Wciąż łamie przepisy prawne,
Znowu robię coś nielegalnie.
Palę zioło, wchodzę na tereny prywatne,
Tabliczki z zakazem wstępu zachęcają mnie do wejścia, traktuje je jak zaproszenie,
Podejmuje kolejne wyzwanie
Nie umiem odnaleźć się w tłumie, chce być ponad
Drapacze chmur, dachy, kominy, żurawie
Chcę patrzeć z góry w dół i patrzeć do góry na te chmury,
być bliżej gwiazd, spełniać te cele, te marzenia
Wzywa mnie rządza przygody, pragnienie adrenaliny...
Lecz znowu muszę uciekać bo ochroniarz mnie goni, bo ktoś znowu doniósł,
starszy pan robi za osiedlowy monitoring,
bo nie ma ciekawszego zajęcia, więc na policję dzwoni
I patrzy się na mnie nieustannie, bo liczy na to, że w ten sposób sobie rozrywki dostarczy.
Biegnę przed siebie, nogi mnie niosą tak że znika zmęczenie,
liczy się tylko by uciec i schować się bezpiecznie,
nie ponieść przykrych konsekwencji za swoją pasję,
za to że nie chce żyć normalnie,
bo szary świat zalewa mnie totalnie
a chce widzieć kolory nieustannie
by nie dać złapać depresji się totalnie
i nie ulec głosowi w głowie, który wciąż prześladuje i każe mi się zabić.
Kostucha z kosą mnie goni, bo chce mnie ściąć ładnie,
za każdym zakrętem w uliczce gdzie latarnia gaśnie.
Nie widzę nic jakbym miał zamknięte oczy,
więc inne zmysły muszę wyostrzyć by nie znaleźć się na noża ostrzu.
Kolejnego napadu paniki dostaje,
mam palpitacje, mroczki, drgawki i hiperwentylację
na ziemię się osuwam, słabnę.
Budzę się na łóżku, lecz podnieść się nie mogę jakbym był przypięty pasami,
czuje silny ból głowy,
migrena mnie rozsadza od środka tak że znów chce się poddać
Mam czerwone gały i świat mi się staję cały rozmazany,
w głowie helikopter, obraz mi się kręci, świat wiruje, znowu świruje.
Życie mnie mocno doświadcza, zadając kolejne ciosy,
nie mogę przełknąć śliny bo czuje suchość w gardle i strach mnie przeszywa nieustannie.
Widzę więcej, czuje bardziej jakbym był naćpany prochami 24 na dobę.
Widzę kolejkę przed monopolowym,
lecz ja nie pije, w ten sposób się nie bawię wolę inną zabawę,
lecz już zapominam czego tak naprawdę pragnę.
Myślami jestem tam po drugiej stronie,
jedną nogą przez wrota piekieł przechodzę.
YOU ARE READING
Piekielne zwoje myśli
PoetryPiszę te teksty by się oczyścić, Piszę te teksty by wyrzucić z siebie te zwoje myśli, by psychicznie móc sobie lepiej poradzić z tym wszystkim Chcę potraktować to jak wirtualny notes, pamiętnik do którego mogę wrzucić wszystkie swoje teksty