10. Klątwa

90 3 0
                                    

Za oknem sypał śnieg, kruczowłosa zanurzała się w magicznych opowieściach siedząc na fotelu z filiżanką herbaty. Niestety rozkoszna chwila odpłynęła niebywale szybko przez pukanie do drzwu.

McGonnagal weszła do komnaty
Isabell i oznajmiła:

- Chcę abyś była ze mną szczera. Wiem że że pomiędzy tobą a Severusem coś zaiskrzyło ale musisz wiedzieć że to nie jest łatwy czlowiek.

- Wiem, Minerwo zapewniam cię że jestem dorosła i wiem co robię. - odpowiedziała setresowana kobieta

- No dobrze. Nie będę ci przeszkadzać. - powiedziała staruszka i opuściła lochy.

Isabell widziała, że wicedyrektorka prędzej czy później się domyśli o ich potajemnym związku, zwłaszcza przez tą sytuację z dzisiejszego poranka. Kobietę wciąż dręczyła myśl dlaczego wicedyrektorka ostatnio po prostu odwiedza ją w komnacie i za każdym razem zaczyna ten sam temat. Młoda nauczycielka postanowiła zaczerpnąć świeżego powietrza ma spacerze po ulicach Hogsmeade. Idąc usłyszała przeraźliwy krzyk dziewczynki. Szybko pobiegła w jej stronę a przed nią lewitowała jej koleżanka. Isabell natychmiast wyjęła różdżkę i mierzyła w jej stronę próbując bezpiecznie opuścić dziewczynę na ziemię. Gdy ta runęła o śnieg nauczycielka podeszła sprawdzić ostrożnie jej stan, ku jej zdziwieniu obok leżał naszyjnik zdobiony wielkimi kamieniami szlachetnymi. Bell podejrzewała, że to klątwa dlatego też teleportując siebie i uczennice oddaliła się od miejsca zbrodni. Wszystkie trzy znalazły się w skrzydle szpitalnym, nauczycielka obrony przed czarną magią położyła nieprzytomną na łóżku, i zawołała Pomfrey.

- Co sie stało?! - spytała przerażona sanitariuszka na co dziewczynka odpowiedziała płaczem patrząc na ledwo żywą rówieśniczkę.

- Nie jestem pewna, najprawdopodobniej miała styczność z przeklętym przedmiotem. -
Pomfrey zasłoniła kotarę obok łóżka a Isabell powiadomiła dyrektora. Naszyjnik został dokładnie zbadany w celu ustalenia powagi sytuacji, ale nie pomogło to leżącej od kilku godzin Dorothei.

Bell siedziała w komnacie profesora zamartwiona całą sytuacją.

- Już się tym tak nie przejmuj, dziewczyna jest w stabilnym stanie. - pocieszał ją nietoperz.

- Wiem, ale gdybym nie zareagowała to by nie była. - odpowiedziała nauczycielka.

- Na całe szczęście tam byłaś i wszystko jest dobrze. - powiedział Snape, na co czarnowłosa mruknęła i oparła głowę o rękę.
Isabell czytając książkę na kanapie usnęła w kwaterze mężczyzny. Severus widząc to przykrył ją kocem i ręką przeczesał jej kruczoczarne włosy.

W dniu 2 etapu turnieju pogoda była deszczowa i zimna. Wydarzenie miało odbyć się o godzinie 14 : 00, wszyscy wyczekiwali na nie z niecierpliwością. Snape południe spędzał w komnacie ze swoją kobietą.

- A może się gdzieś przejdziemy? - zarzuciła nauczycielka.

- Może. - odpowiedział Severus wstając jednocześnie z fotela.
Nietoperz podał jej dłoń, a ona zarzuciła na siebie pelerynę i chwyciła go za rękę. Nauczyciele teleportowali się na ulicę Przekątną. Zaczęli spacerować w deszczu, ona miała założony kaptur, z którego wystawały czarne kosmyki włosów, natomiast on miał na sobie czarne spodnie, koszulę oraz czarną szatę przypominającą pelerynę, natomiast bez kaptura.
Przemieszczając się między kamienicami Snape zaciągnął ją w ślepą uliczkę, przystawił do ściany, a ich usta zetknęły się w zimnym pocałunku. Mistrz eliksirów otarł policzki nauczycielki, po których spływały krople deszczu i uważnie przyglądał się jej oczom. 

                                    *

Na zawodach para siedziała obok siebie, już w mniejszym stopniu ukrywali swój romans ale mimo wszystko nie dale tego po sobie poznać. Wszyscy uczestnicy wynurzyli się w wyznaczonym czasie, ale to Victor Krum był pierwszy.

Kobieta Insygniów • { Severus Snape}Where stories live. Discover now