telling me you belong to nobody

766 35 2
                                    

Jimina obudził głośny dźwięk dochodzący z kuchni. Gwałtownie otworzył oczy i rozejrzał się wokoło. Zauważył stojącego przy kuchence blondyna, który trzymał w ręku tłuczek do mięsa i postanowił żywo go wykorzystać.

Szatyn mruknął głośno z niezadowoleniem i przewrócił się na bok. A raczej próbował, ponieważ zamiast tego spadł z hukiem na dywan.
Dopiero w tamtym momencie zdał sobie sprawę, że nie leży na dużym łóżku tylko na kanapie i takie manewry były skazane na porażkę.

Syknął cicho i wstał masując obolałe kolano. Kanapa była zdecydowanie mniej wygodna od miękkiego łóżka Taehyunga, na którym od czasu do czasu spał, gdy urządzali razem pijama party. Oczywiście każde takie spotkanie odbywało się podczas gdy drugiego współlokatora nie było w mieszkaniu.

Skoro mowa o Jungkooku, Jimin stanął i przez chwilę patrzył jak ten majstruje przy kuchence. Zdawał się on nie usłyszeć hałasu, który niższy spowodował upadkiem.

Mimo wszystko Park zdecydował się podejść bliżej i zauważył, że chłopak ma nałożone słuchawki. Niepewnie przybliżył się tak, że dzieliła ich teraz naprawdę niewielka odległość. Jimin lekko szturchnął Jungkooka w ramię, który przestraszony upuścił tłuczek.... wprost na swoją dłoń.

– Kurwa mać... -syknął z bólu.

Jimin momentalnie podniósł dłoń starszego i dokładnie ją obejrzał. Tłuczek nie wyrządził większych krzywd. Jedyny bardziej widoczny ślad to niewielka rana na zewnętrznej części. Automatycznie pociągnął za nadgarstek, aby umiejscowić go jak najszybciej pod strumieniem wody, aby następnie założyć opatrunek.

W planach przeszkodził mu sam Jungkook, który podirytowany zabrał gwałtownie rękę. Obdarzył Jimina pogardliwym wzrokiem i wyjął słuchawki z uszu.

– Czego chcesz? Nie widzisz, że jestem zajęty? Nie mogłeś chwileczkę poczekać? -powiedział surowym tonem głosu.

Jimin patrzył na niego, zdziwiony nagłym wybuchem.

– Nie chciałem cię wystraszyć, ale spałem i obudzi—

– Było spać w pokoju Taehyunga! Nie będę się ograniczał tylko dlatego, że ty jesteś w moim mieszkaniu.

Po tych słowach młodszy odwrócił się i sam zaczął przemywać dłoń. Park posmutniał i nie wiedząc co mógłby dalej powiedzieć, cofnął się i szybkim krokiem ruszył w stronę sypialni jego przyjaciela. Nie chciał się kłócić z samego rana.

Chwilę pomyślał i stwierdził, że jak narazie najlepszym pomysłem będzie wziąć prysznic, zważając na to że spał we wczorajszych ubraniach.

Przebrany w świeże ciuchy, uczesany i generalnie ogarnięty, wszedł ostrożnie z powrotem do kuchni. Miał nadzieję, że młodszy zostawił mu jakąś porcję tego co przygotowywał, jednak tak się nie stało. Jimin patrzył przez parę minut w pusty blat, po czym wzruszył ramionami i odwrócił się.

Podskoczył przestraszony, gdy przed sobą ujrzał Jungkooka.

– Jeju, Jungkook... -złapał się za pierś i spojrzał na chłopaka z wyrzutem.

Blondyn zmarszczył brwi. – Nie będziesz niczego jadł?

Jimin uspokoił oddech i uśmiechnął się półgębkiem.

– A masz coś do zaproponowania? -zapytał perwersyjnie.

Jungkook przełknął lekko ślinę, jednak nadal wyraził swoją irytację prychnięciem. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, starszy dodał:
– Nie zostawiłeś mi niczego, więc pewnie nie.

mine [j.jk x p.jm]Where stories live. Discover now