Zagryzłam wargę, gryząc się z własnymi myślami. W ostatnim czasie podjęłam mnóstwo bezmyślnych decyzji i ta na pewno należała do jednej z nich. Bo kto normalny wchodził do opuszczonego kina samemu, kiedy zbliżał się mrok. Ale chciałam wejść do niego po raz kolejny, tak jak to zrobiłam z Aaronem.

Wspięłam się po starych pudłach, które ktoś postawił na pewno po to, by móc dostać się do środka, jak to ja teraz chciałam zrobić. Z pewnością miał więcej siły ode mnie, bo zanim udało mi się wciągnąć przez okno, to zdążyłam już cała się ubrudzić, ale nie przejęłam się tym.

Stanęłam pośrodku jednego z pokoi, a cisza, jaka tam nastała, zjeżyła mi odrobinę włosy na ciele. Wyglądało tu jak z horroru, ale ja i tak kontynuowałam swoją wędrówkę. Wiele z pomieszczeń zostało zdewastowanych i choć poprzednim razem kiedy tu byłam, na ścianach znajdowało się już pełno napisów, to teraz przybyło wiele kolejnych, a atmosfera stała się jeszcze mroczniejsza. Może to przez to, iż byłam tu sama, powoli robiło się ciemno, a wspomnienia z horrorów podrzucały mi myśl o przebiegających laleczkach między korytarzami, lecz nawet pomimo tego, ja dalej szłam przed siebie.

Wszystko wyglądało całkiem inaczej, niż to zapamiętałam. Sporo okien było wybitych, tak samo jak meble które wtedy jeszcze były w nie najgorszym stanie, tak teraz leżały w kawałkach. Okropne było to, jak ludzie potrafili niszczyć takie obiekty.

Wyszłam ze starego kina, kiedy niebo prawie całkiem ogarnął granat, a ja zaczynałam mieć gęsią skórkę na widok ciemnych korytarzy. Na dworze wcale nie było lepiej. Widok opuszczonej budowli przyprawiał mnie o zimne dreszcze, ale i tak wpatrywałam się w niego, jakby coś miało za chwilę wyskoczyć z jednego z okien. Tłumaczyłoby to, dlaczego wciąż czułam na sobie czyjeś spojrzenie.

Miałam już wracać, ale moją uwagę przyciągnął hałas dobiegający z głębi lasu, który znajdował się za kinem. Nigdy tak dokładnie go nie zbadałam, chociaż z Aaronem byliśmy ty kilka razy.

Z początku niezbyt się tym przejęłam, ale kiedy huk ponowił się, wtedy już z większym zaciekawieniem ruszyłam w jego kierunku. Nie zastanawiałam się, jak głupie było to, co robiłam. Tego dnia ewidentnie coś nie tak miałam z głową.

Gdy znalazłam się pomiędzy drzewami, nastała już prawie całkowita ciemność. Jedyne co wyróżniało się na tle pni drzew, był budynek stojący w oddali. Bezmyślnie ruszyłam w jego kierunku.

Potarłam dłonie o siebie, czując, jak zaczynają mi zamarzać. Uniosłam głowę do góry, zauważając księżyc, który zaczął ukazywać się na niebie. Była pełnia. Czy tak jak w tych wszystkich opowiadaniach miałam napotkać na swojej drodze potwora?

Lubiłam, gdy księżyc pokazywał się w swojej pełnej odsłonie. Noc wydawała mi się o wiele jaśniejsza i spokojniejsza. Wyciszał mnie widok srebrnej tarczy, dlatego z większym spokojem jak zahipnotyzowana szłam uparcie w kierunku budynku wyglądającego na hotel.

Na wejściu do budowli znajdował się szyld podobny do tego, który widniał na kinie. Możliwe, że to wszystko należało kiedyś do jednego właściciela. Dlaczego upadł? Nie wiedziałam tego, bo nigdy nawet nie starałam się zagłębiać w szczegóły.

Weszłam do budynku, czując bijące z niego ciepło, choć był on opuszczony, to chronił przynajmniej przed wiatrem. Rozejrzałam się po korytarzach. Wszędzie było ciemno, więc ledwo co widziałam ściany, nawet kiedy mój wzrok przyzwyczaił się do mroku. Słysząc krzyk niosący się echem po budynku, powinnam zawrócić i uciekać stąd jak najszybciej, ale to tylko zachęciło mnie do tego, by sprawdzić jego źródło. W ostatnim czasie działo się tyle rzeczy, że coś takiego nie zapaliło czerwonego światła w mojej głowie. Wzbudziło jedynie ciekawość.

Zanim Cię PoznałamWhere stories live. Discover now