33

2.1K 119 86
                                    

- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym, żebyś tu teraz był - powiedziała dość przygnębiającym tonem, patrząc na czarny nagrobek przed sobą - Zawsze pomagałeś mi w trudnych chwilach.

Damian nie wiedział o niej tyle co Michalina, nie znał jej przykrej przeszłości, ale za to wspierał ją o wiele mocniej. Zawsze kiedy była zapłakana on rzucał wszystko i jej pomagał, nie patrząc na nic i o nic nie pytając. Nie raz pomógł jej wyjść z największego dołka i tak bardzo chciała, żeby teraz przy niej był.

- Ja pierdole, nie wierze, że będę teraz o to płakać - powiedziała pociągając nosem - Jak tylko cię spotkam Marecki to serio pożałujesz, że odjebałeś taką maniane - wytarła pojedynczą łzę, która spłynęła jej po policzku - A ja nawet nie podziękowałam ci za wszystko co dla mnie zrobiłeś.

Ze łzami w oczach siedziała nad brzegiem Wisły i dziękowała Bogu, że o tej porze na Poniatówce nie było tak dużo osób, przez co mało kto mógł ją oceniać.

- Mam to twoje ulubione wino i Malboro - usłyszała za sobą znajomy męski głos, a następnie poczuła jak ktoś siada na piasku obok niej - Opowiadaj co się dzieje, bo nie ukrywam, że średnio chciało mi się wstawać o 5 żeby tu przyjść - spojrzał na jej profil, przez co dopiero teraz zdał sobie sprawę z jej mokrych policzków - Dobra, jest gorzej niż myślałem, co się dzieje? - zapytał spanikowany obracając ją twarzą do siebie.

- Psycha mi trochę siadła - pociągnęła nosem - I już nie dawałam rady siedzieć sama - przyznała.

- Lilka no nie żartuj - wytarł jej policzki - Co jest?

- Za dużo tego wszystkiego - odparła wymijająco - Za dużo ostatnio w moim życiu się dzieje co mnie przytłacza.

- Opowiadaj - położył jej dłonie na kolanach i spojrzał na nią z dużą uwagą.

Lila spojrzała na niego zaszklonymi oczami uśmiechając się słabo, po czym westchnęła ciężko.

- Kontakt z Michaliną ostatnio mi podupadł i to mnie jakoś tak obciąża - zaczęła - Olga też, wypisuje do mnie jakieś chamskie wiadomości, i jeszcze do tego dochodzi, że znowu mam problem z ziołem....

- I jest coś jeszcze - stwierdził - Jeszcze coś cię gryzie - odparł widząc jej zdziwione spojrzenie - Znam cię nie od dziś - zaśmiał się - Więc?

- Ostatnio spodobał mi się taki chłopak - wydusiła z siebie - Ale, on chyba tego nie odwzajemnia...Z resztą nawet nie moglibyśmy być razem i to chyba też tak ciąży na mnie.

- Proszę cię Lilka, ale komu ty byś się nie podobała - złapał ją za twarz patrząc jej w oczy - Jeżeli serio tego nie odwzajemnia, to nawet sobie nie zaprzątaj nim głowy, bo nie jest wart - odparł - Mówiłaś mu to w ogóle?

-Nie, bo mówię ci, że nie moglibyśmy być razem nawet jeśli by odwzajemniał to co czuje - mruknęła.

- Jak to? - zdziwił się.

Lila spojrzała na Damiana i zacisnęła usta w wąską linie do końca wiedząc jak to powiedzieć, aby nie wzbudzić żadnych podejrzeń, że chodzi jej o Michała.

- On...on...Jest ćpunem - powiedziała od razu karcąc się za tak durną odpowiedź - A wiesz, jakie mam podejście do takich ludzi, ale on po prostu jest uzależniony i potrzebuje pomocy.

Mówiąc to poczuła się jak głupia 13-nasto latka, która faktycznie wierzy, że może pomóc uzależnionemu od narkotyków starszemu chłopakowi.

- Lilka to chujowy pomysł - powiedział od razu - Chce dla ciebie jak najlepiej i mówię ci, że to nie wyjdzie - odparł - A co jak cię w to w ciągnie? - spojrzał na nią przerażony - To dlatego masz znowu problem z ziołem - stwierdził, przez co Lila uderzyła się w czoło.

Dom na morzu|| MataWhere stories live. Discover now