Rozdział 10

185 3 0
                                    

Jakiś tydzień potem:
Była niedziela. Szykowałam się na imprezę urodzinową Steva. Pomalowałam się w stylu lat 40 (czerwone usta i tak dalej), zrobiłam sobie lekkie fale na włosach. Bucky właśnie ubierał się w łazience. Ja miałam na sobie sukienkę w stylu lat 40. Była bardzo szeroka na dole, miała krótki rękaw i była ciemno-zielona. Gdy Bucky wyszedł z łazienki, miał na sobie swój mundur z czasów wojny, który specjalnie na tą okazje załatwiał.
- I jak wyglądam? - spytał.
- Jeśli tak byli ubrani wszyscy faceci w wojsku to nie dziwie się że pracowało tam tak mało kobiet. A jak ja wyglądam? - Obkręciłam się.
- Wyglądasz oszołamiająco. Żadna dziewczyna nie wyglądała nigdy tak ładnie w niczym.
Podszedł do mnie i delikatnie mnie pocałował.
- Idziemy? - spytałam.
- Tak.
Poszliśmy do drzwi. Założyliśmy ciepłe nakrycie. Ja wzięłam torebkę a Bucky prezent dla Steva. Wyszliśmy z mieszkania i je zamknęliśmy. Zeszliśmy przed budynek i wsiedliśmy na motor. Usiadłam za Buckym i mocno złapałam go w pasie.
- Wiesz że nie musisz się mnie tak mocno trzymać?
- Wiem, ale dalej nie ufam motorom.
Zaśmiał się. Po paru minutach byliśmy przy właściwym budynku. Bucky wstał a ja jeszcze nie. Zaczęłam się stresować.
- Wszystko w porządku? - spytał Bucky.
- Tak - odpowiedziałam.
- Hej, widzę że coś jest nie tak. O co chodzi?
- Przecież ja nikogo tu nie znam. A co jeśli mnie nie polubią?
- Na pewno cię polubią. Jesteś cudowna i każdy cię lubi.
Wstałam i się wyprostowałam. Podeszliśmy do drzwi, wtedy otworzył nam Stark.
- Cześć. A kogo przyprowadziłeś? - spytał Stark.
- Poznaj Y/N - odpowiedział Bucky.
- Cześć - powiedziałam.
- Skąd ty ją wytrzasnąłeś? I jakim cudem jeszcze od ciebie nie uciekła skoro zapewne miała taki wybór? - spytał Stark. Bucky popatrzył na niego jakby zaraz miał go conajmniej poturbować. - Wejdźcie.
Przeszliśmy przez drzwi. To miejsce było ogromne. Widać że Tonyemu nie brakuje pieniędzy. Dostaliśmy się na imprezę. Bucky od razu poszedł do Steva. Do mnie podeszły dwie kobiety.
- Nazywam się Wanda - dziewczyna się przedstawiła.
- A ja...
- Natasha Romanoff - dokończyłam za nią.
- Czy my się znamy?
- Nie. Po prostu widziałam twoje akta i wiem jak wyglądasz.
Zaczęłyśmy rozmawiać. Podeszłyśmy do kilku innych dziewczyn. Widziałam że Bucky stał i rozmawiał z kimś w drugim końcu pokoju. W ciągu rozmowy zdążyłam zauważyć że przynajmniej 3 facetów się na mnie patrzy i rozmawiają ze sobą. Stanęłam sama trochę dalej. Wtedy podszedł do mnie Steve. Zanim coś powiedział patrzył na mnie przez chwile.
- Coś się stało? - spytałam.
- Nie nic. Tylko bardzo mi kogoś przypominasz.
- Aha. Wszystkiego najlepszego.
- Dziękuje. Jak tam twój brzuch?
- W porządku. Już prawie nie widać że byłam postrzelona.
- To dobrze. Bucky bardzo się wtedy o ciebie martwił.
- Wiem. Nie szło nie zauważyć. - Uśmiechnęłam się.
- Jak wam się razem mieszka?
- Świetnie.
Rozmawialiśmy jeszcze przez długi czas. W pewnym momencie puszczono muzykę.
- Zatańczymy? - spytał Steve.
- No nie wiem.
- Nie daj się prosić.
- Niech ci będzie.
Steve wziął mnie za rękę i zaczęliśmy tańczyć. Wiele osób zrobiło podobnie. Miło mi się tańczyło. Podczas tańca rozmawiałam ze Stevem.
- Co cię dokładnie łączy z Buckym?
- Jest dla mnie bardzo ważny. Zakochałam się w nim. Chce mu pomóc.
- Miło że padło na ciebie. Wydajesz się bardzo miła. Fajnie że cię ma. Mam wrażenie że dajesz mu jakąś motywacje.
Nagle podszedł do nas Bucky.
- Możemy na chwile wyjść na zewnątrz? - spytał mnie i Steva.
- Okej - odpowiedziałam.
- Jasne - odpowiedział Steve.
Wyszliśmy na jakiś balkon. Nikogo tam nie było i nie można nas było zobaczyć z środka.
- Co to do cholery miało być? - spytał Bucky.
- Ale co? - spytał zdezorientowany Steve.
- Kleicie się do siebie na moich oczach.
- Co?! - spytałam.
Bucky skierował się bardziej w stronę Steva.
- Przystawiasz się do niej mimo że wiesz co do niej czuje?! - Bucky prawie krzyczał. Wydawało mi się że zaraz pobije Steva.
Miałam nadzieje że Steva wszystko mu wytłumaczy ale chyba nie za bardzo ogarniał o co chodzi Buckiemu, któremu ewidentnie coś odwaliło. Gadał głupoty.
- Co w ciebie wstąpiło? - spytałam. Nawet się do mnie nie odwrócił. Nie odsunął się od Steva.
Złapałam go za rękę którą trzymał tak jakby zaraz miał nią uderzyć Steva. Stanęłam między nimi przez co Bucky musiał na mnie spojrzeć.
- Co w ciebie wstąpiło?! Powaliło cię czy co?! - spytałam. Nie odpowiedział. - Nie kleiliśmy się do siebie. Rozmawialiśmy ze sobą. Naprawdę myślisz że Steve chciałby cię zranić albo żebym ja chciała to zrobić? Okaż trochę zaufania co?! Nie bierz każdej rozmowy za flirt!
Bucky wydawał się speszony.
- Przepraszam. Po prostu boje się że mnie zostawisz.
- Kretynie. Musisz zaufać mi i swojemu przyjacielowi.
- Ona ma racje stary. W życiu nie próbował bym do niej zarywać. Tyle o niej gadałeś że wiem że nawet nie miałbym szans. Spokojnie - powiedział Steve.
- Przepraszam was.
- My chyba już będziemy się zbierać - powiedziałam do Steva.
- Jasne. Dzięki że wpadliście. I tak prawie wszyscy już wybyli. Miło było poznać Y/N.
- Mi ciebie też Steve. Do zobaczenia.
Złapałam Buckiego za rękę i poszliśmy do wyjścia. Stanęliśmy przy motorze. Bucky złapał mnie za obie dłonie.
- Jeszcze raz cię bardzo przepraszam. Po prostu Steve jest dużo lepszy ode mnie. Ma to swoje serum, nie jest mordercą, nie ma szans że by cię skrzywdził nawet przypadkiem i jest Kapitanem Ameryką - powiedział Bucky.
- Hej. On wcale nie jest lepszy od ciebie. Ty jesteś perfekcyjny. W życiu nie zamieniła by ciebie na niego. Ja cię kocham idioto. - Zamurowało go. I ci ja właśnie zrobiłam?! - Bucky?
- Ty mnie kochasz?
- No tak, ale jeśli nie czujesz tego samego...
Mnie dokończyłam bo Bucky wbił się w moje usta. Objął mnie w tali. Skończył mnie całować dopiero jak zabrakło nam powietrza.
- Ja też cię kocham Y/N.
Zarumieniłam się ale też mi ulżyło. Czuje do mnie to samo co ja do niego.
- Wiesz co?
- Co?
- Wynagrodzę ci to że pomyślałeś że wymienię cię na Steva.
- A jak?
- Jak tylko będziesz chciała.
- To musimy się dostać do domu.
Wsiedliśmy na motor. Dojechaliśmy do domu. Wszyscy wiemy co się później stało.

_______________________________

Helo🥰

Mam nadzieje ze rozdział wam się podoba❤️

Życzę wam miłego dnia i pamiętajcie że jesteście wyjątkowi😘

EmpatiaWhere stories live. Discover now