-12-

165 22 52
                                    

Idąc z powrotem do kuchni z wielkim uśmiechem niczym po powrocie z wesołego miasteczka. Niestety uśmiech jego szybko znikł z twarzy gdy ten zauważył stojącego na schodach chłopca trzymającego w swoich małych dłoniach równie słodkiego misia co on sam.

- Jongho? - Zapytał podbiegając do stojącego na schodach dziecka - Obudziłeś się?

- Gdzie tata? - Zapytał chwytając od razu dłoń Yeosang'a.

- Musiał iść już do pracy, ale ja się tobą zajmę, nie martw się - Podniósł go i zszedł z nim wprost do kuchni - Jesteś głodny?

- Nie. Chcę do taty.

- Widzisz... - Zastanowił się - Tatuś wróci dość późno.

- Mogę zadzwonić do taty?

- Możemy tacie przeszkadzać, zjedzmy najpierw śniadanie, dobrze? Chyba nie chcesz by w brzuszku obudził się potworek głodomorek? -Połaskotał go w brzuch przez co dziecko od razu się uśmiechnęło - Zobaczmy co dzisiaj masz przygotowane.

Podszedł do wiszącego grafiku i przyjrzał się dokładnie - Masz dzisiaj jajecznicę, co ty na to? Jesteś głodny? Mi na samą myśl aż ślinka cieknie. Zjesz?

- Zjem...

Yeosang posadził podopiecznego do specjalnego siedziska dla dziecka i ubrał mu już śliniaczek. Wyciągnął patelnie, przedtem szukając jej po różnych szafkach. Następnie wyjął z lodówki jajka oraz szczypiorek. Nie czekając na ani chwili dłużej zabrał się za robienie śniadania dla dziecka. W między czasie by chłopec się nie nudził przesunął krzesełko tak by ten widział co dorosły wyrabia w tej kuchni, oczywiście z pewną odległością tak by w razie wypadku nic na niego nie prysło i nie oparzyło.

- Nie przywitałem się, Nazywam się Yeosang. Kang Yeosang.

- Panie Kang - Odezwał się cichy głosik.

- Tak słońce? - Przerwał wszystkie czynności i spojrzał wprost w oczy dziecka.

- Jest pan nową mamą? - Na te słowa Yeosang nie był przygotowany.

- Ja-

- Ile razy będziesz o to pytał? - Warknął wchodzący nastolatek nie zważając na Kang'a.

Był On ubrany w zwykłą piżamę oraz niebieskie papcie, jego włosy były lekko roztrzepane, a wyraz twarzy miał jakby przed chwilą skończył się być z jakimiś typami. Był on lekko niższy od Kang'a, jednak jego postura ciała była o wiele drobniejsza.

- Dzień dobry? -Zdziwił się Kang, jednak on został bez odpowiedzi i jakiejkolwiek reakcji chłopaka - Nie słyszałeś? Dzień dobry.

- Ty pewnie jesteś tą nową niańką, a bardziej zastępczą kucharką jak widzę, fartuszka sobie nie przywiozłeś?

- Przepraszam bardzo, ale nie zwracaj się do mnie w taki sposób, nie jestem tutaj za karę.

- Z przyjemności pewnie też nie, przyciągnęły cię łatwe pieniądze, zresztą jak każdą poprzednią opiekunkę, a później uciekały, bo dzieci są trudne do wychowania, bla bla bla...

- San, zgadza się?

- San dla znajomych i rodziny, dla ciebie Park-Choi San -Jego styl opowiadania z jednej strony zniechęcał Yeo, ale z drugiej lekko przerażał.

- Wybacz mi, ale nie chcę żadnych nieprzyjaznych relacji, chciałbym jednak się z wami bardziej-

- Kategorycznie zabraniam. Każda tak mówiła, a później bez pożegnania wychodziła. Jeżeli tak ma to wyglądać to daruj sobie, może jestem młodszy, ale znam się na takich jak wy już dość długo, praktycznie całe moje dzieciństwo. Więc jeżeli pozwolisz, zostaw mnie w spokoju i zaopiekuj się jak należy moim bratem.

- San - Podszedł do niego, ale gdy tylko wyciągnął do niego rękę ten od razu się odwrócił i odtrącił jego rękę, nie dając mu żadnego pola do manewru.

- Powiedziałem nie.

- Przepraszam, jest o mój pierw-

- Pierwszy raz i nie wiesz jak się zachować, po prostu zajmij się nim i nie myśl co ze mną. Potrafię się sam zając, a jeżeli będę czegoś potrzebował to jest wiele zaufanych osób w drugiej części domu - Po tych słowach wyszedł z kuchni mając w ręku butelkę zimnej wody.

- Czy ja coś źle zrobiłem? - Spojrzał na małego chłopca i wrócił do robienia śniadania.

W między czasie San wrócił wkurzony do pokoju, trzaskając za sobą wszystkimi możliwymi drzwiami. Usiadł do biurka i włączył swojego laptopa. Zajęło to dosłownie parę minut, a następnie wyciągnął swoje zeszyty i zaczął szykować się do pierwszej lekcji.

- Nie mam zamiaru dopuścić, by on zastąpił mi mamę - Warknął pod nosem klikając ikonę na ekranie monitora. Założył swoje słuchawki i skupił się całkowicie na rozpoczętym spotkaniu.

- Czy wszyscy już dotarli? - Odezwał się kobiecy głos zza ekranu - Zacznijmy od obecności.

Po dosłownie paru minutach od rozpoczęcia lekcji online, do pokoju wszedł nikt inny jak Yeosang. Zajrzał ukradkiem do pomieszczenia, a następnie podszedł bliżej chłopaka.

- San? - Odezwał się trzymając talerz pełen pokrojonych jabłek - Słyszysz mnie?

Chłopak jedynie wskazał palcem, by ten wyszedł, a następnie odciążył się i zgłosił swoją obecność. Kang przyjrzał się bliżej, przez co zauważył, że widać go na kamerce. Od razu odszedł na bok, jednak stanął przy biurku.

- Czy czegoś nie rozumiesz? - Odezwał się nawet nie spoglądając w jego stronę.

- Wybacz, nie wiedziałem, że już zaczynasz... Przyniosłem ci kilka witamin-

- Wyjdź, mam lekcję.

- To ja zostawię to tutaj-

- Powiedziałem coś - Jego wzrok wyglądał naprawdę przerażająco, mimo iż miał dopiero czternaście lat - Nie zamierzam się powtarzać.

- Przepraszam - Yeosang skulił lekko głowę i odłożył talerz na biurku, a następnie bez słowa odszedł do drzwi - Chciałem, byśmy-

- Możesz już wyjść?! - Chłopak nie wytrzymał i walnął pięścią w komputer - Wyjdź!

- Idę... - Jak powiedział tak zrobił, jednak zanim zamknął drzwi usłyszał coś, czego chyba nie powinien.

- Proszę mi wybaczyć, ale musiałem wygonić kogoś natrętnego z pokoju.

Słysząc to poczuł jak lekko się zawiódł na najstarszym synie, myślał iż uda mu się przynajmniej normalnie porozmawiać, widocznie nie jest jeszcze na to pora.

Zszedł na dół do dziecka i to co zobaczył również go zaskoczyło. Cały talerz z wcześniejszym śniadaniem był pusty, a chłopiec grzecznie bez słowa siedział rozglądając się po kuchni.

- Wybacz mi słońce, już cię wyciągam.

- Gdzie Sannie? - Zapytał słodkim głosem.

- Ma lekcję, co powiesz na kolorowanki? - Podniósł go i przeszedł z nim do salonu - Tata kupił wieeele nowych kolorowanek, podobają się?

- To nie tata kupił, tylko pokojówka.

- Skąd to wiesz? - Zdziwił się, nie wiedząc co ma odpowiedzieć na to wyznanie.

- Bo ją o to tata poprosił, tata nie ma czasu. Po to jest pani pokojówka.

- Rozumiem, jesteś naprawdę rozgadany, wiesz? Przynajmniej będę miał z kim gadać - Zaśmiał się.

- A możemy kolorować z muzyką?

- Pewnie! Co chciałbyś posłuchać?

- Chopina.


ᴄʀuᴍʙs ᴏғ ʟɪғᴇ | sᴇᴏɴɢsᴀɴɢWhere stories live. Discover now