† [38 cz.2 Problem]

6.3K 522 32
                                    

- O czym ty do mnie mówisz? - młodszy Malik zakłada ręce na piersiach próbując nie wybuchnąć bratu śmiechem w twarz. - Jakim ojcem? Co ty kurwa piłeś?

- Nic nie piłem Zayn. - Adam dotyka ramienia brata, by popatrzył w jego stronę, a nie szczerzył się jak kretyn do sufitu, chcąc tym udowodnić jak bardzo bawi go to co powiedział.

- Nie dotykaj mnie. - Zayn strzepuje dłoń Adama zaciskając usta w wąską linię. Adam mruży oczy, bo pomimo całej tej sytuacji i tematu jaki podjął, dość często zauważa jak Zayn nie daje się dotknąć, a najbardziej facetom, w sensie nie podaje dłoni, czy męski uścisk. Tylko raz Adamowi udało się "przytulić" Zayna, kiedy wrócił z papierami dla Gabrielle, ale i tak spinał się, co starszy odczuwał. Wie, że coś spowodowało, że Zayn zmienił się na gorsze. Śmierć matki mogła być odpowiedzią. Zdaje mu się, że to właśnie o to chodzi młodszemu, dlatego chce by ich rodzicielka wróciła. Jednak wie, że Zayn nie powinien był zabijać rodziny Morgan.

- Ja mówię serio Zayn.

Emocje opadły i zapanowuje grobowa cisza. Niezręczność i coś jeszcze wisi w powietrzu, tylko czeka, by w odpowiednim momencie wybuchnąć.

- Gabrielle jest w ciąży, z tobą. - mówi powoli, patrząc jak przez twarz Zayna przechodzą różne emocji. W większości są to rodzaje gniewu i zdezorientowania.

- Adam. - upomina cicho dziewczyna, chcąc jakoś skończyć to bagno. Wie, że im mniej wie Zayn tym lepiej.

- Jak w ciąży ze mną, co ty pierdolisz? - wybucha i mimowolnie pozostali podskakują. Chociaż spodziewali się takiej reakcji, nie przygotowali się na nią. - Chcesz wrobić mnie w dziecko, tak? Myślisz, że jestem taki głupi? - naskakuje na niewinnego Adama, który unosi brwi. - Ty ją pieprzyłeś, wpadłeś, a na mnie zwalasz całą odpowiedzialność. To dlatego chciałeś bym wyniósł się z domu. Okej, uszanuję waszą prywatność, możecie teraz się kurwa...

Plask.

- Co do chu...

Plask.

Zayn lekko się zatacza i szklana ława pomaga mu w utrzymaniu równowagi.

Gabrielle zszokowana przykłada dłoń do ust, próbując nie krzyknąć. Spogląda spanikowana na Adama, a ten na nią. Nie powinien go w takim stanie spoliczkować i oboje o tym wiedzieli.

- Nie zrobiłeś tego. - warczy cicho Zayn badając palcem rozwalony kącik ust. Zaciska szczękę podnosząc wzrok na brata, a ten przeczesuje swoje włosy.

- Zayn, chciałem ci tylko po...

Momentalnie role się odwracają i Adam zostaje przyciśnięty do ściany przez Zayna.

- Uspokój się kurwa. - warczy Adam, kiedy obrywa kopniakiem w brzuch. Zgina się w pół, ale szybko regeneruje się uderzając z łokcia w gardło Zayna. To najczulszy punkt tak jak kolano czy piszczel.

- Ty zacząłeś. - Adam chroni się unikiem przed oberwaniem w twarz. Starszy nie zastanawia się, kiedy bierze leżący obok wazon i rozbija go mocno na skroni Zayna. Ten puszcza go, lekko oniemiał potrząsając głową. Odsuwa się dwa kroki w tył czując, że przed oczami robi mu się ciemno. Potrząsa panicznie głową chcąc lekko odpędzając mroczki. Adam przypatruje się poczynaniom brata i zaciska szczękę widząc krew lejącą się z rozciętego pulsu i głowy.

- Posłuchaj mnie teraz uważnie. - starszy podchodzi do Zayna łapiąc go za koszulkę pod szyją i pomimo jego stanu uderza go mocno o ścianę. - Zapewne dobrze pamiętasz kiedy wszedłeś na strych do Morgan' ów i jak zgwałciłeś tam nieprzytomną Gabrielle. Teraz, za swoje czyny poniesiesz konsekwencje, czy ci się to podoba czy nie. W skrócie mówiąc, będziesz ojcem Zayn. - puszcza koszulkę brata, a ten dotyka swojej ściśniętej szyi. Nadal zdezorientowany patrzy raz na Adama, a raz na dziewczynę, która nie wytrzymuje i biegnie schodami na górę.

I nagle jak błyskawica, wszystko mu się przypomina. Robi wielkie oczy na brata, a ten prycha rozmasowując swoje knykcie.

- No więc Zayneeee, chyba możemy już iść. - Estera pojawia się w salonie, mokrą ściereczką zmywając krew z jego twarzy. Zayn krzywi się przy tym odsuwając od niej głowę.

- Do ciebie chyba jeszcze nie dociera powaga sytuacji. - Adam z westchnieniem kręci głową patrząc na zdezorientowanego Zayna. - Wyprowadź go stąd, nie chcę go widzieć. - macha ręką w stronę Estery.

- Tak jest. - dziewczyna bierze Malika pod ramię i pomaga dotrzeć do drzwi. Jakoś zakładają buty, a następnie znikają za drewnianą powłoką. Adam z westchnieniem pada na kanapę zastanawiając się co dalej.

* * *

- Nie tak sobie to wyobrażałam. - wzdycha Gabrielle kreśląc wzorki na pościeli.

- Ja też nie, ale tak musiało być. - pocieszająco kładzie jej rękę na plecach, delikatnie jeżdżąc nią w górę i w dół. - Nie powinienem był mu tego powiedzieć w taki sposób.

- Boję się co może zrobić. - Morgan spogląda na Adama, który teraz układa się na poduszce obok niej. - Już nawet wolałabym by był z Esterą, a nie szlajał się po klubach.

- Bardziej martwię się o ciebie.

- Czemu? - Gabrielle przekręca głowę patrząc z góry na Adama.

- Zayn jest nieprzewidywalny, nigdy nie wiadomo co strzeli mu do głowy.

Gdyby tylko wiedział, że jego słowa są jak przestroga przed złem, które wydarzy się w najbliższych dniach...

Dziewczyna wzdycha skupiając wzrok na swoich palcach.

- Nie mam już nikogo oprócz ciebie Adam, jeśli jeszcze ty okażesz się zły to nie wiem co zrobię.

Mimo wszystko Malik chichocze obracając się, wtulając w jej bok. Dziewczyna zatapia palce w jego czarnych włosach, delikatnie je przeczesując.

- Boli cię jeszcze? - szepcze do niego. Jej kąciki ust drżą, kiedy widzi jego zamknięte oczy.

- Ranisz moje ego. - burczy w jej brzuch, wysyłając wibracje.

- Na pewno nie pow...

Słyszą trzaśnięcie drzwi. Zdezorientowani patrzą po sobie, kiedy Adam siada.

- Zostań tu, ja sprawdzę. - Malik idzie do drzwi, chociaż wie że mogła przyjść tylko jedna osoba. Wychodzi na korytarz i schodzi ze schodów, by po chwili stanąć twarzą w twarz z Zaynem. Młodszy jest zły co nie ubiega uwadze Adama. Jeśli zechce pójść do Gabrielle, na pewno go nie wpuści.

- Mam nadzieję, że...

- Przyszedłem tylko po swoje rzeczy. - wymija go wchodząc schodami na górę. - Chciałeś żebym się wyprowadził, więc voilà*. Twoje marzenie się spełnia.

Adam tylko kręci głową podążając za nim. Jak zwykle ucieka od problemu zamiast go rozwiązać.

————————

voilà - z francuskiego gotowe.

Hyuna łaskawca dodaje wcześniej rozdział :D Czy tylko ja chcę już te wakacje? Boszeee, ja wykituje w tej szkole xd

<Rozdziałek krótki bo to dalsza część>

Do następnego ;*

Vampire - Mysterious Man➡Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz