Rozdział XIII

3.4K 432 7
                                    

- Poczekajcie! - usłyszałam Narrana wołającego do elfów.
Zatrzymałam się i ostrożnie wyjrzałam zza rogu.
Ujrzałam młodego mężczyznę idącego szybkim krokiem w stronę grupy elfów. Ci zatrzymali się i obrócili w jego kierunku.
Tylko ten w srebrzystej pelerynie tylko trochę zwolnił i nadal nie spojrzał na Narrana.
- Poczekaj Feaelu - poprosił mężczyzna.
Westchnęłam cicho. Znał jego imię.
Feael obrócił się szybko. Wskazał ręką stronę, z której przyszedł Narran.
- Co to za żarty mój panie? - spytał.
Wstrzymałam oddech. Mój panie? Co to znaczy?
- Drobne komplikacje. Wybacz - odpowiedział Narran z skruchą. Milczał chwilę, po czym najwyraźniej postanowił zmienić temat. - Jak mnie znalazłeś?
- To nie było trudne, choć całkiem nieźle zacierałeś ślady. Jednak musisz jeszcze nad tym popracować. Szczególnie, że taki zakapturzony przybysz wywołuje niemałą sensację w niejednej wiosce. Wystarczyło spytać jakiegoś mieszkańca, a on udzielał wystarczającej odpowiedzi.
- Czytałeś mój list? - dopytywał się dalej mężczyzna.
- Owszem - odparł Feael z uśmiechem. - Naprawdę sądzisz, że byłem skłonny uwierzyć iż odbierzesz sobie życie? Zbyt bardzo kochasz ten świat!
Oczy Narrana zaszły mgłą.
- Nic nie rozumiesz Feaelu... - rzekł cicho. - Ja... Ja próbowałem.
Zapadła cisza. Uśmiech elfa zbladł.
Zdałam sobie sprawę jaką wagę miały wypowiedziane przed chwilą słowa.
W końcu Feael zamknął oczy i potrząsnął głową.
- Podejdź tu chłopcze - zażądał, a Narran wykonał polecenie.
Elf był trochę wyższy od młodego mężczyzny. Objął go ramieniem.
- Świat jest okrutny Narranie - zaczął spokojnym głosem. - Wiem o tym. Wie o tym każda istota. Jedni doświadczają tego bardziej, inni mniej, lecz nikt nie powinien się poddawać. Szczególnie ty. Masz ważną rolę do odegrania, istotne zadania do spełnienia.
- Wiem, ale mimo to... - Narran nie dokończył, gdyż głos mu się załamał. Oparł głowę o ramię Feaela.
Elfowie w milczeniu przyglądali się tej scenie, a ja poczułam, że w oczach zbierają mi się łzy.
Nigdy bym nie podejrzewała, że Narran miał coś wspólnego z elfami. Że jest dla nich kimś ważnym. Na pewno nie był jednym z nich, co oznaczało, że łączyło ich coś innego.
Po chwili mężczyzna wyprostował się i cofnął o krok.
- Nie mogę z wami wrócić - oznajmił.
- Musisz z nami wrócić.
- Wybacz. Nie miej mi tego za złe.
Ponownie się cofnął. Nagle odwrócił się i odbiegł.
Elfowie niepewnie popatrzyli po sobie.
- Mamy go złapać? - spytali Feaela, który patrzył za odbiegającym Narranem.
- Nie. Wróci.

Tom I - Zielona pelerynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz