Na miejsce dotarłam chwilę później. W środku zaczęła już grać pierwsza skoczna muzyka, choć na parkiecie wcale nie było jeszcze ludzi. Większość dopiero co przyszła i pochłonięci byli spożywaniem kolorowych napoi. Z pewnością za kilkanaście minut będą mieć o wiele więcej odwagi, by jednak wyjść na środek i dać ponieść się muzyce.

Omiotłam swoim wzrokiem całe pomieszczenie, mając nadzieję wypatrzeć tą jedną męską posturę, ale zamiast tego mój wzrok zatrzymał się na chłopaku, którego na pewno nie spodziewałam się tutaj spotkać. Casper siedział w jednej z loży, a obok niego znalazło się jeszcze dwóch innych facetów. Cóż, najwidoczniej resztę dnia postanowił spędzić z kolegami. Nic mi do tego. Zaciekawiło mnie jednak to, komu poświęcał swoją uwagę w tym momencie, bo na pewno nie był to żaden z jego kumpli. Odwróciłam się za jego wzrokiem, a przy drzwiach na zaplecze stała nieśmiała blondynka, która jeszcze chwilę temu zanosiła się płaczem do telefonu. Stała do mnie tyłem, ale byłam pewna, że to ona.

Przyglądałam się jej, jak rozmawiała z barmanem, a jej postawa wcale nie wyglądała na tak samo rozluźnioną jak poprzednim razem. Teraz na pewno stresowała się tym, co chciała zrobić. Wolałaby zamknąć się sama w domu. Obawiała się czegoś. Wiedziałam to po nerwowo zaciskanych palcach. Ale skoro tak bardzo nie chciała tu być, to dlaczego przyszła? Coraz bardziej nie podobało mi się to wszystko. Zawsze mówiłyśmy sobie prawdę, a teraz coraz bardziej miałam wrażenie, że Debby coś przede mną ukrywa. Moje przeczucie jeszcze bardziej dawało się we znaki, kiedy z zaplecza wyszedł Chris. Zeskanował on swoim lodowatym spojrzeniem blondynkę i powiedział coś do niej. Debby przytaknęła, a chwilę później zniknęli na zapleczu.

Zagryzłam policzek. Nie znałam powodu, dla którego wciąż w to brnęła, ale wiedziałam jedno, nie mogłam jej zostawić. Chris nie mógł odebrać mi kolejnej osoby.

Ruszyłam w kierunku zaplecza, ale nie zdążyłam przejść do połowy drogi, a przede mną pojawił się Casper.

— Myślałem, że chciałaś wrócić do domu — zagadnął zaczepnie.

Zignorowałam jego zaczepkę i wyjrzałam za nim, odnajdując momentalnie drzwi, które były moim celem.

— Zapomnij o tym, nie wpuszczą cię tam — odezwał się ponownie chłopak, musząc zauważyć, na co się patrzę. Niezrażony wcale tym, że jeszcze tego dnia rozstaliśmy się w niezbyt przyjaznych warunkach, objął mnie ramieniem, odwracając tyłem do miejsca, gdzie zniknęła blondynka. — Możesz poczekać na nią z nami — zaoferował, ale nawet nie czekał na moją odpowiedź. Po prostu zaczął popychać mnie w kierunku loży.

Odnalazłam wzrokiem stolik, przy którym wcześniej siedział. Oprócz dwóch jego kumpli miejsca zajęła jeszcze para brunetek. Może były ich dziewczynami albo przypadkowymi laskami. Bardziej stawiałam na to drugie po pierwszym spojrzeniu na nich, ale nie chciałam niczego oceniać pochopnie.

Usiadłam z Casperem na wolnych miejscach i choć brunet zaczął przedstawiać mi swoich znajomych, ja wciąż większość swojej uwagi poświęcałam temu, gdzie zniknęła Debby. Naprawdę nie byłam w nastroju na spotkania towarzyskie, ale ogólne zmęczenie spowodowało, że nie potrafiłam tak łatwo i stanowczo odmówić. Na poważnie potrzebowałam chwili, bym odetchnęła. Na początku przeżywałam to, co działo się z Aaronem, później nasze rozstanie, a teraz kolejna ważna dla mnie osobą cierpiała i mogłam się temu tylko przyglądać, czując się bezradnie. Starałam się coś zrobić. W końcu po to tu przyszłam, ale wszystko wydawało mi się tylko małym, nieznaczącym szczegółem.

Widząc wychodzącego Chrisa z zaplecza, czułam się jeszcze bardziej bezradnie. Już nawet z tak daleka czułam strach, kiedy pokazywał się w tym samym pomieszczeniu co ja, więc jak mogłam cokolwiek zdziałać? Jak miałam ochronić Debby, kiedy sama drżałam na jego widok? Tym bardziej, że on za rozrywkę wziął sobie wywoływanie u mnie tego strachu. Za każdym razem wiedział, kiedy byłam w pobliżu i zawsze obserwował każdy mój ruch. Nie miałam pojęcia, czego ode mnie chciał. Nic nie miałam i wątpiłam, by wciąż chodziło o to, że go uderzyłam. Jeśli by chciał się za to odegrać, zrobiłby to już dawno temu. Dawałam mu już niejedną okazję do tego.

Nawet nie wiedziałam kiedy Casper postawił przede mną szklankę z kolorowym płynem. W ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego, że gdzieś poszedł.

— Może to pomoże ci się rozluźnić. — Chłopak uśmiechnął się zachęcająco, wskazując na napój.

Spojrzałam na kolorowy płyn. Nie byłam do końca pewna czy to dobry pomysł, ale może faktycznie tego potrzebowałam. Nie zamierzsiam się upić, ale jeden drink wystarczył, bym łatwiej zniosła wszystkie zmartwienia.

Sięgnęłam po szklankę i upiłam z niej od razu kilka łyków.

— O to chodziło. — Zaśmiał się brunet i przyciągnął mnie do swojego boku.

Nie odsunęłam się, bo moje myśli ponownie pochłonęła blondynka. A dodatkowo mojej sytuacji nie poprawiał ostry wzrok niebieskich tęczówek wlepionych w moją osobę.

●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●

Co takiego ukrywa Debby? 🧐
Dlaczego zerwała z Damonem? 🤔
I dlaczego Chris nie spuszcza z Gwen swojego wzroku? Co on kombinuje? 😌

Zanim Cię PoznałamOnde histórias criam vida. Descubra agora