and I hit it, like it's all mine

736 39 2
                                    

Jungkook kiedy usłyszał o tym, że ma jechać odebrać Jimina z zajęć, na początku nie chciał się zgadzać. Jimin wyraźnie mu powiedział, że nie chce mieć z nim żadnego kontaktu. Jego uczucia do szatyna nadal były silne – nie chciał aby ten zezłościł się na niego jeszcze bardziej.

Taehyung jednak nie odpuszczał aż w końcu przekonał najmłodszego aby wsiadł za kółka i pojechał na wyznaczony adres. Zapewniał, że wszystko się ułoży i mimo wyraźnego stresu, który dało się wyczuć w jego głosie, Jungkook pokiwał głową i wyszedł z mieszkania.

Pomimo ładnej pogody, na dworze zaczynało się robić coraz ciemniej, dlatego Jungkook jechał najostrożniej jak się dało. Po około 15 minutach znalazł się przed wysokim budynkiem, gdzie na ławce siedział Jimin. Wzrok miał utkwiony w chodnik, a dłonie zaciskał na krawędzi bluzy. Już z daleka blondyn mógł zauważyć, że coś się stało.

Smutna mimika twarzy Jimina zmieniła się, gdy ten nawiązał kontakt wzrokowy z Jungkookiem.

– Co ty tu robisz? Taehyung miał po mnie przyjechać. -powiedział, starając się brzmieć stanowczo.

– Ale przyjechałem ja. -odpowiedział, dając nutę żartobliwości do głosu. Jimin tylko przewrócił oczami i ponownie wbił spojrzenie w beton. – Jimin, nie zachowuj się jak dziecko. -dodał tym razem poważniej.

Rozluźnił twarz zauważając jak podbródek szatyna zaczyna drgać, a chwilę później starszy pociąga nosem.

– Jimin... -Jungkook podszedł bliżej i kucnął przed chłopakiem. – Co się dzieje?

To zwykłe pytanie sprawiło, że Park schował twarz w dłoniach i znowu się rozkleił. Jungkook bez namysłu objął go ramionami, mimo niewygodnej pozycji w jakiej się znaleźli.

– Chodź, kochanie zawiozę cię do domu.

Jimin słysząc to czułe przezwisko, wtulił się w chłopaka a po jego ciele rozpłynęło się miłe ciepło. Po paru minutach wstał i spojrzał na młodszego, który również się podniósł.

Widząc na twarzy drugiego łzy, Jungkook szybko, ale czule, starł je swoimi dłońmi.

– Idziemy? -zapytał jeszcze raz, a w odpowiedzi otrzymał lekkie przytaknięcie.

Droga do samochodu minęła w ciszy, ale oboje nie czuli się w niej niezręcznie. Wszystko szło pozornie dobrze dopóki na jednych światłach Jimin nie odwrócił się w stronę Jungkooka i nie powiedział:

– Chcę wysiąść.

Młodszy zmarszczył brwi i zerknął w stronę Parka. Widząc jego dłoń niebezpiecznie blisko klamki, zablokował drzwi. Był to dobry ruch, ponieważ gdy Jungkook odpowiedział „Co?", ten od razu za nią chwycił.

Gdy drzwi się nie otwierały zaczął szarpać za klamkę. – Otwórz! Nie chcę z tobą jechać, Jungkook, natychmiast otwórz drzwi! Rozumiesz?!

Zestresowany blondyn nie wiedział co robić. Ruch na ulicach pomimo trochę późnej godziny nadal był duży i nie mógł ryzykować wypadkiem. Dlatego po przejechaniu przez zielone światło zatrzymał się na najbliższym parkingu i złapał starszego za obie dłonie.

Widząc kolejne łzy na jego twarzy, po raz drugi dzisiejszego wieczora go przytulił, na co ten zaczął się mocno szarpać.

– Spokojnie. -szepnął mu do ucha co poskutkowało pozytywnie, ponieważ Jimin faktycznie się nieco uspokoił.

– Ja nie chcę tu być. -wychlipał starszy. – Nie nawidzisz mnie, więc czemu po mnie przyjechałeś? Teraz jesteś miły, a potem znowu będziesz mnie traktował jak śmiecia. -oskarżył Jungkooka i pociągnął nosem. Spojrzał mu w oczy, a blondyn mógł zauważyć w nich szczerą rozpacz co tylko dodatkowo pogorszyło mu humor.

mine [j.jk x p.jm]Where stories live. Discover now