i know, everybody's playing games

721 38 3
                                    

Jimin wstał dzisiaj o wiele wcześniej, niż zazwyczaj. Jedyne o czym myślał to, że dzisiaj jest dzień jego przesłuchania w Adauhe S.D.S. Postanowił, że  nic nie zepsuje mu humoru. Nawet Jungkook. Oczywiście pamiętał o sytuacji z wczoraj i nie trudno było się domyśleć, że Taehyung coś nagadał młodszemu. Przecież Jimin nie miał żadnych problemów, a nawet jeżeli by miał to nie był już dzieckiem, aby inni się nim zajmowali. Umiał sam o siebie zadbać.

Przygotował sobie śniadanie z myślą, że dzisiaj będzie unikał Jungkooka jak tylko się da. Nie zrobił mu śniadania, nie zostawił żadnej karteczki, po prostu równo kwadrans przed siódmą wyszedł z mieszkania i wyjął telefon aby napisać krótką wiadomość do Jisoo.

"Widzimy się dzisiaj w tym samym miejscu o 7:40?"

Cieszył się, że będzie mógł zobaczyć swoją przyjaciółkę. Taehyung od razu mu zadeklarował, że ani w poniedziałek, ani we wtorek nie pojawi się na uczelni, więc brunetka była jedyną osobą, z którą mógł porozmawiać.

Po chwili otrzymał odpowiedź, która ewidentnie go usatysfakcjonowała.

"Jasne. Nie kupuj kawy!"

Zawsze taka wiadomość oznaczała, że Jisoo zdążyła już to zrobić przed nim, dlatego zadowolony Jimin przyspieszył kroku.

Pojawił się w bibliotece wcześniej niż o wyznaczonej godzinie, jednak nie czekał na dziewczynę długo.

– Witam. Mam dla pana Parka cynamonowe americano. -powiedziała teatralnie, siadając na przeciwko szatyna.

– Jesteś najlepsza.

– Wiem.

Oboje się uśmiechnęli, a Jimin widząc zainteresowane spojrzenie przyjaciółki, westchnął. Dokładnie wiedział co chodzi po jej głowie.

— Jest źle.

Brunetka mlasnęła z niezadowoleniem i skrzyżowała ramiona, opierając się na fotelu.

– Może wyjdę na okropną przyjaciółkę, ale Jungkook naprawdę nie jest zły. Po prostu coś między wami jest nie tak. -stwierdziła.

– Za bardzo przeszkadza mu mój styl bycia. -odpowiedział beznamiętnie chłopak.

– Masz na myśli twoją bezwstydność?

–Ta.

– Ja osobiście uważam, że to jedna z twoich większych zalet. Każdy lubi pewnych siebie facetów.

Jimin skwasił się.

– Jakoś nie widzę obok siebie rzeszy adoratorów. Jungkook ma ich mnóstwo.

Jisoo przewróciła oczami. – To dlatego, że ty jesteś dla nich czymś bardzo pożądanym, ale też bardzo nieosiągalnym. Wiesz, jak skarb, coś wyjątkowego. A Jungkook jest łatwy do zdobycia. Nie mówię tego aby go obrazić, ale taka jest prawda. On wykazuje duże zainteresowanie, więc ludzie z tego korzystają, nie musząc się starać o jego względy.

Słowa przyjaciółki, połechtały lekko ego Jimina. Uśmiechnął się on półgębkiem i teatralnie machnął włosami. –No wiesz...

– Ale to nie wszystko. Chodzi mi o to, że Jungkook nigdy nie musiał się starać aby ludzie go lubili, ty jesteś pewnie jedną z niewielu osób, jak i nie jedyną. Wkurza go to, że nie należysz do grona jego wiernych fanów.

Jimin przestał się entuzjazmować słowami Jisoo.

– Myślę, że już teraz skręcasz na niewłaściwe tory. To Jungkook nie lubi mnie, nie ja jego. W sensie... wkurza mnie jego chamstwo i bezczelność. Jest naprawdę niemiły. -powiedział z grymasem na twarzy.

mine [j.jk x p.jm]Kde žijí příběhy. Začni objevovat