52

2.4K 132 69
                                    

W ciągu jednego roku może się zmienić wiele. Od rozpoczęcia nowego związku czy studiów, aż do posiadania dziecka bądź zaręczenia się.

Tak było i w przypadku dwójki młodych ludzi, którzy jeszcze nie cały rok temu, byli rozdzieleni przez los i wszystko wskazywało na to, że raczej wspólna przyszłość nie jest im pisana.

A teraz jednak, oboje siedzieli w biurze SBM i robili ostatnie poprawki swojego ślubu, który miał się odbyć, za zaledwie pare tygodni.

- Wszystko w błękicie - powiedział Michał.

- Akcenty zielonego też można dodać - stwierdziła Lila - W postaci roślin i kwiatów oczywiście.

- No tak jasne - zaśmiał się wymownie - Ale tak zieleń i niebieski idealnie do nas pasują.

- Nasze kolory - uśmiechnęła się pod nosem - Wyślę zaraz mail do dekoratorki, żeby w takich kolorach wybrała dekoracje.

- Czyli teraz trzeba tylko potwierdzić menu? - upewnił się.

- I na dziś koniec - przytaknęła.

- Boże w końcu - odetchnął z ulgą chłopak - Sam ślub brzmi super, ale jego przygotowania już nie tak bardzo.

Jak miał być szczery nie sądził , że przygotowania do ślubu mogły być tak męczące i tak bardzo zabierające czas. Myślał, że po za wybraniem sali, garnituru i alkoholu nic więcej nie będzie musiał robić i zwyczajnie zdał się na los, jednak zapomniał, że brał ten ślub z Lilą, która wszystko musiała mieć idealnie zaplanowane oraz dopięte na ostatni guzik.

- A ze mnie się śmiałeś jak byłem w trakcie przygotowań - mruknął Solar, który przysłuchiwał sie całej ich rozmowie.

- Zwracam honor - spojrzał na niego.

- I tak większość jest na mojej głowie - mruknęła Lila - Więc nie narzekaj.

- Nie narzekam - powiedział szybko, na co Lila parsknęła śmiechem.

-  Nie no też mam dość - przyznała racje - Ale dzisiaj odpoczniemy bo Marcysia nas zaprosiła na obiad.

- O obiad! - wypalił nagle - Znaczy się...eee...no tak zapomniałem...znaczy to dobrze.

- Uznam, że było to normalne tylko dlatego, że od godziny 9 siedzimy nad tymi ślubnymi rzeczami, i mi też mózg wysiada - odparła.

Lila podobnie jak Matczak była zmęczona przygotowaniami. Powoli miał już dość, że każdy dzień spędza na przeglądaniu ślubnych dekoracji bądź odbiera telefony od członków swojej rodziny, którzy oznajmiali, że nie będą obecni na weselu. I jak miała być szczera nie tak wyobrażała sobie ślubne przygotowania.

- Gotowa? - usłyszała głos Michała.

- Jeszcze - odparła szukając czegoś po szafkach - Po tej przeprowadzce jeszcze nie mogę się odnaleźć.

- A czego szukasz? - zapytał opierając się o framugę.

- Kolczyków, które dostałam od Damiana w drugiej klasie - oznajmiła.

- Te gwiazdki? - dopytał na co blondynka przytaknęła - One nie leżały na twojej szafce nocnej?

Lila słysząc to westchnęła ciężko, uderzając się lekko w czoło.

- Kocham nowe mieszkanie, ale jednak na Stawkach wiedziałam gdzie co jest - odparła wstając na proste nogi.

- Niedługo się przyzwyczaisz - zaśmiał się cicho - A szczerze to mieszkanie o wiele bardziej mi się podoba.

Dom na morzu|| MataWhere stories live. Discover now