Nim zdążyłem dojść do końca korytarza nogi stały się zbyt ciężkie by dalej udźwignąć ciężar mojego ciała. Karton wyleciał mi z rąk a świat zaczął bardziej się kręcić
Obudziło mnie dziwne pikanie. Kiedy tylko otworzyłem oczy wszystko zdawało się pływać. Obraz był niewyraźny, zalany czarną mgłą która po chwili zaczęła ustępować.
-Jesteś dokładnie jak ja.-Usłyszałem głos obok siebie. Podniosłem szybko wzrok patrząc na postać przede mną. Niższy ode mnie chłopak, mniej więcej w moim wieku z czarno fioletowymi ubraniami stał tam wbijając we mnie swoje fiołkowe oczy.
-Czemu nie powiedziałeś im, że jesteś ranny?
-Ranny?
-Myślisz że nikt by nie zauważył? Nawet teraz nie wyglądasz za dobrze.
-O czym ty mówisz?-Zapytałem siadając. Przysunąłem się bliżej chłopaka przeszywając go spojrzeniem i uważałem na każdy jego ruch.-Kimkolwiek jesteś i cokolwiek tu robisz wynoś się.
-Nie poznajesz mnie?Wtedy zamrugałem kilkukrotnie. Ja znam te fiołkowe oczy.
-To bardzo ciekawy sposób komunikowania się, czyż nie? Jednak teraz mogę to zrobić tylko przez krótki czas, więc jeśli masz jakieś pytania, radze ci się pospieszyć.
-Dlaczego?-Mruknąłem nie mogąc oderwać wzroku od nastolatka stojącego przede mną.
-Powiedziałem ci już, jesteś dokładnie taki jak ja. Oboje chcemy tego co zabronione, co nierealne. Chcemy zjeść zakazany owoc, upajając się w jego słodyczy nie zważając na konsekwencje. Nie chcę żebyś przechodził przez to co ja przechodziłem.-Mruknął przechylając głowę. Mrużył oczy. Pogrywa sobie ze mną, tak?
-Zakochał się pan w swoim nauczycielu?-Palnąłem rzucając się do przodu i chwyciłem go za fioletową bluzę którą miał na sobie, ciągnąc go w dół.-Gówno wiesz.
-Zakochałem się w swoim uczniu Killer, to równie okropne.-Killer!-Nagły krzyk zmusił mnie do zamrugania, a chłopak który jeszcze chwile temu stał przede mną, uśmiechając się delikatnie w moją stronę, zniknął. Zamiast niego nad moją twarzą unosił się Dust, podtrzymujący okulary i tulący się do mnie kiedy tylko mój wzrok spotkał się z jego.
-Lekarz powiedział, że się biłeś. Znowu? Jak mogłeś nie zauważyć, że jeden z tych debili coś ci zrobił?
-Co?-Zapytałem próbując objąć kolegę ramieniem, jednak to nie chciało się podnieść jedynie pulsowało z bólu.
-Pan Dream mówi że mogłeś tego nie poczuć przez adrenalinę.
-Byłem ranny?
-Przez ponad dwie godziny chodziłeś jak zombie więc kiedy przyszedłeś do Pana Errora ten wysłał za tobą jednego z chłopaków. Masz ogromne szczęście, że nie stało ci się nic więcej.
-Był tu ktoś w fioletowej bluzie?-Dopytałem starając się przetworzyć informacje które przekazał mi przyjaciel. Zanim jednak zdołał odpowiedzieć został odciągnięty ode mnie siłą inny szkielet rzucił mi się na szyję przyciskając mnie do łóżka.
-Głupi debil. -Warknął SF uderzając mnie w głowę.- Jak mogłeś nie zauważyć krwi? Musieli sprowadzać jakiegoś lekarza z innego szpitala bo tak rozwaliłeś sobie ramię. Jesteś niepojętym debilem Killer.
-Mi też miło cię widzieć Cherry.-Odwarknąłem uśmiechając się w jego stronę. Uniknąłem odpowiedzi na zadane mi pytanie prosząc żeby wytłumaczyli mi gdzie dokładnie się znajduję.Szpital. Jak mogłem nie poznać tego charakterystycznego zapachu, boląco białych ścian i podłączonych do mnie urządzeń kontrolujących mój stan zdrowia. Przez pierwsze dwie godziny byłem cały czas przez kogoś oblegany. W większości byli to nauczyciele albo okazjonalnie lekarz. Dopiero pod wieczór, kiedy pielęgniarka przyszła do mnie po raz ostatni żeby zmienić mi kroplówkę, miałem chwilę spokoju. W pokoju panował półmrok, delikatne hałasy z korytarza powoli cichły a niebo zalał złoto czerwony zachód słońca. Gdyby nie okoliczności mógłbym powiedzieć, że wygląda nawet ujmująco.
Nie do końca wiem kiedy zasnąłem. Chyba chwilę po tym jak słońce w pełni zniknęło z horyzontu a moje powieki, prawdopodobnie z powodu morfiny i innych leków na ból i uspokojenie, stały się dziwnie ciężkie.Siedziałem w ławce w sali od historii. Jeden z wielu snów jaki od dłuższego czasu męczy moją głowę. Zaraz zacznie się lekcja, w trakcie wszyscy uczniowie wyparują i zostanę z nim sam.
-Nie tym razem Killer, przykro, że muszę psuć ci te cudne plany.-Zachichotał głos za mną. Odwróciłem się szybko o mały włos nie zderzając się z twarzą Nighta. Był zdecydowanie za blisko.-Za blisko? Wolisz żebym się odsunął?
-Znowu ty. -Warknąłem, odsuwając się od niego na tyle ile pozwalała mi ławka za moimi plecami.
-To na razie jedyny sposób w jaki możemy porozmawiać Killer. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko.
-Nie mów jakbyśmy się znali. Jesteś wymysłem mojej wyobraźni. Muszę przestać o tobie myśleć tak jak powiedział to Night.
-Miło że starasz się mnie słuchać Killer. Jednak nie jestem wymysłem twojej wyobraźni, no, może trochę. Nigdy nie chodziłem w bluzach a ta zdaje się być wyjątkowo wygodna.
-Więc czym do cholery jesteś?-Zapytałem wstając. Usiadłem na ławce machając delikatnie nogami. Wbijałem wzrok w chłopaka przede mną, który teraz odsunął się opierając się plecami o ławkę za nim.
-Nazywam się Nightmare i uczę cię historii. Wiem, że to może wydawać ci się dziwne jednak wierzę, że szybko zrozumiesz czemu posuwam się do takich środków. Oczywiście nigdy nie chciałem tego robić ale.-Zaczął przerywając nagle. Wbił wzrok we mnie i westchnął.-Zmieniłeś się po wakacjach. Wyglądasz i zachowujesz się inaczej, jesteś dorosły.
-I?
-To dla mnie trudne, wierz mi lub nie ale nigdy z nikim nie byłem.Od kiedy wyszedłem ze szkoły średniej. Nigdy nie zwracałem większej uwagi na relacje z innymi.-Mruknął odwracając wzrok z delikatnym lawendowym rumieńcem na policzkach. Pierwszy raz widziałem jak się rumieni.- Jeśli to co mówiłeś jest prawdą, możemy spotykać się tutaj, w twoich snach. Wszystko co się tu zdarzy zostanie między nami, a kiedy skończysz szkołę możemy spróbować spotykać się naprawdę, oczywiście jeśli chcesz.
-Co?Co?
-Przepraszam, chyba nie zrozumiałem.
-Oczywiście, nie oczekuję że się zgodzisz. Pytam czy zechcesz być moim chłopakiem, na razie tutaj. Oczywiście jeśli będzie taka okazja możemy spotykać się u ciebie bądź u mnie, jeśli zechcesz.
-To...To za dużo. Daj mi czas ja, muszę to przemyśleć okej? Możemy porozmawiać w szkole?
-Oczywiście.Night za często mówi "oczywiście", tak jak Pan Dream. Może to u nich rodzinne.
🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙
Powoli idziemy do przodu. Mam nadzieję że spodoba wam się trochę odmieniona wersja ich związku.
Słowa: 1500 około
Mam wrażenie, że fabuła pędzi z jakiegoś powodu, mimo, że w planach jest jeszcze dużo zanim tak na prawdę zaczną spotykać się na żywo. Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam taka forma tej książki.
W czwartek mam egzamin praktyczny, trzymajcie kciuki <3
A tu taki szybki rozdział dla milszego poranka/drogi do szkoły/nocnych Marków.Widzisz błąd, pisz, jestem w domu najbliższe parę dni więc od razu to poprawię :>, a prace bez błędów przyjemniej się czyta.
![](https://img.wattpad.com/cover/187059934-288-k828802.jpg)
BINABASA MO ANG
MÓJ Nauczyciel Od Historii~ Naj!Killer X Naj!Nightmare (Remake)
FanfictionCzy uczeń może być w związku z nauczycielem? Czy inni ich zaakceptują? Co na to wszystko powiedzą przyjaciele Killera? Co jeśli Nightmare nie jest taki święty jak każdemu się wydaje? Czy pajęcza sekretarka popsuje cudowne plany biało kostnego sz...
🔪🌙Rozdział 2(remake)🌙🔪
Magsimula sa umpisa