5

209 9 7
                                    

Złość Nicka po jakimś czasie została zastąpiona podekscytowaniem. Kończył liceum więc musiał przyłożyć się do egzaminów, co poskutkowało brakiem czasu na odpoczynek i spotkania z Charliem. Brakowało mu bliskości z chłopakiem, tym bardziej teraz, gdy tak wiele rzeczy uległo zmianie. Potrzebował go, potrzebował przytulasów i czułości.

Czuł się tak jak wtedy, gdy pierwszy raz zaprosił go do siebie. Motylki w brzuchu, ekscytacja i szczęście. Niecierpliwie chodził po swoim pokoju i poprawiał co chwilę to poduszki, to zdjęcia na szafce. Zachowywał się jakby chciał wywołać na nim pierwsze dobre wrażenie,pomimo że są razem od roku.

W tym samym czasie Lily bezcelowo chodziła po całym domu. Nie miała tu żadnych znajomych, ani nie znała żadnych ciekawych miejsc. Pozostało jej kręcenie się po mieszkaniu. Chociaż to też nie było interesującym zajęciem.
Gdy postanowiła wrócić do swojego pokoju, zatrzymała się przy jednych z drzwi. Obok było wejście do pokoju Nicka, a trochę dalej znajdowały się drzwi z literką "L". To pomieszczenie musiało należeć do Davida.

Wpadła jej do głowy genialna myśl. A co gdyby znalazła tam jakaś tajemnicę? Coś, przez co David zapadłby pod ziemię, a ona z triumfem patrzyła na jego wystraszoną twarz. Wyobrażenie tej sceny jej nie wystarczało, więc postanowiła, że wejdzie do środka w poszukiwaniu brudów na tego idiotę.
Po otwarciu drzwi, jej oczom ukazał się najzwyczajniejszy pokój. Nic dziwnego, w końcu bywał tu bardzo rzadko. Powoli zagłębiając się do środka, rozglądała się po szafkach. W krótkim czasie dotarła do pewnego rodzaju kopalni złota - do biurka.

Przeglądając zawartość szuflady, czytała różne notatki i oglądała rysunki. Nic nadzwyczajnego. Jakieś teksty piosenek, lekcje i rysunki nagich sylwetek kobiet. Oglądając szkice Lily lekko się krzywiła, ale nie było to coś, co mogłoby zaszkodzić Davidowi. Gdy miała już się poddać i zrezygnować, kątem oka zauważyła fragment czarnego przedmiotu. Spod sterty kartek wydobyła starą komórkę. Z szerokim uśmiechem patrzyła na znalezisko. Szukała złota, znalazła diament.

Słysząc odgłos dzwonka, Nick zbiegł jak najszybciej na dół. Nie zauważył nawet Lily wychodzącej z pokoju jego starszego brata. Otworzył drzwi a jego oczom ukazał się najpiękniejszy dla niego widok na świecie. Ta śliczna i słodka twarzyczka, te ciemne, miękkie włosy. Był w tym momencie najszczęśliwszy na ziemi. Przytulił Charliego jednocześnie podnosząc go lekko.
-Wowowo - szatyn chwycił się kurczowo ramion swojego partnera. - Hej Nicky - zaśmiał się uroczo. To była muzyka dla uszów Nicka. Delikatny i ciepły głos oraz ten cichy i dźwięczący jak dzwoneczki chichot.
- Hej Char - spojrzał mu głęboko w oczy i rozejrzał się. Po upewnieniu, że nikogo nie ma w pobliżu, a już w szczególności Davida, wpił się w usta swojego chłopaka.

- Czy on..? - Rick zwrócił się szeptem do Sarah. Kobieta z delikatnym uśmiechem odpowiedziała mu kiwnięciem głową. Stojąc w kuchni obserwowała szczęście swojego syna. W jednej chwili uderzyła w nią pewna myśl. Spojrzała na swojego partnera pytająco.
- Cóż, nie sądziłem.. - przerwał i spojrzał w zielone oczy Sarah. Widząc jej zmartwienie, przytulił ją do siebie i złożył delikatny pocałunek na jej czole.
- Słodko razem wyglądają - wyszeptał i wrócił do wcześniejszego zajęcia.

Nick wniósł Charliego na górę i położył go dopiero na swoim łóżku. Zamknął delikatnie drzwi i stojąc na środku pokoju wpatrywał się w chłopaka. Charlie dobrze wiedział, czego w tym momencie potrzebuje blondyn. Usiadł zaciągając lekko pościel i wyciągnął swoje ręce ku Nickowi. Nie musiał długo czekać na to, aby jego chłopak ułożył się między jego nogami, wtapiając twarz w jego bluzie.
- Aż tak źle? - wyszeptał bawiąc się jego włosami. Nick nie odpowiedział, nawet nie drgnął. Chciał po prostu nacieszyć się chwilą z Charliem.

Tak naprawdę, mieli spotkać się w domu Nicka z całą ekipą. Jednak, jak zawsze, Charlie przychodził szybciej i miał zostawać dłużej. Mieli dzięki temu trochę czasu sam na sam. Ich czułości zostały przerwane przez rozbrzmienie dzwonka do drzwi.
Gdy już wszyscy się zjawili i zajęli miejsca w salonie, zaczęła się dyskusja. Mieli oglądać film, ale naturalnie, nie wybrali jeszcze tytułu. Nick nie chcąc brać udziału w tym przekrzykiwaniu się, zajął się przygotowaniem przekąsek w kuchni.

Chłopak wzdrygnął się, gdy zobaczył Lily obok lodówki.
- Nie zauważyłem cię - roześmiał się cicho i zaczął spoglądać na dziewczynę. Była przygnębiona, a to oznaczało, że Nick ma do wypełnienia swoją pierwszą misję starszego brata. Po chwili wahania, zwrócił się do niej:
- Chciałabyś może poznać moich przyjaciół i obejrzeć z nami film?

Lily nie miała nic innego do roboty, a w ten sposób mogłaby poznać kogokolwiek. Z tego względu po bardzo krótkim namyśle, zgodziła się. To jeszcze bardziej uszczęśliwiło Nicka. Zrobił krok w przód w relacji z dziewczyną.
Wziął przekąski i gestem głowy pokazał, aby szła za nim.

- Okej, słuchajcie - kładąc tackę z przekąskami na stole, starał się uciszyć swoich przyjaciół. Dziewczyna niepewnie trzymała się z boku. Gdy zrobiło się cicho, Nick zachęcił ją aby podeszła bliżej.
- Poznajcie moją.. - urwał po chwili - Poznajcie Lily - poprawił się. Wiedział, że ona nie jest jeszcze gotowa, aby nazywać się wzajemnie rodzeństwem. Chciał to uszanować i poczekać.

Wszyscy obecni w pomieszczeniu, obdarowali Lily przyjaznymi uśmiechami. Dziewczyna po raz pierwszy od pewnego czasu poczuła się dobrze. Odwzajemniła ich uśmiech i usiadła na kanapie, tuż obok Aleda. W trakcie dalszej dyskusji o wyborze filmu, obserwowała kolejno każdą osobę. W ten sposób chciała poznać znajomych Nicka.

Po długim sporze, zdecydowali się na któryś z wielu filmów Marvela. Seans się rozpoczął, a Lily nadal obserwowała zachowanie wszystkich przyjaciół. W krótkim czasie poczuła się na tyle komfortowo, że skupiła się na fabule. Może jednak ta zmiana nie była aż tak zła. Być może będzie w stanie zaakceptować nową codzienność.

Nowy start. Where stories live. Discover now