.

Never Fade Away || EldaryaWhere stories live. Discover now