── ( prologue )

481 24 23
                                    

Obraz za szybą mijał wolno, nie spieszyliśmy się. Choć widok nie był też ciekawy do oglądania, gęsty ciemny las rozciągający się jakby w nieskończoność. Nie mogłam odciągnąć wzroku, mimo że widok był całkiem nudny. Przez długie wpatrywanie się w drzewa, ciemne plamy zaczęły pojawiać mi się przed oczami, przypominały cienie.

W końcu jednak coś się zmieniło w monochromatycznym krajobrazie. Głaz o gładkiej powierzchni, prawdopodobnie wysoki na półtora metra, na którym czerwoną farbą w spreju było napisane „Droga do piekła" i strzałka prosto. Mogłam podejrzewać, że ta czerwień miała symbolizować krew. Przejechaliśmy już przestrogę, ale napis wrył mi się w pamięć.

Potrząsnęłam głowę, odrywając się od szyby samochodu. Spojrzałam na siostrę, która leżała na moich kolanach, wciąż podtrzymywana pasem bezpieczeństwa. Byłam w szoku, jak to nie przeszkadzało jej w spaniu. Typowa Rose, jakim cudem jesteśmy identycznymi bliźniaczkami? Lekko uśmiechnęłam się na to, no, właśnie jak to możliwe?

— Już jesteśmy? — Wychyliłam się na przednie siedzenie, gdzie kierował mój tata.

— W Canton? Już prawie, ale zanim dojedziemy do domu to jeszcze z piętnaście dobrych minut — zaśmiał się pod nosem.

— Wczoraj w czwartek podobno odnotowali kolejny zgon — wspomniałam. — Podejrzany to Trupi Morderca. Jak spodziewanie. — Uśmiechnęłam się do siebie i oparłam się z powrotem o siedzenie fotela.

— Powinnaś zająć się nauką, to twój ostatni rok — mruknął ojciec, wiedząc, że i tak nie przemówi mi do rozsądku.

W międzyczasie wyjęłam telefon, szukając artykułu z morderstwa. Przyjechaliśmy do Canton w jednym celu, dla tego tajemniczego i nieuchwytnego od dwudziestu lat mordercy, a z racji, że mój tata był śledczym i zgłosił się do tej sprawy, przeprowadzka była konieczna. I to nie tak, że przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie. Na maksa kręciły mnie tematy morderstw i spraw kryminalnych, więc życie w małym miasteczku, w którym podobno ostatnio grasuje morderca, było dla mnie co najmniej interesujące.

— O widzisz! — Poparłam do przodu, żeby pokazać tacie artykuł w telefonie. Zerknął na niego tylko chwilę, żeby ponownie wrócić do kierowania. — Miles Sanches, dwudziestoośmioletni bibliotekarz został znaleziony w swoim domu martwy, bez kluczowych organów — czytałam.

— A słyszałaś o tym poniedziałkowym? — zagadał, a ja spojrzałam zaciekawiona. — Dwudziestego szóstego sierpnia została zabita Aura Seed, siedemnastolatka, która przeprowadziła się niedawno do Canton — powiedział z zadziornym uśmiechem.

Parsknęłam śmiechem i wywracając oczami.

— Zabawne — skwitowałam.

— Aura... — Tata spojrzał w lusterko, nawiązując ze mną kontakt wzrokowy. — Nie wychodź przed szereg, nie chce, żeby stała ci się jakakolwiek krzywda — powiedział poważnie, a ja spuściłam wzrok. — Pilnuj też Rose.

— Pewnie — westchnęłam.

Nie chcąc więcej poruszać tego tematu, znów wlepiłam wzrok w widoki za szybą. Tym razem ukazało mi się miasto, które wcale nie różniło się od przedmieść Chicago czy innych wielkich miast. Miałam nadzieję, że będzie mi tu lepiej i dowiem się czegoś więcej o nim.

 Miałam nadzieję, że będzie mi tu lepiej i dowiem się czegoś więcej o nim

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Witam wszystkich w nowej książce, poświęconej fandomowi creepypasty, czyli chyba mojemu pierwszemu fandomowi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Witam wszystkich w nowej książce, poświęconej fandomowi creepypasty, czyli chyba mojemu pierwszemu fandomowi. Tak bardzo darzę go sentymentem, że postanowiłem zrobić re-make mojego starego fanfiction z niego, które nosiło tytuł "Wszystko było kłamstwem". 

Mimo wszystko, jeżeli nie siedzicie w creepypastach, nie martwcie się, bo wydaje mi się, że książka będzie przystosowana dla osób, które nie miały z pastami nic wspólnego <3 

Jutro pierwszy rozdział, jeszcze nie wiem czy rozdziały będą co tydzień czy dwa razy w tygodniu.

𝐖𝐒𝐙𝐘𝐒𝐓𝐊𝐎 𝐁𝐘𝐋𝐎 𝐊𝐋𝐀𝐌𝐒𝐓𝐖𝐄𝐌 ━━ creepypasta fanfictionWhere stories live. Discover now