-2- Dziki lokator

75 15 71
                                    

[Perspektywa - Blueprint]

Nie wiem dlaczego atmosfera w domu zrobiła się jakaś taka nerwowa. Oczywiście rozumiem, że goszczenie umundurowanego policjanta w domu nie jest codziennością, jednak tata Blue wydaje się bardziej zestresowany niż powinien. Właściwie jedynymi słowami, którymi się wymienili było krótkie przywitanie oraz informacja o tym, że tata Dust wróci za około dwadzieścia minut. Później zostałem zagoniony do robienia herbaty. Wszystko odbywa się tak nienaturalnie i w niezręcznej ciszy, że aż ściska mnie coś od środka.

Położyłem herbaty dla taty oraz gościa na korkowych podstawkach. Podczas tej czynności, wzrok policjanta cały czas był zawieszony na mojej osobie. Po pewnym czasie zrobiło się to tak niezręczne, że odwróciłem się w jego stronę, aby przerwać wpatrywanie się we mnie przez nawiązanie kontaktu wzrokowego.

—Dziwnie się na ciebie patrzy, kiedy nie jesteś już dzieckiem.— postanowił usprawiedliwić się w ten sposób.

—Przepraszam?— zapytałem.

—Kiedyś opiekowałem się dziećmi pana Ganz'a. Brałem cię ze sobą, ale byłeś zbyt mały, aby to pamiętać.— tata położył mi ręce na ramionach, lekko naciskając na mnie, abym usiadł przy nim na kanapie.

Zanim zdążyłem wypowiedzieć słowa „ale on mieszka ponad dwieście kilometrów dalej", usłyszałem dźwięk naciskania klamki. Na początku zastanawiałem się czy to Fury postanowił jednak wyściubić nos z swojego pokoju, czy tata Dust i Sprinkle wrócili, jednak szmery wywołane przez kurtki i stukot butów, szybko potwierdziły drugą opcję. Tatuś od razu zerwał się z kanapy i pobiegł w ich stronę.

—Tylko się nie denerwuj.— były to pierwsze słowa, które padły.

—Nie podoba mi się to, co mówisz.— rodzice weszli do salonu— Cześć Printy.— tata Dust przywitał się ze mną, bo byłem pierwszą osobą, którą zauważył.

Jednak niewiele czasu mu zajęło, aby dostrzec też naszego gościa. Kiedy zobaczył mundur, był lekko zakłopotany, zaś kiedy policjant odwrócił się w jego stronę, otworzył szerzej oczodoły i uchylił lekko usta.

—Cześć Dust.— nieznajomy szkielet przywitał się.

—Wypierdalaj.— tata wystawił rękę przez łuk, wskazując na drzwi wejściowe.

—Dzień dobry.— Sprinkle wychylił się zza ramię taty i przywitał się z gościem.

—Wiesz, że nie przyjechałbym do ciebie aby po prostu cię odwiedzić.— pan Ganz zaczął się tłumaczyć.

—Skąd ty w ogóle wiesz gdzie mieszkam?!

—Jestem gliną.— tata zaczął iść w jego stronę. Gość szybko wstał z kanapy i zaczął cofać się pod ścianę— Sam mówiłeś, że mogę przyjść, jeśli rozwiążę sprawę Blue.

—I co, niby ci się to udało?!

—Nie, ale jestem o tyle.— złączył ze sobą dwa palce— Odbiliśmy jednego chłopaka z rąk ekipy Sci i jeśli uda nam się wyciągnąć od niego informacje, dojdziemy do całej grupy. Przyszedłem tutaj, aby prosić was o pomoc. Jeśli będziemy współpracować, nie będziecie już musieli się ukrywać. Będziecie mogli wrócić do Monstertown.

—Już raz z tobą współpracowałem.— tata rzucił w jego stronę agresywnym tonem. Jego zachowanie było bardzo dziwne. Widziałem już nieraz, jak był wściekły (zazwyczaj na Fury'ego) i nie wyglądał tak jak teraz. Nie był agresywny, bo był wściekły, bardziej wyglądał jak ja, kiedy warknę na kogoś, gdy mnie wystraszy. Dlaczego ten szkielet wywołuje w nim takie emocje?

—Dust.

—Nie będę z tobą rozmawiał. Wynoś się z mojego mieszkania. Wynoś się z mojego życia.

Wataha - wersja alternatywna - Undertale (Ravenprint)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora