Epilog

2.4K 286 30
                                    

Na nocnym, niemal bezchmurnym niebie migotały gwiazdy, czuwające nad uśpionym miastem. Tylko one widziały jak spomiędzy domów wyszedł cień. Przystanął, spoglądając na ledwo widoczną ścianę lasu. Wiatr szarpał mu pelerynę i niemal zrzucił z głowy kaptur. Postać za bardzo się tym nie przejęła. Stała nieruchomo, patrząc na szumiące cicho drzewa.
W końcu zdjęła z swojej szyi srebrny naszyjnik w kształcie liścia i z czułością pogładziła go dłonią. W tej chwili zza niewielkiej chmury wyjrzał księżyc i oświetlił przedmiot srebrzystym blaskiem.
Człowiek otworzył wisiorek i wyjął z niego mały, zielony liść. Tym razem prawdziwy. Wyglądał jakby został dopiero zerwany z drzewa.
Mężczyzna patrzył na niego chwilę po czym podniósł wzrok i skierował go na mrugające do niego gwiazdy. Tak bardzo chciałby wrócić tam, gdzie liście są wiecznie zielone.
Do domu.

Tom I - Zielona pelerynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz