TrollHunter

41 2 0
                                    

Imię: Alita
Gatunek: Aturianka
Planeta: Aturia, Ziemia (później)
Wygląd: czarno-zielony kombinezon z wzorem elektroniki oraz metalowe dodatki z znakiem Aturii, zielona skóra, czarne z żółtymi tęczówkami oczy, czarne krótkie włosy ułożone ku górze z opadniętą grzywką po bokach twarzy, ostre górne kły, potężne pierzaste czarne skrzydła na rozpiętość 3m, długi skórzany ogon z dłonią na końcu, 8,2 ft wzrostu

Imię: AlitaGatunek: AturiankaPlaneta: Aturia, Ziemia (później)Wygląd: czarno-zielony kombinezon z wzorem elektroniki oraz metalowe dodatki z znakiem Aturii, zielona skóra, czarne z żółtymi tęczówkami oczy, czarne krótkie włosy ułożone ku górze z o...

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Człowiek: długie kruczoczarne włosy wiecznie rozpuszczone, zgrabna nastolatka, zielone tęczówki, czerwone dżinsowe spodenki, zgniłozielona bokserka, czarno-białe trampki

Specjalizacja: technik, mechanik, atleta, władanie ogniem
Broń: okrągły serrator z uchwytem przechodzącym przez środek (rozdziela się na dwa serratory i przybiera postać dowolnej broni (prototyp)), broszka maskująca
Rodzina: brak
Historia: Alita wychowywała się wraz z rodziną na swojej macierzystej planecie, dopóki Bractwo Zeron nie najechało na jej planetę chcąc zdobyć informacje o statku królewskim akiridiończyków dla przełożonego. Alita dobrze wiedziała czego chcą, w końcu była głównym mechanikiem i technikiem przy budowie owego statku, nawet dodała kilka ulepszeń od siebie. Jednak rodzice Ality zajmowali się przeważnie mniejszymi pojazdami do podróży i zginęli za niewiedzę z rąk Alfy podczas szturmu. Alita uciekła ostatnim statkiem ratunkowym na najdalszą znaną w jej umyśle planetę. Gdzie żyjące tam formy życia były mniej rozwinięte od jej rasy ale na tyle inteligentne by się z nimi porozumieć. Gdy dotarła na planetę Ziemia, została złapana przez wojsko i zabrana na eksperymenty dzięki czemu nabyła bliznę na skrzydle. Uciekła dzięki Stuartowi, Duriańczykowi. Po tym incydencie zamieszkali razem w Arkadii. On sprzedawał takosy, ona grzebała w elektronicznym sprzęcie. Podczas ukrywania się, stworzyła dla siebie i Stuarta przenośne kamuflarze. I tak zaczęła życie normalnej nastolatki wchodzącej do szkoły jak każdy inny ludzki dzieciak.

Wstałam około szóstej nad ranem, rozciągając zdrętwiałe kończyny. Stuart jeszcze śpi więc przygotowałam nam śniadanie i spakowałam do plecaka  "mega ostre" tacosy od mojego przyjaciela na lunch. Zarzuciłam plecak na ramię, zgarnęłam z biurka kostkę jonową i rozejrzałam się jeszcze po sklepiku by być pewną że niczego nie zapomniałam. Upewniona kiwnęłam do siebie głową otwierając drzwi sklepiku. Przed wyjściem nadusiłam na broszkę zmieniając holoformę na ludzką. Rzuciłam kostkę na ziemię by ta zmieniła się w lewitującą deskę, a następnie w ludzką wersję z kółkami. Wskoczyłam na czarno zielony kawałek drewna zmierzając do wielkiego budynku pełnego wiedzy zwanego, "szkołą". Zerknęłam na hologram na nadgarstku by sprawdzić czas ziemski. Czternaście minut po siódmej. Tak czy siak muszę jeszcze iść do dyrektora po resztę informacji. Tak przynajmniej mi powiedzieli przy zeszłodziennej rozmowie. Trochę przyspieszyłam lawirując między autami z małym uśmiechem na ustach. Gdy zajechałam do pustego budynku, przed schodami zeskoczyłam z deskorolki podbijając ją i w locie złapałam złożony mały sześcian. Przeszłam przez drzwi kierując się do biura dyrektora. Stając już pod wrotami z nazwiskiem na nich, zapukałam trzy razy czekając na pozwolenie. Gdy je otrzymałam, weszłam od razu zamykając za sobą.
- Dzień dobry, panu.
- Ah, tak, dzień dobry. Ty musisz być Alita Marquez, prawda?
- Tak, zgadza się.
- Proszę, usiądź. Porozmawiajmy o potrzebnym ci wyposażeniu.
Usiadłam posłusznie uważnie wpatrując się w ciemne oczy. Czytałam w poradnikach "ludzi socjalnych" że najważniejszy jest kontakt wzrokowy. Nie odrywałam więc gałek ocznych od uciekającego spojrzenia samca przed sobą. Zesztywniały chwilę pogrzebał w szufladzie biurka by wyciągnąć kilka papierów i kluczyk. Uprzednio odchrząkując, przysunął wszystko w moim kierunku, przyjrzałam się obrazkom na nich i na górze stosu kartek jest plan budynku z zaznaczonym okręgiem w jednym miejscu.
- Tu masz zaznaczoną szafkę, możesz ją ozdobić jak ci się podoba, tylko masz utrzymać porządek w środku i nie naruszać innych szafek, czy to jasne?
Kiwnęłam głową już rozmyślając nad zmianami, muszę najpierw sprawdzić jak wygląda, jakie ma wymiary i tym podobne. Zerknęłam spowrotem na dyrektora oczekując na więcej informacji. Znów chrząknął w pięść nie patrząc mi w oczy. Może ma problemy z jamą gardłową?
- Cóż, wszystko co musisz wiedzieć masz zawarte na kartkach. - mówiąc to, wstał z krzesła tagże sygnalizując że na mnie pora. Odprowadził mnie do drzwi otwierając je przede mną. Za drzwiami przechodził jakiś ciemnowłosy chłopak w niebieskiej bluzie, poruszał ciałem cicho lekko zgarbiony, jakby bał się wykrycia. Przechyliłam lekko głowę nie rozumiejąc jego postępowania. - Ah! Pan Lake! Dobrze cię widzieć, czy mógłbyś oprowadzić tę młodą damę po naszej szkole? Jest naszą nową uczennicą i przydałby jej się zaznajomiony z budynkiem przewodnik.
Na głos dyrektora , chłopak stanął prosto z przegraną miną. Odwrócił się do nas ukazując niebieskie tęczówki.
- Oczywiście, panie Levit.
- Wspaniale! Więc zostawię was tu by zabrać się do roboty, życzę miłej wycieczki panno Marquez.
Zamknął gwałtownie drzwi, zostawiając nas samych sobie. Wreszcie mogłam się odprężyć. Rozciągnęłam trochę kończyny spoglądając na zdenerwowanego ciemnowłosego.
- Więc od czego zaczynamy?
Spojrzał na mnie jakby z ulgą i lekko podrapał się po karku.
- Może od imion? Jim.
Wyciągnął do mnie rękę, którą z radością uścisnęłam. Lekko ugiął się pod moim naciskiem.
- Alita! Wszystko w porządku? Musisz może załatwić potrzebę fizjologiczną "na stronie"?
- Nie... po prostu...za mocno ściskasz.
- Oh! Przepraszam! Normalnie ludzie się tak witają!
Odskoczyłam od Jima puszczając jego rękę którą teraz masował.
- Kobieto, ale masz parę w ręce.
- Przepraszam!
Przycisnęłam proste ręce wzdłuż ciała i lekko się wygiełam, kłaniając jak na filmach edukacyjnych. Chwila ciszy coraz bardzie mnie niepokoiła. Jest aż tak zły? Może już wie?! Zdemaskował mnie?!?!
- Masz może azjatyckie korzenie?
Podniosłam się zdziwiona że nie jest zdenerwowany, ale kiwnęłam niepewnie głową.
- Eeeeeeee, korzenie? Nie,nie! Jestem człowiekiem, nie żadnym zafirem! He he... A co? Chyba nie przekazałam ci uściskiem żadnych etermorfów?! Czujesz jakieś zawroty głowy bądź pragnienie?
- Nie, to nie to. Po prostu, następnym razem używaj mniej siły.
Kiwnęłam głową z ulgą obserwując gdzie dalej mnie zaprowadzi. Ten w odpowiedzi westchnął po czym machnął na mnie ręką.
- Chodźmy, mamy kilka sal do zwiedzenia. Ale najpierw pójdziemy do twojej szafki. Mogę zobaczyć która to?
Wystawił rękę po kartkę którą bez gadania mu przekazałam. Analizował chwilę, by oddać mi papier i ruszyć w przeciwnym kierunku. Szłam za nim wolniejszym krokiem by się zrównać.
- Więc może opowiesz trochę o sobie?
Ups. Nie przygotowałam całej biografii mojego nowego wcielenia, będę musiała improwizować.
- Ah, no wiesz. Nie ma nic ciekawego. Przeprowadziłam się, żyję z przyjacielem w budynku ze sklepikiem z sprzętem elektronicznym i przepisałam się tutaj by móc się ukr- zdobyć nową wiedzę!
Nerwowo się zaśmiałam patrząc gdzieś w bok. Jim lekko podejrzliwie się mi przypatrywał co jeszcze bardziej mnie stresowało.
- Em, a-a co z tobą? Jaką masz historię ludzkiego życia?
- Cóż, żyję tu w arkadii z mamą, mam kilku przyjaciół i tu się uczę. Masz może jakieś zainteresowania? Ja na przykład lubię gotować.
Idealne pytanie! W oczach wręcz promieniały iskierki radości gdy zaczęłam opowiadać.
- Uwielbiam majsterkować! Stworzyłam tu już kilka wynalazków i wiele, wiele pojazdów przez całe moje 1034 steronary! A nawet mam ze sobą mój niezawodny NUN!- szamotałam chwilę w torbie by wyciągnąć metalowy "patyk" z diodą na czubku. Pokazałam go Jim'owi który z niepewnym uśmiechem przyglądał mu się.
- Eh, wiesz, to tylko metalowa rurka.
Przewróciłam oczy na jego określenie i włączyłam spawarkę w moim NUN. Dioda zaczerwieniła się po czym wypuściła cienki laser na ścianę. Gdy go wyłączyłam spojrzałam na ciemnowłosego wpatrującego się w przepalony ślad. Niższy chłopak powoli odwrócił się w moi kierunku z lekkim strachem w oczach.
- Okej, teraz ci wierzę.
Usatysfakcjonowana, kilka razy obróciłam w palcach NUN po czym schowałam go do kieszeni jak goście z filmu w kapeluszach z gwiazdą. Z lekkim dystansem, Jake prowadził mnie opowiadając o szafkach ludzi których zna. Zdołałam również zauważyć lekkie westchnięcie i rozluźnienie ramion ciemnowłosego gdy wspomniał jakieś żeńskie imię.

———————————————————
Imię: Samantha Lake
Wygląd:

Ciekawostki: jest starszą siostrą Jim'a, niegdyś była zapaśniczką w czasach szkolnych i barmanką nocnego klubu, obecnie łapie się wszelkich prac dorywczych odciążając ich matkę by się nie przepracowała (co i tak robi), odłożyła studia chcąc zająć ...

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Ciekawostki: jest starszą siostrą Jim'a, niegdyś była zapaśniczką w czasach szkolnych i barmanką nocnego klubu, obecnie łapie się wszelkich prac dorywczych odciążając ich matkę by się nie przepracowała (co i tak robi), odłożyła studia chcąc zająć się rodziną i pozostać w mieście, gdy do pokoju wpadł jeden goblin który próbował na oczach Jima ugryźć ją w rękę złapała go w żelaznym uścisku przez sen niczym przytulankę, gdy dowiedziała się o trollach i świecie magicznych stworzeń przychodziła podczas wolnego czasu pokazując swoje umiejętności w barze trolli i pomagała szukajać informacji z blinky'm w bibliotece gdzie czasami zasypiała zmęczona po pracy następnie się budziła przykryta kocem w tym samym miejscu albo już w łóżku przeniesiona przez Aaargh'a, gdy Jim stanie się pół trollem użądzą mały sparing gdzie od razu została rozłożona na łopatki przez nabytą nową siłę Jim'a, za drugim razem wygra w sparingu dzięki znajomości słabych punktów ciała człowieka i nawyków brata,

———————————————————
Imię: Noelia Domzalska (Nel)
Wygląd:

Ciekawostki: młodsza siostra Toby'ego, o wiele bardziej lubi Jima od brata, często dokucza bobkowi, wszędzie z nimi jeździ, jest małym płaczkiem na skaleczenia, jest nad wyraz ciekawska wszystkiego co nowe, podczas zwiedzania strefy treningowej po...

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Ciekawostki: młodsza siostra Toby'ego, o wiele bardziej lubi Jima od brata, często dokucza bobkowi, wszędzie z nimi jeździ, jest małym płaczkiem na skaleczenia, jest nad wyraz ciekawska wszystkiego co nowe, podczas zwiedzania strefy treningowej podniosła łuk który zaczął świecić i zmniejszył się znacznie,

(Jim)- Liczę do 20 i zacznę cię szukać. Szybko znajdź jakąś kryjówkę!
Mała dziewczynka podskakiwała w miejscu z radości gdy ochoczo kiwnęła głową. Wybiegła z pokoju sprintem w dół schodów. Tuptała głośno uderzając o każdy stopień i nie zwolniła gdy przeszła do dalszych schodów prowadzących do piwnicy. Gwałtownie zatrzasnęła drzwi cicho hihotając do siebie. Na ostatnich stopniach potknęła się spadając na czworaka, w oczach pojawiły się małe łezki. Wielki troll ukryty w ciemnościach pomieszczenia obserwował drobną sylwetkę z widoczną ciekawością i dezaprobatą. Słyszał wcześniejszą rozmowę ludzkiego łowcy trolli z jego przyjaciółmi, dlatego też jest zarzenowany umiejętnościami ukrywania się, ludzkiego szczenięcia. Jest zdecydowanie zbyt oczywista i głośna. Spojrzał na klęczącą postać przy schodach zastanawiając się czy zacznie płakać od takiego upadku. Wiedział że ludzie są słabi i delikatni, zwłaszcza ich młode. Mała dziewczynka podniosła się otrzepując podarte kolana i znów rozpoczęła bieg kierując się w stronę zwisającego materiału. Tuptała chwilę w miejscu przed falbaną by następnie zdjąć buty i wsunąć je pod materiał z lekko widoczną przednią końcówką. Złote ślepia, jeszcze bardziej zaintrygowane, wpatrywały się w poczynania dziecka. Dziewczynka po ułożeniu obuwia, odeszła bez jakiegokolwiek szelestu w drugi kąt pokoju chowając się za piecem. Dralla zaskoczył fakt jak tak młode i to jeszcze ludzkie dziecko może myśleć strategicznie. Gdy się głębiej nad tym zastanowił, te głośne zachowanie musiało być również zaplanowane. Zwrócenie uwagi przeciwnika, dywersja i całkowite wymazanie obecności. Gdyby nie widział jak się tam chowa prawdopodobnie by jej nie zlazł. No chyba że po lekkim zapachu metalu który wydziela.
-***-

moje ocTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon