8

161 9 1
                                    

-David idzie razem z nami? - Rick przyglądał się swojej partnerce, która właśnie poprawiała mu włosy. Szykowali się na obiad u Springów. W ostatnim czasie Nick ujawnił się również Rickowi, więc nie było problemów aby razem spędzić popołudnie.
-Myślę, że nie ma na to ochoty
-I bardzo dobrze - do rozmowy wtrącił się blondyn. W przeciągu kilku tygodni oswoił się z nową rzeczywistością i nie stresował się tak bardzo. Pomimo tego nadal nie chciał aby jego starszy brat zaburzał spokój i niszczył atmosferę.
-Nicky - wzrok matki przeszył go na wskroś. Nie wiedział czemu ona go tak broniła. Przecież nie raz słyszała w jaki sposób David się do niego zwraca, a on nie robi nic złego.

Idąc chodnikiem, Lily wpatrywała się w swoje buty. Rick poprosił ją, aby ubrała sukienkę, więc żeby nie robić przykrości ojcu, posłuchała jego prośby. Jednak nie da na sobie wymusić założenia eleganckich botków. Z tego powodu, szła w kwiecistej sukience i czarnych trampkach. Wbrew pozorom, nawet ładnie to wyglądało. Gdy podniosła wzrok, byli już na miejscu. Dom nie odróżniał się od całej reszty, był zwyczajny. Rick zadzwonił dzwonkiem, który było słychać nawet tutaj. Stojąc i czekając Lily poczuła ogromny stres. Nie rozmawiała za wiele z Charliem, a teraz miała siedzieć przy stole nie tylko z nim, ale i z jego rodzicami oraz rodzeństwem. Teoretycznie prosta rzecz, ale dla niej stanowiło to duże wyzwanie. Nie oswoiła się jeszcze do końca z nową rodziną, a teraz miała poznać kolejnych nowych ludzi.
Drzwi otworzyła szczupła dziewczyna w krótkich do ramion włosach. Przywitała się i wpuściła ich do środka.
-Sarah, witaj kochana - tata Charliego był pogodnym mężczyzną. Uśmiechał się szeroko i widać było, że ma dobry kontakt z rodziną Nelsonów. Rick niemal natychmiast złapał kontakt z Julio.
- Niiiiickkkkk Neeeelssooon - do pokoju wbiegł na oko dziewięcioletni chłopiec. Wpadł w ramiona blondyna chichocząc głośno.
-Oliverze Spring, ale ty już jesteś duży - Nick podniósł chłopca i przybił z nim piątkę. Oliver był bardzo podobny do Charliego, jak gdyby był jego małą kopią. Wkrótce pojawił się także szatyn. Z lekkim rumieńcem pocałował chłopaka w policzek i uśmiechnął się delikatnie.
Lily stała w przedpokoju i obserwowała wszystkich. Rodziców, Nicka i Charliego, Olivera. Czuła się niekomfortowo. Cały ten chaos i hałas doprowadzały ją do szału.
-Lily, wszystko w porządku? - delikatny głos wyrwał ją z zamyślenia. Obok niej stanęła dziewczyna która otworzyła drzwi. Wcale nie było w porządku, ale czasami trzeba ukryć prawdę.
- Tak, dlaczego miałoby nie być?
Obie stojąc w progu wejścia do kuchni, obserwowały panujące w niej zamieszanie. Gdy już wszyscy zajęli swoje miejsca przy stole, zaczęli posiłek. Tori wciąż przyglądała się młodszej dziewczynie, dostrzegała w niej coś wyjątkowego.

Po skończonym obiedzie, wszyscy przeszli do ogrodu. Dorośli pili kawę w małej altance, a Nick i Charlie bawili się z Oliverem. Siedząc na huśtawce, Lily obserwowała biegających chłopców. Rozczulona uśmiechnęła się mimowolnie i zaczęła się delikatnie bujać. Nuciła przy tym jakąś piosenkę.
-Melanie Martinez - zza jej pleców nagle odezwała się Tori. Dziewczyna jakby niewzruszona nagłym pojawieniem się szatynki kiwnęła głową.
- Pity party - wyszeptała i przysłaniając oczy ręką spojrzała w jej stronę.Starsza dziewczyna usiadła na trawniku obok.
-Kiedy ci powiedział?
-Sama się domyśliłam - wcale nie doszła do tego sama. David ukierunkował ją na ten trop. Siedziały w ciszy przyglądając się Nickowi i Charliemu, którzy nawet nie zauważyli, że Oliver przysiadł się do rodziców. Gołym okiem można zauważyć, że łączyło je coś więcej niż ta dwójka.
-Długo są razem?
-Prawie dwa lata - obydwie zadawały proste pytania i dawały proste odpowiedzi.
-Charlie ma blizny - wyszeptała Lily. Tori drgnęła. Nie chciała o tym rozmawiać, ale skoro brunetka miała być teraz kimś ważnym w ich życiu, stwierdziła, że należy jej powiedzieć.
-Mój brat przechodził trudny okres w zeszłym roku. Twój natomiast..
-Nick nie jest moim bratem - przerwała jej. Starsza z dziewczyn nie rozumiała o co chodzi.
-Myślałam, że macie dobre relacje.
-Mamy, ale to nie czyni go moim bratem.

Nowy start. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz