41

2.4K 132 90
                                    

- Co ty gadasz? - parsknęła śmiechem Luiza, patrząc z niedowierzaniem na blondynkę.

- Lila o czym ty mówisz? - zapytał Szczepan podchodząc do niej.

Dopiero teraz zobaczył w jak okropnym stanie była. Całe policzki miała mokre od łez, podkład i korektor już dawno spłynęły razem ze łzami na dekolt, a jej gołe ramiona wyglądały jakby powoli dostawały „oparzeń" od zimna.

Nie wiele myśląc zdjął swoją bluzę, mając gdzieś, że miał teraz na sobie sam podkoszulek, i założył ją na Lilę, co nie było trudne gdyż chłopak miał wrażenie, jakby stała przed nim zwykła kukła.

- Lilka - powiedział cicho kładąc jej ręce na ramionach.

- Nie wiedziałam, że jest tak dobrą manipulatorką, i umie płakać na zawołanie - prychnęła Luiza, starając się utrzymywać narracje, że to Lila jest „tą złą".

- Zamknij się już - warknął Michał - O czym ona mówi?

- Jakieś omamy ma - wzruszyła ramionami - A może coś wzięła i oto skutki - wskazała na rozstrzęsioną dziewczynę, którą teraz obejmował Szczepański.

- Ciebie coś popierdoliło?! - podeszła do niej Michalina - Kurwa jakim prawem, masz czelność posądzać ją o branie czegokolwiek, wiedząc jakie MIAŁA z tym problemy?! Jesteś jakąś spierdoliną ludzką!

- Jaką ty masz krótka pamięć - parsknęła śmiechem Baczyńska nic nie robiąc sobie z jej słów.

- Bo ona ma wyjebane w przeszłość - podeszła do nich Marcelina, która tak jak Michalina była już potężnie wkurwiona - Nie liczy się dla niej to ile ona czy Lila popełniła błędów, a to co jest teraz.

- Jesteś mądrzejsza niż się spodziewałam.

- Kurwa trzymajcie mnie! - powiedziała pół krzykiem Michalina, będąc już gotowa do uderzenia jej.

- Po co? - prychnęła Marcelina - Nie hamuj się moja droga, bo ja nie zamierzam - powiedziała, po czym nie czekając na nic z całej siły uderzyła z otwartej ręki Luize w twarz.

Czyn ten spotkał się z dużym zaskoczeniem całej grupy, któreś wtedy stała na dworze i uczestniczyła w całej tej chorej kłótni.

Luiza złapała się za policzek, nie mogąc uwierzyć w to co się stało, po czym udając, że jej to nie wzruszyło prychnęła, z powrotem wracając do prostej pozycji.

- Siłę też masz - zaśmiała się dość kpiąco - Ale chyba nie chcesz się bić teraz, kiedy twoja przyjaciółka jest na skraju załamania.

- Uwierz mi, że widok twojej obitej twarzy by ją niesamowicie ucieszył i poprawił humor - odparła, zaciskając lekko pięści.

- Skarbie uwierz mi, że też bardzo chciałbym to zobaczyć, ale najpierw zajmijmy się Lilą - powiedział Tadek, kładąc jej ręce na ramionach i patrząc na Lilę, przy której oprócz Szczepana był już też Michał.

Blondyn bardzo niepewnie przytulił ją do siebie, chcąc w ten sposób dać jej jak najwiecej wsparcia. Już dawno zapomniał o złości, która jeszcze pare minut temu ogarniała całe jego ciało. Teraz czuł jedynie smutek, żal i współczucie. Jeszcze bardziej poczuł to, kiedy zdał sobie sprawę jak dziewczyna mocno drży, i płacze. Wtedy zdał sobie sprawę, że w tamtym momencie wszystko to ją przerosło, i nie miała siły już trzymać tego w sobie.

Jeszcze szczelniej zamknął ją w swoich ramionach przy tym zasłaniając jej uszy, aby ta nie słyszała głupich i żałosnych wymówek i kłamstw Baczyńskiej.

- Jestem przy tobie - pogładził ją delikatnie po plecach.

Tamta sytuacja dała mu do zrozumienia, że naprawdę łączyła ich głębsza relacja, która było mocno uczuciowa. Wszystkie te czynności, które wykonywał i słowa którego cisnęły mu się na język przychodziły mu automatycznie, i co najważniejsze nie czuł żadnego skrępowania czy dyskomfortu. Po prostu wiedział, co i jak na zrobić, i że jest to potrzebne.

Dom na morzu|| MataWhere stories live. Discover now