4. Malfoy

74 3 0
                                    

Po południu Isabell otrzymała sowę z zaproszeniem do dworu Malfoyów.
Kobieta przyszykowała się więc i opuściła Hogwart.

Po dotarciu do czarnej, stalowej bramy już w wejściu ujrzała swoją siostrę Narcyzę. Bell podeszła szybciej do niej i przytuliła.

- Wejdź. - powiedziała przyjaznym tonem Pani domu. Po długich, nie stromych schodach zeszła dziewczyna. Była bardzo podobna do profesor Williams, ale również do Narcyzy. Miała czarne krótkie włosy do obojczyków i białe pasma na wewnętrznej warstwie włosów.

- Witaj, ciociu. - rzuciła.

- Astoria! Wyrosłaś bardzo! - oznajmiła. Toria podeszła do ciotki i przytuliła ją. Astoria to siostra Dracona. Jest dwa lata starsza od niego, bardzo charakterna i inteligentna. Chodzi do Hogwartu, natomiast przez swój stan zdrowotny jest chwilowo na nauczaniu domowym. Toria jest również przyjaciółką Hermiony, należy do Slytherinu i jest ulubioną siostrzenicą Isabell.

- Kiedy wracasz do szkoły? - zapytała miło.

- W przyszłym roku. Co prawda to będzie mój przedostatni rok w Hogwarcie, ale myślę że warto. - odpowiedziała. Profesor Williams uśmiechnęła się i kontynuowała rozmowę. 

                         Godzinę później Bell wróciła do swojej kwatery i usiadła z filiżanką  herbaty przy esejach uczniów.

*W dormitorium Gryffindoru*

Białowłosy chłopak stanął w drzwiach pokoju i ugryzł jabłko.

- Siema szlamo. - powiedział prześmiewczo.

- Czego tu chcesz?! - krzyknęła Miona.

- Ciebie. - odezwał się i podszedł do fotela, na którym siedziała Hermiona.
Usiadł na podłokietniku i objął jej ramię.

- Odwal się! - burknęła.

- Bo co? - zakpił. Granger odskoczyła od smoka i podbiegła do regału udając, że układa na nim książki.
Malfoy dopchnął ją do ściany i przybliżył swoją twarz do jej.
Brązowooka próbowała się wydostać z jego objęcia, ale on nie dawał jej żadnej możliwości. Dziewczyna zaczęła krzyczeć, natomiast nikt nie był na tyle blisko aby jej pomóc. Dracon zakrył jej usta dłonią i zaczął mówić:

- Odezwij się jeszcze raz a pożałujesz wredna szlamo.

- Puszczaj! - krzyczała dalej, ale nikt nie przyszedł. Hermiona była zdezorientowana, gardło zaczęło jej się wiązać w supeł, a głos załamywać.

Krzyki jakimś cudem były ledwo słyszalne w drugiej części korytarza gdzie przechadzał się profesor Snape.
Nauczyciel usłyszawszy wrzask ruszył do jego źródła. Przekroczył próg dormitorium i złapał smoka za koszulę odpychając go od niej.

- Czy ty do reszty zdurniałeś?! Gdzie masz swoje dormitorium?! Nawet sobie nie wyobrażasz jaką hańbę przynosisz całemu domu Salazara Slytherina! - Sev wykrzyczał mu w twarz i pchnął do wyjścia. Hermiona kucnęła rozstrzęsiona i schowała twarz w dłoniach. Po paru minutach do pokoju weszła Williams, kucnęła przy uczennicy i przytuliła dziewczynę

                             Kilka chwil po tym zdarzeniu Malfoy siedział w gabinecie dyrektora tłumacząc się przed nim, Severusem oraz jego ojcem. Jego głównym usprawiedliwieniem było "Sama się o to prosiła". Jakimś cudem nie wyrzucono go ze szkoły, można to nazwać cudem lub po prostu przez znajomości jego ojca. Skończyło się na zakazie zbliżania do Panny Granger oraz powiadomieniem o całym zajściu jego matki. Oprócz niej dowiedziała się również ciotka Bellatrix i jego siostra Astoria, a cały Hogwart plotkował o tej sytuacji. Bez wątpienia Smok nie miał już życia w tej szkole, natomiast uczennica dalej nie była w stanie dowierzać, że to Malfoy był w stanie posunąć się do takich czynów.
Miona siedziała w gabinecie nauczycielki obrony przed czarną magią i próbowała myślami odgonić, wyprzeć to wspomnienie ze swojej pamięci, a myśli jakimi je zastępowała dotyczyły różnych rzeczy związanych z lekcjami. Przepisy na eliksiry lub różne zaklęcia. Williams nie odzywała się do uczennicy, bo wiedziała, że to ostatnie czego teraz chciałaby doświadczyć. Po-ga-da-nki, przecież nawet wtedy była Panną Wiem-to-wszystko.

                                 Późnym wieczorem Bell odprowadziła uczennicę do damskiego dormitorium i poczekała aż zaśnie. W tamtym momencie do myśli kruczowłosej napłynęło wspomnienie.

*Był to późny wieczór, bardzo młoda Isabell przytuliła się do siostry aby następnego dnia obudzić się z lepszym humorem. Do podwójnego pokoju wszedł mężczyzna, wysoki, z wąsem i okularami. Usiadł na kraju łóżka dziewczynki i odgarnął jej włosy.*

Isabell poczuła dreszcze na swoim ciele i wyszła z sypialni Gryffindoru biegnąc w stronę lochów. Po otwarciu drzwi do komnaty Nietoperza rzuciła mu się w ramiona z płaczem. Snape był zdezorientowany, ale objął ją mocno i oparł głowę o jej czoło.

                  Nauczycielka nie przebierając się zasnęła w jego łóżku, a w jej głowie był totalny mętlik. Sev widząc to przykrył ją kołdrą i położył się obok.

Kobieta Insygniów • { Severus Snape}Where stories live. Discover now