Rozdział 14

633 19 3
                                    

Kiedy się obudziłam poczułam na twarzy promienie wakacyjnego słońca. Odwróciłam się i zobaczyłam Rafa. Spał spokojnie wtulony w poduszkę. Wyglądał tak słodko ze nie mogłam oderwać od niego wzroku. Zobaczyłam mój telefon na szafce. Podniosłam go. Była dopiero 8:30. Zobaczyłam 8 SMS od Johna B z odpowiedziami na moja wiadomość o nocowaniu poza domem. Pytał gdzie jestem, kiedy wrócę i czy wszystko ok. Odpisałam ze zaraz będę i wszystko mu wyjaśnię. Wstałam z łóżka i po cichu zebrałam swoje rzeczy. Popatrzyłam na Rafa. Nadal spał. Otworzyłam drzwi i wyszłam z domu.

Poszłam do domu. Nie chciałam dzwonić po mojego brata ani po Jj żeby po mnie przyjechali. Potrzebowałam się przejść i przemyśleć niektóre rzeczy. Idąc rozmyślałam nad impreza i moja relacja z Rafem. Wiedziałam ze nie mogę z nim być i nic z tego poważnego nie będzie ale z drugiej strony byłam świadoma tego, ze to co się dzieje pomiedzy nami nie jest przypadkowe. Zawsze kiedy jest blisko czuje się inaczej. Za dużo było sytuacji między mna a nim żeby można było powiedzieć ze to tylko przypadek czy ze dzieje się to przez alkohol. Nie wiem czy on tez czuje ze jest cos pomiedzy nami, czy po prostu traktuje mnie jak kolejna dziewczynę która mu się spodobała. Mimo wszystko nie chce robić żadnych kroków w stronę relacji z Rafem ani rozmawiać z nim o tym. Wiem ze byłoby to niezręczne plus niespodobalo by się to moim znajomym. Przestrzegali mnie przed nim i to nie raz. Gdyby się dowiedzieli ze ich okłamałam nie byłoby między nami dobrze. Rodzina i przyjaciele są dla mnie najważniejsi dlatego nie mam zamiaru ryzykować relacji z nimi dla „wakacyjnego romansu". Jeśli tym to tylko jest.

Doszłam do domu. Przyznam trochę mnie to zmęczyło tym bardziej ze jest dopiero 9. Przeważnie po imprezach wstaje tak około 13/14. Otworzyłam drzwi i weszłam do domu. Starałam się być jak najciszej aby nie obudzić Johna. Zdjęłam buty i poszłam do pokoju. Kiedy już chciałam wejść do środka usłyszałam znajomy głos.
-Kate gdzie ty byłaś ??- odwróciłam się i zobaczyłam Jj. Zaspany stal w samych szortach. Wyglądał jakby nie spał jakieś 5 dni.
-Jj hej um.... ja spałam u .... - z tego wszystkiego zapomniałam wymyślić sobie wymówki. Mogłam zadzwonić do Kie lub Sary i dogadać się z nimi ze rzekomo spałam u nich. Oczywiście tego nie przemyślałam - ja chciałam pobyć trochę sama - powiedziałam i spuscilam wzrok. Wiedziałam ze nie jestem dobra w kłamaniu.
-Kate serio? Dochodziliśmy od zmysłów co się z tb dzieje a ty po prostu chciałaś być sama ?- powiedział Jj odchodząc w głąb salonu. Był zdenerwowany. Chyba faktycznie się wystraszył. Weszłam za nim do salonu.
-Jj ja wiem ze to nierozsądne z mojej strony tak po prostu zniknąć na cała noc ale po prostu za dużo wypiłam i wolałam nie wracać do domu tylko spędzić ta noc samotnie. Zreszta napisałam do Johna żebyście się nie martwili - powiedziałam. Wiedziałam ze za dużo mówię i zaraz zacznę się plątać w kłamstwach.
-Czyli chcesz mi powiedzieć ze spałaś u Topper? - Jj popatrzył na mnie.
-Tak .. ale spałam z jakimiś dziewczynami w którymś z pokoi u niego. Nic mi się nie stało także plis nie rób mi teraz o to dramy. Chce się położyć - powiedziałam i poszłam do pokoju
-Kate przepraszam po prostu martwiłem ... martwiliśmy sie o ciebie - powiedział Jj idąc za mna
- Jj jest okay a teraz idź się jeszcze połóż bo jest zdecydowanie za wczensie jak na poranek po melanżu - powiedziałam i przeczesałam jego włosy śmiejąc się z tego jak wyglada - John B jest u siebie ?
-Tak z Sara. Dobra idę się położyć bo czuje ze zaraz zacznie sie okropny ból głowy - zaśmiał sie i rzucił na kanapę. Parsknęłam śmiechem i poszłam do pokoju. Zmylam makijaż ubrałam luźny tshirt położyłam się w łóżku. Nie ma nic lepszego niż położenie się do własnego łóżka po całonocnej imprezie. Fakt, z Rafem zebraliśmy się z imprezy dość wczensie ale still było to równie cudowne jak zawsze. Byłam tak zmęczona wszystkimi myślami i porannym półgodzinnym spacerem ze nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam ze się już ściemnia. Przespałam prawie cały dzień. Popatrzyłam na telefon - była już 19:30. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Szybko się zorientowałam ze w domu jie było nikogo. Na stole leżała karteczka z napisem: Jesteśmy na łódce. JB. John B był chyba jedyna osoba w tych czasach która uwielbia pisać listy na papierze i zostawiać papierowe karteczki z różnymi informacjami zamiast pisać SMS czy dzwonić. Nie wiem co on widzi w tym tak niesamowitego, ale nie neguje. Jeśli to mu się podoba to czemu nie. Postanowiłam ze pójdę na łódkę żeby nie wzbudzać podejrzeń ze coś ukrywam i nie chce z nikim rozmawiać. Poszłam do pokoju ubrałam niebieskie leginsy i krótki luźny top, wzięłam klucze i telefon i wyszłam z domu.

Doszłam na łódkę. Już na podjeździe słyszałam śmiechy moich znajomych.
-Hej kochani - weszłam na łódkę z uśmiechem na twarzy i pozytywnym nastawieniem. Wszyscy wstali i zaczęli się ze mna witać. Byli niezwykle weseli i głośni.
-Katy nareszcie już myśleliśmy ze się nie obudzisz - powiedział Jjśmiejąc się i podając blanta do Popa. Ten wziął bucha i śmiejąc się podał go dalej. Wszystko jasne. Postanowili umilić sobie ten wieczór w ten sposób. Nie przeszkadzało mi to.
-No coś ty. Ja bym się miała nie obudzić? - zasmialam się i wzięłam jointa którego podała mi Kiara.
- Kate może ty tego nie pal- odezwał się John B podchodząc do mnie
-John chyba sobie żartujesz. Traktujesz mnie jakbym była młodsza siostra JB a jestem w waszym wieku także daj mi się bawić, są wakacje - powiedziałam i zaciągnęłam się ziołem. Poczułam ze wszystkie problemy nagle wyparowały. Zrobiło mi się niezwykle ciepło wiec ściągnęłam top - ale tu gorąco ludzie
-Oj fakt bardzo gorąco - powiedział siedzący za mna Jj i ściągnął koszulkę. Popatrzyłam na niego i od razu zachciało mi się śmiać. Wybuchlismy śmiechem. Czułam ze nie panuje nad tym co robię ale i tak jest zajebiscie. Wszyscy zaczęli śmiać się, gadać i popalać resztki blanta. Ja wzięłam jeszcze pare buchow a Jj odpalił nowego.
-Jeszcze jeden? Stary to już 4- powiedział Pope i zaczął się śmiać jak opentany. Zaraz za nim wszyscy wybuchli śmiechem. Kie aż wiła się po podłodze.
-Oj tam oj tam na 6 osób to wcale nie jest duzo - powiedział Jj i zaciągnął się. Następnie podał mi blanta. Zaciągnęłam się i w tym momencie urwał mi się film. Był to drugi raz jak paliłam zioło ale nie spodziewałam się ze tak ono na mnie wpłynie ze urwie mi się film.

Obudziłam się w moim łóżku. Koło mnie leżał Jj. Zasmialam się i zaciągnęłam na niego kocyk a sama wstałam i poszłam w stronę kuchni. Był to kolejny dzień godzina 11:00. Weszłam do pokoju Johna B. Zobaczyłam ze nadal spi razem z Sara. Nie pamiętałam jak się tu znaleźliśmy ale przypuszczam ze przynieśli mnie ledwo żywa. Postanowiłam zrobić dla wszystkich naleśniki. Weszłam do salonu i zobaczyłam śpiących na kanapie Popa i Kiare. Wyglądali tak słodko wtuleni w siebie. W kuchni zabrałam się za gotowanie. Po chwili usłyszałam zaspany głos Kiary.
-Kate co ty robisz tak wcześnie - zapytała Kie i wstała z kanapy wchodząc głębiej do kuchni. Usiadła na jednym z krzeseł i oparła głowę na rękach
-Oj wcale nie jest tak wczensie, a po wczoraj czuje ze mam pełno energi haha- zasmialam się i zaczęłam przygotowywać kolejne składniki. Faktycznie miałam wyjątkowo dobry humor.
-Myślałam ze nie będziesz się cieszyć z tego co się wczoraj wydarzyło.. - powiedziała Kie trochę ciszej. Wystraszyły mnie jej słowa.
-Znaczy nic nie pamietam od momentu jak Jj odpalił 4 blanta - odwróciłam się w jej stronę i na nią spojrzałam - a coś się stało? -zapytałam. Kie spojrzała na mnie.
-Tak- po tym słowie poczułam niepewność przepływająca przez moje cialo - tez nie pamietam dokładnie ale ty i Jj umm .... ze sobą cały czas siedzieliście i w pewnym momencie zobaczyłam ze się całujecie przez jakaś minutę. Zreszta patrz na szyje - Kie zaśmiała się. Spojrzałam na moje odbicie w szybie mikrofali. Zobaczyłam na mojej szyi ogromna malinke.
-O Boże Kie jakim cudem to się stało - powiedziałam i pobiegłam do pokoju. Po cichu zabrałam z szafy chustę i zawiązałam ja wokół szyi. Najłatwiejszym rozwiązaniem byłby golf ale niestety nie zabrałam na lato w obx żadnego.
-Oj tam stara nie przejmuj się tym tak. Jj tez pewnie nie pamięta nic zreszta nawet jeśli to byliscie po ziole logiczne ze siedząc pomiedzy dwoma parami zakochanych coś wam się odklei i sami zaczniecie .... no sama rozumiesz - Kie zaśmiała się.
-Masakra. Jak zwykle coś się musiało wydarzyć i oczywiście musi to być tak chloernie niezręczne - powiedziałam i zaczęłam dalej przygotowywać śniadanie. Kie śmiejąc się podeszła do mnie
- No już nie dramatyzuj to nie jest przecież nic wielkiego. Dobra daj ten przepis pomogę ci - wzięła ode mnie telefon z przepisem. Spojrzała na niego i zaczęła wyciągać coraz to nowsze składniki. A ja nie mogłam się skupić na robieniu śniadania. Myślałam o tym ze zaraz obudzi się reszta i będzie trzeba tłumaczyć co się wczoraj stało. Nie było to nic wielkiego ale jednak niekomfortowo czułam się myśląc o tej sytuacji z Jj mając cały czas z tylu głowy Rafa. Nie odzywał się od tamtej nocy po imprezie u Toppera. Może się obraził ze tak wyszłam bez słowa. Chociaż wątpię bo czego on się spodziewał? Ze zjemy wspólne śniadanie i odwiezie mnie do domu? Logiczne ze tak to nie mogło niestety wyglądać. Z zamyślenia wyrwała mnie Kie marudzące ze musi sama wszystko robić a ja stoje. Zasmialam się i pomogłam jej smażyć naleśniki. Nagle usłyszałyśmy ze ktos zmierza w nasza stronę. Przeraziłam się. Nie byłam gotowa na rozmowę z Jj ani z nikim innym na temat naszego wczorajszego zachowania. Kroki były coraz blizej. Popatrzylysmy z Kie w storone wejścia do salonu. Niepokoj przepłynął przez moje cialo. Naszym oczom ukazała się twarz....

Long time Where stories live. Discover now