Rozdział 16

559 13 0
                                    

-Wytłumaczyłam mu co robię o tej porze sama na zewnątrz i w sumie to tyle haha- zaśmiałam się. Spojrzałam na Rafa. Ten wpatrywał się na mnie. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały uśmiechnął się. Poczułam ze się zarumieniłam ale nie mogłam oderwać od niego oczu. Patrzyliśmy się na siebie w milczeniu przez chwile. W pewnym momencie Rafe wykonał szybki ruch kierownica i momentalnie zjechaliśmy z drogi na przydrożną łąkę. Przeraziłam się. Zatrzymaliśmy się. Odruchowo schowałam twarz w dłonie. Poczułam dotyk dłoni Rafa na moim ramieniu.
-Kate?! O japierdole Katy wszystko dobrze ?- zapytał zmartwionym głosem. Po jego tonie dało się wywnioskować ze wystraszył się tym co się wydarzyło. Nie był to poważny wypadek aczkolwiek jednak gdyby coś mi się stało miałby mnie na sumieniu. Odsunęłam dłonie od twarzy i spojrzałam na chłopaka. Uśmiechnął się widząc ze nic mi nie jest. Spojrzałam na niego i zobaczyłam ze ma zadrapanie na czole. Musial uderzyć głowa o coś kiedy spadliśmy z drogi na łąkę.
-Ze mna dobrze ale Rafe, twoje czoło - powiedziałam patrząc na niego przerażona. Krwi było niespodziewanie dużo.
-To nic lekkie zadrapanie - powiedział
-Nie takie lekkie - powiedziałam i wyciągnęłam apteczkę z szafki w aucie- spokojnie już się tobą zaopiekuje- zaśmiałam się i wyjęłam z torby wodę utleniona i gazik. Namoczyłam go woda i dotknęłam jego rany. Cicho syknął z bólu. Przecierając ranę popatrzyłam na niego. On wpatrywał się we mnie. Poczułam ze się zawstydziłam.
-Co mi się tak przyglądasz ? Mam coś na twarzy haha- zapytałam śmiejąc się cicho.
-Nie nie po prostu jestem pod wrażeniem twojej wszechstronności- powiedział uśmiechając się i nie odrywając wzroku ode mnie. Co jakiś czas dotykałam jego rany wacikiem w celu odkażenia skóry. Zajrzałam znowu do apteczki i wyjęłam dość duży plasterek. Delikatnie przylepiłam go na zranionym miejscu. Przejechałam palcem po nim delikatnie aby mieć pewność ze się nie odklei. Rafe chyba odruchowo chciał zrobić to samo i nasze dłonie się dotknęły. Spojrzałam na niego a on na mnie. Przez chwile poczułam jakbym straciła przytomność. Widziałam tylko jego, wokół było wszystko szare. Po chwili poczułam usta Rafa na moich. Ciepło przeszyło mnie od środka. Kręciło mi się w głowie. Chłopak odsunął się ode mnie.
-Przepraszam Kate, to było silniejsze ode mnie- powiedział zmartwiony ciagle patrząc na mnie. Zamknęłam na chwile oczy i poczułam jak cały świat wiruje. Słyszałam tylko Rafa, który wypowiadał moje imię próbując zbadać czy wszystko ze mna dobrze. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jego zmartwiona twarz wirująca wokół. To było nie do zniesienia. Po chwili moje powieki stały się ciężkie.

Obudziłam się w pewnym pokoju. Podniosłam się z łóżka i rozejrzałam po pomieszczeniu. Byłam w pokoju Rafa. Po ziemi walały się jakieś t-shirty oraz puszki po gazowanych napojach. Mimo wszystko w pokoju nie było wielkiego bałaganu. Wstałam z łóżka i podeszłam do lustra wiszącego na drzwiach szafy. Miałam na sobie jego t-shirt i szorty, a poza tym wyglądałam tak samo jak wczorajszego wieczora. Przetarłam twarz dłonią i ubrałam buty. Już miałam wychodzić gdy do pokoju wszedł Rafe z tacka na której były poukładane produkty na śniadanie.
-Kate? Już wstałaś?- położył tackę na łóżku i dotknął mojej twarzy- jak się czujesz ?
-Dobrze ... yyy co się stało? Dlaczego tu jesteśmy?- zapytałam. Pamiętałam tylko ze mieliśmy wypadek i ... i nasz pocałunek. Nie mogłam sobie przypomnieć co się stało i jak się tu znaleźliśmy. Usiadłam na łóżku. Rafe usiadł obok mnie i podał mi kubek z sokiem.
-Zemdlałaś u mnie w samochodzie po tym jak... jak mieliśmy wypadek -powiedział zmieszanym głosem. Chciał powiedzieć o pocałunku ale coś go powstrzymało. Pewnie nie chce wprowadzać niezręcznej atmosfery.
- Zemdlałam? Przecież nic mi nie było. Dobra nie ważne -wzięłam łyk soku i złapałam za telefon :była 6:30- John mnie w końcu za to znikanie na cała noc zabije- popatrzyłam na wiadomości z Johnem. Napisał tylko jedna wiadomość „czy wszystko ze mną ok", na która odpisałam mu „tak". Nie pamietam jak to pisałam.
-Właśnie, napisałem z twojego telefonu do Johna żeby się nie martwił. Mam nadzieje ze nie masz mi tego za złe- powiedział. Popatrzyłam na niego. Czułam ze zatapiam się w jego wzroku dlatego szybko odwróciłam wzrok i powiedziałam patrząc w ziemie:
- Nie nie bardzo dobrze zrobiłeś, dzięki- utrwalam winogrono z tacki leżącej na łóżku i wstałam z niego- dobra będę się zbierać. Dziękuje ze się mna zaopiekowałeś- podeszłam do fotela obok którego stal Rafe. Leżała bowiem na tym fotelu moja bluza. Podniosłam ją i popatrzyłam na Rafa.
-To nic takiego- zaśmiał się i podszedł do mnie bliżej żeby przytulić mnie na pożegnanie- odwiozę cię - powiedział przytulając mnie.
- Nie nie przejdę się, dobrze mi to zrobi - zaśmiałam się będąc ciagle wtulona w chłopaka.
- To nie było pytanie, chodźmy zanim wszyscy jeszcze śpią- powiedział i złapał mnie za rękę. Następnie pociągnął za sobą do drzwi i wyszliśmy na zewnątrz. Podczas drogi samochodem Rafa zamyśliłam się. Zastanawiały mnie różne mało istotne rzeczy, jak np. to, ze przytulił mnie na pożegnanie ale jednak miał w planie mnie odwieźć. Czyli tak po prostu się do mnie przytulił? Dlaczego? Nie mogłam znieść tych wszystkich pytań rodzących się w mojej głowie po każdym kontakcie z Rafem. Nie miałam już pewności czy jestem dla niego obojętna, czy jednak coś go do mnie ciągnie.

Podróż minęła mi bardzo szybko. Było rano wiec nie było praktycznie żadnego innego pojazdu na drodze, co skłoniło Rafa do szybszej jazdy. Tak wiec po 4 minutach byliśmy już pod moim domem. Podczas jazdy nie gadaliśmy dużo. Najwidoczniej obydwoje byliśmy pochłonięci rozmyślaniami. Zatrzymał on auto naprzeciwko mojego domu.
-Jesteśmy- powiedział i popatrzył na mnie. Poczułam się trochę niezręcznie, ale byłam tak zmęczona tą nocą ze jedyne o czym teraz marzyłam to położenie się w łóżku.
-Super dziękuje bardzo - powiedziałam i odpięłam pas bezpieczeństwa- no to do zobaczenia - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Wyszłam z auta. Już miałam zamknąć za sobą drzwi gdy Rafe zatrzymał mnie mówiąc:
- Jest dzisiaj impreza wieczorem u Kelca. Będziesz ? - zapytał patrząc na mnie z uwaga.
- Nie wiem, zobaczę czy John i inni się wybierają ale wątpię ze przepuściliby jakikolwiek melanż wiec pewnie będę - zaśmiałam się, a Rafe uśmiechnął do mnie jakby ciesząc się moja odpowiedzią. Odeszłam od samochodu idąc w stronę mojego domu. Odwróciłam się po chwili i zobaczyłam ze Rafe się we mnie wpatruje. Uśmiechnęłam się i pomachałam do niego. Lubiłam spędzać z nim czas, jego obecność zawsze wywoływała we mnie przyjemne uczucia.

Weszłam do domu i zobaczyłam ze John B jeszcze śpi. Obok niego leżała Sara. Wyglądali tak słodko ze zrobiłam im zdjęcie i wysłałam na grupę z reszta przyjaciół z obx. Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Momentalnie zasnęłam wtulona w poduszkę.

Obudziłam się chwile później. Już się ściemniało. Wstałam i poszłam do kuchni. Była tam Sara.
- Hej skarbie jak tam?- powiedziała i przytuliła mnie- gdzie ty byłaś cała noc?
- Hej kochana- zaczęłam robić sobie kawę. Nie wiedziałam co jej na to pytanie odpowiedzieć- aaa spotkałam jakieś dziewczyny jak byłam na spacerze i zabrały mnie na imprezę. Nic ważnego - zaśmiałam się i zalałam kubek z kawa.
- Wow nie spodziewałabym się tak spontanicznej nocy po tobie - zaśmiała się- jak cała noc imprezowałaś to pewnie nie będziesz chciała iść dziś z nami do Kelca
-Nie nie, czuje się dobrze pójdę- odpowiedziałam zdecydowanie za szybko. Sara popatrzyła na mnie ze zdziwieniem. Chciała o coś zapytać ale po chwili wydało jej się to normalne i uśmiechnęła się
- No to świetnie. Wychodzimy około 20
-Super- upiłam łyk kawy- a gdzie jest John ?
- Poszedł z chłopakami coś załatwić. Zaraz będzie - powiedziała.

Zaczęłyśmy gadać na przeróżne tematy. Tak minęła około godzina. Po chwili wrócił John B. Jak spojrzałam na telefon była już 18:30. Chwile pogadaliśmy i postanowiliśmy iść się zbierać. Włożyłam kubek do zlewu. I poszłam do łazienki. Wyszłam spod prysznica i poszłam do pokoju. Wybrałam ubranie. Chciałam się ubrać bardziej na luzie, ale jak przymierzyłam tą sukienkę zakochałam się w niej. Niedawno ja zamówiłam i jeszcze jej nie mierzyłam.
IB:pinterest

Po chwili byłam już gotowa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po chwili byłam już gotowa. Zegar wybił godzinę 20. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam gotowa Sarę. Siedziała przy stole i przeglądała coś na telefonie. Wyglądała na smutną.
-Hej kochana wszystko dobrze ? - usiadłam obok niej i ja przytuliłam. Popatrzyła na mnie.
-Tak Katy wszystko dobrze po prostu trochę posprzeczaliśmy się z Johnem. Zaraz powinno nam przejść- powiedziała. Chwile po jej słowach do salonu wszedł John B. Wyglądał na niespokojnego. Wiedząc o tym, ze się pokłócili nie pytałam o nic Johna B. Usłyszeliśmy dźwięk samochodu Jj i pojechaliśmy na imprezę.

Long time Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz